Ryszard Legutko: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
nowy cytat
Nowy cytat
Linia 169:
 
* (…) chadecja od dawna jest chrześcijańska tylko z nazwy. Zachodni chadecy zaakceptowali klasyczny model polityki oraz socjalistyczno-liberalny obraz społeczeństwa. Zupełnie nie widzę dzisiaj wpływu tradycji czy myśli chrześcijańskiej na ich działania. To się ściśle wiąże z problemem sekularyzacji, która jest bardzo głęboka w zachodniej Eu¬ropie. Jedną z jej przyczyn była reformacja, która w praktyce doprowadziła do dominacji państwa nad religią i Kościołami. Wbrew temu, co się sądzi, w Europie - w przeciwieństwie do Ameryki - zasada rozdziału państwa od Kościoła została wprowadzona tylko nominalnie. Faktycznie miało to postać kontroli państwa nad kościołami, a pośrednio nad religią. Dlatego religia nie miała już siły oddziaływać na państwo, bo organizacje religijne i kościoły przestały mieć konieczną do takiego oddziaływania autonomię i siłę. Oczywiście, sekularyzacja to także problem państw, w których reformacji nie było...
** Źródło: Wywiad ''Jestem zwykłym polskim katolikiem'', "Fronda" 44/45 2008, s. 398.
 
* Szansa na ewangelizowanie Europy oczywiście istnieje, tylko żeby ją wykorzystać, trzeba mieć mocne poczucie pewności siebie, a tego Polakom brakuje. Polacy nie wierzą w swoje możliwości i pod tym względem jesteśmy krajem prowincjonalnym. Prowincjusz to taki człowiek, który uważa, że prawdziwe życie toczy się gdzie indziej. Przełamanie tego kompleksu jest warunkiem wstępnym i koniecznym. Jeśli prawdą jest teza, a myślę, że ona jest prawdziwa, iż religia jest potrzebą wpisaną w naturę ludzką, to polskie doświadczenie może się stać doświadczeniem atrakcyjnym dla wielu ludzi na Zachodzie. Najpierw jednak sami musimy sobie zdać sprawę z wartości, jaką jest nasze dziedzictwo. Musimy umieć to dziedzictwo dobrze opisać i promować. Ja nie mówię tutaj o ewangelizacji, bo to jest słowo z wyższego poziomu. Odbyłem wiele rozmów z ludźmi z innych krajów, przeważnie akademikami deklarującymi się jako agnostycy. Oni zwykle mówili: „Wie pan, jestem agnostykiem, ale jak przyjeżdżam do Polski, to dla mnie niezwykle interesujące, że widzę na ulicach księży i zakonnice. To mi pokazuje, że jest taki wymiar życia ludzkiego, o którym myśmy zapomnieli. Mnie osobiście nie pcha w tym kierunku, ale to dobrze, że są miejsca w Europie, gdzie to jest nadal istotna sprawa". Są zresztą różne sposoby oddziaływania. Po śmierci Jana Pawła II przyjeżdżało do Polski wiele osób, które szukały tajemnicy narodu, który wydał tak wielkiego człowieka. Myśmy się wtedy zachowywali dość głupio, bo gdy ci ludzie pytali o fenomen Jana Pawła II, to podkreślaliśmy głównie to, że był „otwarty". Uważaliśmy, że to jest jedyna poprawna odpowiedź, która dotrze do przybyszów z zachodu. Tymczasem papież był wielki swoją katolickością, w głębokim sensie tego słowa, i o ten sens właśnie nas pytano, a myśmy tak postawionego pytania nie mogli pojąć. Przyszłość jest otwarta - również przyszłość chrześcijaństwa w Europie - wszystko zależy od energii i inicjatywy katolików, a w niemałej mierze także polskich katolików. Mają wiele do zrobienia.
** Źródło: Wywiad ''Jestem zwykłym polskim katolikiem'', "Fronda" 44/45 2008, s. 400-401.
 
* Jak Warszawa, Polska odznaczyła się bohaterstwem i za bohaterstwo brutalnie ją skrzywdzono. Jak Warszawa, Polska została przez komunistów spaskudzona i z tej brzydoty trudno się jej wyzwolić (...) Polska dzisiejsza ciągle, podobnie jak Warszawa, sprawia wrażenie kraju sztucznego, żyjącego na niby, bez wyraźnej tożsamości, bez wyraźnego wizerunku, bez identyfikowalnej dla obcych i swoich specyfiki, bez cech rozpoznawalnych wśród innych narodów, bez świadomości, czym jest, jaką ma wartość i jaką rolę do spełnienia.