Marzec 1968: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
nowy cytat
cytaty Jerzego Hoffmana i Magdaleny Łazarkiewicz
Linia 1:
[[Plik:Warsaw Uniwersytet tablica marzec 1968.JPG|mały|Tablica pamiątkowa upamiętniająca wiec studentów Uniwersytetu Warszawskiego domagających się wolności słowa]]
'''[[w:Marzec 1968|Marzec 1968]]''' – kryzys polityczny w Polsce w 1968 r. zapoczątkowany demonstracjami studenckimi.
 
==Cytaty z propagandy PRL==
* Błędem było to, że w porę nie ujawniono przed opinią uniwersytecką rzeczywistej nicości naukowej większości matadorów rewizjonizmu i podejrzanej proweniencji ich karier naukowych. (…) Ten błąd jest teraz naprawiany, i to skutecznie.
Linia 65 ⟶ 66:
* Dokonała się zasadnicza przemiana w PZPR – odeszli wierzący komuniści, odtąd jakakolwiek myśl artykułowana staje się niepotrzebna, jedyną myślą przewodnią systemu pozostaje utrzymanie i zabezpieczenie władzy.(...) Doświadczenia marcowych wydarzeń uczą, że najbardziej nawet ofiarna walka młodzieży studenckiej nie da wyników, jeśli jej nie wesprą robotnicy.
** Autor: [[Adam Ciołkosz]], ''Wyższy szczebel faszyzmu'', „Lewy Nurt”, nr 3, lato 1970.
 
* Moja mama, Irena Rybczyńska, która była redaktorką naczelną czasopisma „Nowa Wieś”, odmówiła zamieszczania jakichś antysemickich treści. Została zwolniona, a w dodatku wpisano jej w papiery, że może podjąć pracę jedynie za połowę dotychczasowego uposażenia, a więc dostała klasyczny „wilczy bilet”. Zaczęliśmy żyć dużo skromniej, ale nie to okazało się najtrudniejsze. Najgorsza wtedy była atmosfera, ciągłe szczucie, potworna niechęć ze strony otoczenia. Do tego dochodziły wyjazdy wielu bliskich i znajomych, pożegnania na Dworcu Gdańskim. Do emigracji zmuszona została na przykład rodzina mojej najbliższej przyjaciółki, która musiała zostawić tu znajomych, chłopaka, cały świat. Pamiętam jej rozpacz i nasz strach, czy jeszcze kiedyś się spotkamy.
** Autor: [[Magdalena Łazarkiewicz]]
** Źródło: Piotr Czerkawski, ''Drżące kadry. Rozmowy o życiu filmowym w PRL-u'', Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, 978-83-8049-917-1, s. 193
 
* Momentem, który najbardziej zapadł mi w pamięć, były słowa Zawieyskiego, że te pięści, które spadły na Stefana Kisielewskiego – pobitego kilka tygodni wcześniej przez „nieznanych sprawców” – spadły na przedstawiciela kultury polskiej. Władysław Gomułka w odpowiedzi na to zarechotał. To nie był śmiech, ale właśnie rechot. I po chwili cała sala sejmowa rechotała, a jeszcze chwilę później rechotała galeria. To była obrzydliwa twarz Polski Ludowej.
Linia 109 ⟶ 114:
* W 1968 r. studiowałam romanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, (…) Z siostrą i koleżanką wywiesiłyśmy na domu studenckim Żaczek zrobiony przez nas plakacik o treści: „Moskale, ręce precz od Czechosłowacji” (…). Miałam 20 lat i byłam przekonana, że nic mi nie mogą zrobić. Kiedy mnie aresztowano w listopadzie, to myślałam, że na święta mnie wypuszczą. Jak na święta mnie nie wypuścili, to myślałam, że wyjdę po Nowym Roku. Nie rozumiałam, czego oni ode mnie chcą, do wszystkiego przyznałam się natychmiast. Powiedziałam, że powiesiłam plakat i nie żałuję, ale ciągle dopytywali, a ja przecież nic nowego nie mogłam powiedzieć! Jeden z oficerów powiedział nagle: „My wiemy, że panią rabin chrzcił”.
** Autorka: [[Joanna Helander]], [http://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,23085024,marzec-1968-nikt-nie-mowil-jestes-zydem-to-wyp-j-ale.html ''Marzec 1968. „Nikt nie mówił: 'Jesteś Żydem, to wyp...j'. Ale zabierano przestrzeń życiową. Po prostu zmuszano do wyjazdu”'', „Ale Historia”], wyborcza.pl, 5 marca 2018.
 
* W czasie zdjęć miałem rewizję w domu, rewizję w hotelu, przesłuchania trwające do trzeciej, czwartej nad ranem... Gdy byłem już tym wszystkim mocno zmęczony, spytałem tego przesłuchującego, o co mnie w ogóle oskarżają. Podał jakiś błahy pretekst, ale wiadomo było, że tak naprawdę chodzi o moje pochodzenie. (...) W pewnym momencie zadałem konkretne pytanie: „Chcecie, żebym wyjechał?”. Przesłuchujący spojrzał na mnie, jakby chciał powiedzieć: „No, wreszcie zrozumiał”. A ja mówię wtedy: „Dobrze! Skończyłem studia w Moskwie, a moja żona Walentyna jest obywatelką sowiecką. Wyjadę do Związku Radzieckiego”. Słysząc to, facet zbaraniał – tak głupiej miny nie widziałem w całym swoim życiu. Potem dali mi spokój, i dobrze, bo wcale nie chciałem wyjeżdżać.
** Autor: [[Jerzy Hoffman]]
** Opis: o pracy nad filmem ''Pan Wołodyjowski'', która przypadła na okres antysemickiej nagonki.
** Źródło: Piotr Czerkawski, ''Drżące kadry. Rozmowy o życiu filmowym w PRL-u'', Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, 978-83-8049-917-1, s. 21-22
 
* W marcu poszedłem na wiec pod bibliotekę Uniwersytetu Łódzkiego, a tam tłum młodzieży krzyczy, ktoś czyta odezwy, ktoś rozdaje ulotki. Nagle podjechały autobusy z aktywem robotniczym zwiezionym z fabryk, z pałami, z kijami. Ojcowie tych, którzy stali na tym placu. Nie doszło do jakiejś masakry, bo wiec się zakończył. Ale później zaczęli znikać profesorowie.