Walter Benjamin: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Iva-Rekola (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
m sprzątanie kodu, format
 
Linia 1:
[[Plik:Walter Benjamin vers 1928.jpg|mały|{{center|Walter Benjamin (1928)}}]]
 
'''[[w:Walter Benjamin|Walter Bendix Schönflies Benjamin]]''' (1892–1940) – [[Niemcy|niemiecki]] [[filozof]].
==''Pasaże'' (1935)==
Linia 8 ⟶ 7:
===''Paryż, stolica XIX wieku''===
* Moda sprzeczna jest z tym, co organiczne. Moda stręczy żywe ciało nieorganicznemu światu. Strzeże trupich praw wobec tego, co żywe. Fetyszyzm, ulegający sex appealowi świata nieorganicznego, jest jej nerwem życiowym. Kult towaru zaprzęga ten fetyszyzm w swą służbę.
** Opis: tłum. H. Orłowski.
 
* Niezniszczalność najwyższego życia we wszystkich rzeczach.
Linia 41 ⟶ 40:
* Dla wielkich mniej ważą dzieła skończone niż owe fragmenty, nad którymi praca trwa całe życie. Bo tylko ten kto słabszy, kto bardziej rozproszony, lubuje się ponad wszystko w zakończeniach i jak gdyby wraca po nich do życia. Geniuszowi wszelka cezura – ciężki cios losu czy lekki sen – przerywa pracę. Taką właśnie cezurę geniusz sygnalizuje fragmentem. „Geniusz to pracowitość”
** Źródło: W. Benjamin, ''Einbahnstraße'' (pol. ''Ulica jednokierunkowa'') [w:] Idem, ''Schriften'', tom I, Frankfurt am Main 1955, s. 518 [za:] Theodor Wiesengrund Adorno, ''Filozofia nowej muzyki'', tłum. Fryderyka Wayda, PIW, Warszawa 1974, s. 167.
** ''Den Großen wiegen die vollendeten Werke leichter als jene Fragmente, an denen die Arbeit sich durch ihr Leben zieht. Denn nur der Schwächere, der Zerstreutere hat seine unvergleichliche Freude am Abschließen und fühlt damit seinem Leben sich wieder geschenkt. Dem Genius fällt jedwede Zäsur, fallen die schweren Schicksalsschläge wie der sanfte Schlaf in den Fleiß seiner Werkstatt selber. Und deren Bannkreis zieht er im Fragment. „Genie ist Fleiß”.'' (niem.)
 
* Jest taki obraz Paula Klee pt. ''Angelus Novus''. Przedstawia on anioła, który wygląda w taki sposób, jak gdyby zamierzał oddalić się od czegoś, na co spogląda. Oczy ma szeroko rozwarte, usta otwarte, skrzydła rozpięte. Tak musi wyglądać anioł historii. Zwrócił on oblicze ku przeszłości. Tam, gdzie jawi się nam łańcuch faktów, on widzi jedynie katastrofę, która nieodzownie piętrzy się na ruinach i ciska mu się pod stopy. Z pewnością chciałby się zatrzymać, obudzić zmarłych i scalić to, co rozbite. Ale z raju wieje wichura, która napiera na skrzydła i jest taka silna, że anioł nie może ich złożyć. Wichura pędzi go bez ustanku w przyszłość, do której odwrócony jest plecami, podczas gdy przed nim rośnie stos ruin. Wichurą tą jest to, co określamy mianem postępu.