Stefan Korboński: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
1
1
Linia 53:
* Okulicki, zaproszony przez sowieckiego pułkownika gwardii Pimienowa, razem z Delegatem Jankowskim, przewodniczącym Rady Jedności Narodowej Pużakiem i kilkunastoma przywódcami podziemnymi na spotkanie z delegacją sowiecką, by rozwiązać niebezpieczną sytuację stworzona przez istnienie podziemia na terenach zajętych przez armię sowiecką, wietrzył w tym podstęp, z czym się całkowicie godziłem, mimo iż wiedziałem, że Jankowski przyjął już propozycję Pimienowa i domagał się od Okulickiego, by mu towarzyszył. Doradzałem, aby obydwaj odmówili swojej obecności i wyręczyli się tylko pełnomocnikami mówiącymi dobrze po rosyjsku. Okulicki uznał to za najlepsze wyjście i skończył rozmowę ze mną mocnym uściskiem dłoni. – Stoi między nami, Zieliński (Korboński), że ja nie idę.
** Źródło: Stefan Korboński, ''Bohaterowie państwa podziemnego – jak ich znałem'', wyd. Agencja Omnipress, Warszawa 1990, ISBN 8385028072. s. 116-117.
 
* Okulicki zginął na Łubiance w ponurych okolicznościach. Rozmawiał pukaniem w ścianę ze swym polskim sąsiadem. Którejś nocy z jego celi rozległ się nieludzki ryk. Ściana się więcej nie odezwała. Okulicki został najwidoczniej zgodnie z enkawudowską praktyką uduszony. Objechał dookoła cały świat, gdyż w roku 1942 wyszedł z Łubianki, a w roku 1945 do niej wrócił, by tam zostać na zawsze.
** Opis: o [[Leopold Okulicki|Leopoldzie Okulickim]]
** Źródło: Stefan Korboński, ''Bohaterowie państwa podziemnego – jak ich znałem'', wyd. Agencja Omnipress, Warszawa 1990, ISBN 83-85028-07-2. s. 120–121.
 
* W lipcu 1944 r. gorączka wśród Niemców osiągnęła punkt szczytowy. Urzędy wyewakuowano, volksdeutsche uciekły, patrole przemierzały ulice, podrażnione i zestrachane, strzelając do przechodniów z byle powodu i w ogóle bez powodu. Ofiarą takiej strzelaniny padła moja teściowa jadąca na tylnej platformie tramwaju. Przejeżdżający samochodem patrol SS przeciągnął salwą z pistoletów maszynowych po przepełnionym tramwaju.