Łacina: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
+1 |
m format, dr Zmiana |
||
Linia 1:
[[Plik:Lexicon maczynski.jpg|mały|
'''[[w:Łacina|Łacina]]''' – [[Język (mowa)|język]] indoeuropejski z podgrupy latynofaliskiej języków italskich, wywodzący się z Lacjum (łac. Latium), krainy w starożytnej [[Włochy|Italii]], na której północnym skraju znajduje się [[Rzym]].
* Bez łaciny i greki, czyż można być filozofem? Trzeba jasno stwierdzić, że zetknięcie się z oryginalną myślą starożytnych bez znajomości języka łacińskiego, a nawet greki, nie jest w ogóle możliwe. Jak można filozofować, nie znając dwudziestu wieków wyrażania tej myśli w języku łacińskim, nie znając oryginalnych tekstów Augustyna, wszystkich wielkich mistrzów średniowiecza, mistrzów Renesansu.
** Autor:
* Język zaś łaciński, jako język obojętny dzisiaj dla każdej narodowości, nie drażni niczyich uczuć narodowych i w ten sposób chroni Kościół przynajmniej najświętsze dla każdego katolika tajemnice i czynności od zamieszania, jakieby w nie wnieść mogły przeciwne przekonania patriotyczne każdego narodu. Tym sposobem zaznacza również Kościół, że stoi ponad wszystkimi przeciwieństwami narodowościowymi i spełnia swoje posłannictwo bez względu na przynależność narodową swoich dziatek.
Linia 13 ⟶ 10:
* Kościół składa ofiarę ze swego własnego języka, łaciny – która jest językiem sakralnym, poważnym, pięknym, wyjątkowo ekspresyjnym i eleganckim. Kościół składa tę ofiarę z wiekowych tradycji, a zwłaszcza z jedności językowej różnych ludów, dla dobra większej uniwersalności, aby dotrzeć do wszystkich. To dla was, wierni – abyście potrafili przejść ze stanu zwykłych widzów do stanu wiernych uczestniczących i aktywnych.
** Opis: fragment homilii z okazji odprawienia swojej pierwszej mszy św. po włosku, 7 marca 1964.
** Autor:
** Źródło:
** Zobacz też: [[zwyczajna forma rytu rzymskiego]]
Linia 22 ⟶ 19:
* Łacina to naprawdę język święty, może nawet język nieba…
** Autor:
** Źródło: Grzegorz Górny, Rafał Tichy, ''Bóg, Biblia, Mesjasz'', wyd.
* Msza jest szczytowym aktem religijnym, jest święta (czyli zachodzą tu najściślejsze relacje człowieka z Bogiem), wydaje się więc zrozumiałym, iż powinno być używane w niej wszystko to, co najwznioślejsze. Ta prawda odnosi się w pierwszej linii do języka celebracji liturgicznej. Kościół od samego początku świadomy, jak drogocenny skarb powierzył mu Jezus, otoczył Mszę nie tylko wzniosłymi obrzędami i ceremoniami, ale również językiem szlachetnym i pięknym, aby jak tylko najlepiej móc wyrazić i uczcić Majestat Boży na ziemi. Tym językiem liturgicznym stała się łacina – czcigodna i starożytna mowa wiecznego Rzymu, uświęcona trwałą ponad 1600-letnią tradycją, wielowiekowym i powszechnym stosowaniem w liturgii Kościoła łacińskiego; język pełen godności, wzbudzający głębokie poczucie tajemnicy eucharystycznej.
** Autor:
* Niechaj żaden nowinkarz nie ośmieli się pisać przeciwko używaniu łaciny w świętych obrzędach (
** Autor: [[Jan XXIII]], konstytucja apostolska ''Veterum sapientia''.
** Zobacz też: [[nadzwyczajna forma rytu rzymskiego]]
* Nienawiść do łaciny jest wrodzona wszystkim wrogom Rzymu. Uznają ją oni za więź łączącą wszystkich katolików na całym świecie za arsenał ortodoksji przeciw subtelnościom ducha sekciarskiego (
** Autor:
** Źródło:
* Powtarzają to zgodnie wszyscy egzorcyści. Diabeł się boi łaciny. Te same słowa niby. Jeżeli słyszy różaniec odmawiany po polsku – denerwuje się, bo różańca też nie lubi. Jak słyszy „Zdrowaś Maryjo”, denerwuje się, ale jak słyszy ''Ave Maria, gratia plena'', diabeł się wścieka dosłownie. Dlaczego? Bo łacina wchodzi w sferę sacrum. To jest święty język! Podobnie jak przysłowiowo mówimy „boi się ktoś czegoś jak diabeł wody święconej”, prawda? Woda święcona, zwłaszcza rzeczywiście poświęcona, a nie pobłogosławiona, jest skutecznym narzędziem, diabeł się jej boi. Boi się kadzidła, boi się muzyki organowej i chorału gregoriańskiego (gitara mu zupełnie nie przeszkadza, świetnie się czuje w towarzystwie gitary), natomiast muzyki organowej, czy śpiewu gregoriańskiego diabeł się boi. Podobnie boi się łaciny. Więc skoro boi się tego nasz przeciwnik, dlaczego nie mielibyśmy z tego korzystać?
** Autor:
* Przez długi czas łacina musiała być głównym ogólnokształcącym czynnikiem; gdy języki narodowe nie były jeszcze dostatecznie rozwinięte i uformowane, trzeba było posługiwać się gotowemi formami myślenia, jakie dawał język łaciński. Niesłuszne są więc narzekania na powstrzymywanie rozwoju języków narodowych przez łacinę; one się na niej kształtowały i, gdybyśmy byli np. już w XVI w. łacinę zarzucili i oparli nasz rozwój umysłowy przede wszystkiem na języku ojczystym, dziś stalibyśmy niewątpliwie niżej, niż stoimy.
** Autor:
* Spytałby kto: dlaczego Msza Święta nie pospolitym się językiem sprawuje, ale niezrozumiałym łacińskim? Msza Święta i ofiara nie jest dla nauki i ćwiczenia rozumu, na które są kazania, czytania, upominania i katechizmy; ale jest dla pokłonu, który oddajem Panu Bogu, wdzięczni będąc dobrodziejstw Jego; jest dla ubłagania gniewu Jego i dla zjednania i uproszenia nowych dobrodziejstw i darów.
** Autor:
** Źródło: [http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2010/07/ks-piotr-skarga-ofiara-mszy-swietej.html ''Ks. Piotr Skarga
* Tracimy język wieków chrześcijaństwa. Stajemy się jakby intruzami i dyletantami w literackim gmachu tekstów sakralnych. Przy okazji żegnamy się w jakimś sensie z tym niezrównanym, cudownym zjawiskiem artystycznym i duchowym, jakim jest śpiew gregoriański. Mamy powody, by odczuwać żal, a nawet by się martwić. Bo czymże zastąpimy ten anielski język? Zaiste, wielka jest cena tej ofiary.
|