Eligiusz Niewiadomski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
nowy cytat
m poprawa linków
 
Linia 24:
 
* Panie mecenasie, niech mnie pan puści, bo pomyślą jeszcze, że mnie pan podtrzymuje, a ja idę z całą pewnością siebie.
** Opis: słowa wypowiedziane do własnego obrońcy w drodze na egzekucje, mecenasa [[Stanisław Kijeński|Stanisława Kijeńskiego]], który wziął Niewiadomskiego pod ramię.
 
* W Sejmie kluby lewicowe w porozumieniu z Żydostwem, stojąc na czele jawnych wrogów Polski, postanowiły za wszelką cenę nie dopuścić do prezydentury człowieka niezależnego. Potrzeba im było człowieka chwiejnego, uległego, dającego się powodować. W takim chcieli mieć powolne narzędzie matactw politycznych i gwarancję utrzymania kraju w stanie dotychczasowej anarchii. Udało im się przeprowadzić swojego kandydata głosami Żydostwa przeciw większości polskiej. Narutowicz nie zorientował się i wybór przyjął. Przeciwko tym hańbom trzeba było zaprotestować głośno i silnie, bronić majestatu Rzeczypospolitej sponiewieranego przez ciury. Czy miałem do tego prawo? Miałem prawo i obowiązek. Miałem takie prawo jak każdy obywatel, dla którego Ojczyzna nie jest czemś, o czem się dowiaduje z gazet.