Nikos Kazandzakis: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
dodanie cytatów, red. uporządkowanie |
dodane dalsze cytaty i źródła /z koniecznym skróceniem - cytat przesadnie rozwlekły/ + odsyłacze |
||
Linia 3:
==''Grek Zorba''==
<small>(Wydawnictwo
{{Osobne|Grek Zorba (powieść)}}
* Bóg co chwila przybiera inne oblicze i chwała temu, kto potrafi rozpoznać go pod każdą z tych postaci. Bywa szklanką zimnej wody, synem, który figluje na ojcowskich kolanach, czarującą kobietą lub po prostu krótką poranną przechadzką.
** Źródło: s. 221
* Dusza ulatuje, lecz pozostawia swe siedlisko, które długo kształtowała jak perłopław swą ozdobną muszlę.
** Źródło: s. 218
** Zobacz też: [[dusza]]
* Dzisiaj już wiem, że pogwałcenie odwiecznych praw natury jest śmiertelnym grzechem. Nie wolno nam ulegać niecierpliwości, winniśmy z ufnością poddawać się wieczystemu rytmowi wszechświata.
** Źródło: s. 128
* Jestem mężczyzną – to znaczy ślepcem. Jak wszyscy przede mną tak i ja zwaliłem się do dołu na łeb, na szyję. Ożeniłem się.
** Źródło: s. 14
Linia 17 ⟶ 27:
** Źródło: s. 84
* Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością –
** Źródło: s. 118
** Zobacz też: [[kobieta]], [[labirynt]], [[grzech]]
* Ludzie spotykają się i rozstają ze sobą niby jesienne liście pędzone wiatrem. Daremnie wzrok usiłuje zachować w pamięci twarz, sylwetkę, ruchy ukochanej istoty – po kilku latach nie pamięta się już, czy oczy miała niebieskie, czy czarne…
** Źródło: s. 315
* Od wielu lat trawiło mnie naiwne pragnienie pogodzenia dwóch rzeczy przeciwstawnych, znalezienia syntezy, w której dokonałoby się pojednanie krańcowych przeciwieństw – osiągnięcie szczęścia doczesnego i królestwa niebieskiego. Tkwiło to we mnie od najwcześniejszego dzieciństwa.
Linia 24 ⟶ 38:
** Zobacz też: [[szczęście]]
* W buntowniczych latach młodości z lekceważeniem i złością mijałem kościoły, z czasem złagodniałem i w wielkie święta – na Boże Narodzenie czy Wielkanoc – chodziłem na uroczyste nabożeństwa, przywodzące mi na myśl wspomnienia szczęśliwego dzieciństwa. Dawne wzruszenia religijne przekształciły się teraz w doznania estetyczne. (…) Moja wiara uległa takiej właśnie przemianie. Religię zacząłem odczuwać jak sztukę.
** Źródło: s. 183
** Zobacz też: [[religia]], [[wiara]]
* W moim życiu największymi dobroczyńcami okazały się podróże i sny.
Linia 31 ⟶ 47:
* Wyzwolić się z jednej namiętności, aby poddać się innej, szlachetniejszej...<br />Ale czyż to również nie jest forma niewoli? Poświęcać się dla idei, dla rodzaju ludzkiego, dla Boga?<br />A może im dalej znajduje się pan, tym dłuższy sznur na szyi niewolnika?<br />Możemy wtedy bawić się i dokazywać na szerszej arenie i umrzeć nie naciągnąwszy sznura do końca.<br />Czy nie to właśnie nazywamy wolnością?
** Zobacz też: [[namiętność]], [[wolność]]
* Życie jest ciężkie, nawet dla tych, którzy mieli szczęście.
** Źródło: s. 174
** Zobacz też: [[życie]]
==Inne==
|