Olga Tokarczuk: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
→‎Inne: drobne merytoryczne
Wzbogacenie artykułu o cytaty z "Opowiadań bizarnych"
Linia 82:
* Wierzę, że uznawanie czegoś za oczywiste wcale nie wiąże się z kwestią faktów, lecz raczej umowy społecznej i przyzwyczajeń naszego umysłu, tym samym należy bardziej do dziedziny psychologii niż fizyki.
** Źródło: s. 13
 
==''Opowiadania bizarne''==
(Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018)
* (...) dobre narzędzie psychometryczne przypomina genialnie skonstruowaną pułapkę. Kiedy psychika już w nią wpadnie, to im bardziej się miota, tym więcej zostawia po sobie śladów. Wiemy dziś, że człowiek rodzi się jako bomba różnych potencjałów i czas dorastania nie jest wcale wzbogacaniem i uczeniem się, ale raczej eliminacją kolejnych możliwości. W końcu z dzikiej bujnej rośliny stajemy się czymś w rodzaju bonsai – skarlałą, przystrzyżoną i sztywną miniaturą możliwych siebie. (...) Nasze możliwości ograniczają się, ale dzięki temu łatwiej jest przewidzieć, kim się staniemy.
** Źródło: '''''Góra Wszystkich Świętych''''', s. 162–163.
 
* (...) jakikolwiek pomysł na przewidywanie przyszłości budzi w ludziach fascynację i jednocześnie wielki irracjonalny opór. Powoduje też klaustrofobiczny lęk przed fatum, z którym ludzkość zmaga się od czasów Edypa. W gruncie rzeczy ludzie nie chcą znać przyszłości.
** Źródło: ''Góra Wszystkich Świętych'', s. 162.
 
* – (...) Nawet w kreowaniu najgorszych okropieństw musi się znaleźć odrobina przyjemności dla piszącego, prawda?<br />Odpowiedziałam, że lecząca jest już sama świadomość istnienia całej sfery świata gorszego niż ten, który przypadł w udziale nam.<br />– Już samo to powinno budzić naszą największą niewyrażalną wdzięczność wobec Stwórcy – skwitowała [siostra Anna].
** Źródło: ''Góra Wszystkich Świętych'', s. 191.
 
* Odkrycia naukowe zwykle wydają się na początku nieracjonalne, ponieważ to racjonalność wyznacza granice poznaniu; żeby je przekroczyć, trzeba często racjonalność odstawić na bok i rzucić się w ciemne odmęty niezbadanego – właśnie dlatego, żeby kawałek po kawałku uczynić je racjonalnymi i zrozumiałymi.
** Źródło: ''Góra Wszystkich Świętych'', s. 163.
 
* Równiutko poukładani na półkach zmarli przypominali cenny towar, butelki doskonałego wina, które latami dojrzewają, żeby nabrać specjalnych walorów. Zmarłym nie przeszkadza już entropiczne działanie czasu, ten jego niszczący aspekt, który zamienia ludzkie twarze w czaszki, a ciała w szkielety. Wręcz przeciwnie, ciała, gdy kurczą się i próchnieją, przechodzą w wyższy porządek, subtelnieją i nie wywołują już takiego obrzydzenia jak rozkładające się trupy, ale – jako mumie – wzbudzają raczej podziw i szacunek.
** Źródło: ''Góra Wszystkich Świętych'', s. 187.
 
* Splądrowanym kościołom, które dźwigały się po gwałtach protestantów, relikwia taka przydawała natychmiast prestiżu, ściągała lud pod dach przybytku i pozwalała mu zanurzyć się w oparach dawnej męczeńskiej świętości, przypominając, że świat ziemski jest niczym w porównaniu z Królestwem Bożym. I że memento mori.
** Źródło: ''Góra Wszystkich Świętych'', s. 189.
** Zobacz też: [[relikwie]]
 
* Tak i mnie kiedyś, niedługo jakieś Palce rozbiorą na składniki pierwsze i wszystko, z czego się składam, wróci na swoje miejsce. Ostateczny recykling. Z porcji śmietanki do kawy po tym rozgrzeszającym rytuale zostają części, które już nijak się do siebie nie mają, stają się osobne i należą do innych kategorii. Gdzie podziały się smak i konsystencja? Gdzie jest ta rzecz, którą przed chwilą jeszcze zgodnie współtworzyły?
** Źródło: ''Góra Wszystkich Świętych'', s. 184.
 
* Ludzie nie mogli przypomnieć sobie słów, a kiedy ich brakowało, nie można było ich użyć, a więc i opisać tej części świata, która odchodziła w niebyt, a skoro nie można było jej opisać, to się o niej nie myślało. A skoro się nie myślało, to się zapominało. Prosty trening nieistnienia.
** Źródło: '''''Kalendarz ludzkich świąt''''', s. 212.
 
* W jakiś sposób ta jedyność była warunkiem świętości, o innych się więc milczało. Gdyby byli inni, ludzie posunęliby się do politeizmu, do jakiejś prymitywnej i dziecinnej wiary w to, że cud może być powszechny, że może zostać powielony. Wtedy jednak cud przestaje być cudem. Dlatego o innych się nie mówiło.
** Źródło: ''Kalendarz ludzkich świąt'', s. 211.
 
* „Człowiek, którego widzisz, nie dlatego istnieje, że go widzisz, ale dlatego,że to on na ciebie patrzy” (...).
** Opis: wypowiedź tytułowej postaci.
** Źródło: '''''Pasażer''''', s. 9.
 
* – Dziki świat. Bez ludzi. Nie możemy go zobaczyć, bo jesteśmy ludźmi. Sami się od niego oddzieliliśmy i żeby teraz tam wrócić, musimy się zmienić. Nie mogę ujrzeć czegoś, co mnie nie zawiera. Jesteśmy więźniami samych siebie. Paradoks. Ciekawa perspektywa poznawcza, ale i fatalny błąd ewolucji: człowiek widzi zawsze tylko siebie.
** Postać: dr Choi.
** Źródło: '''''Transfugium''''', s. 129.
 
* (...) emocje zawsze są prawdziwe, nieprawdziwa może być ich przyczyna. Emocje wzbudzane przez fałszywe przyczyny są równie silne, jak te powodowane przez prawdziwe, dlatego często wyprowadzają człowieka w pole. Trzeba je po prostu przeżyć.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 126.
** Zobacz też: [[emocje]]
 
* Gdzie jest ten moment, który wyjaśniałby to, co się teraz dzieje? Musiał być jakiś początek, zalążek przemiany, punkt zwrotny, jakaś myśl, traumatyczne zdarzenie, zmiana na skutek lektur, muzyki z miliona plików, jakie wysyłały sobie bezustannie, wiedząc, że w kosmosie zabrakłoby czasu, żeby je wszystkie przesłuchać.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 137.
 
* Kiedy naprawdę czegoś chcemy, nie ma się wątpliwości.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 139.
 
* – Ludzie Zachodu są przekonani, że dramatycznie i radykalnie różnią się od innych ludzi, od innych istot, że są wyjątkowi, tragiczni. Mówią o „rzuceniu w byt”, o rozpaczy, samotności, histeryzują. Lubią się samoumartwiać. A to jest po prostu zmienianie małych różnic w wielkie dramaty. Dlaczego mielibyśmy zakładać, że przepaść między człowiekiem a światem jest donioślejsza i ważniejsza niż przepaść pomiędzy dwoma innymi rodzajami bytów? Czujesz to? Dlaczego przepaść między tobą a tym modrzewiem jest filozoficznie poważniejsza niż pomiędzy tym modrzewiem a na przykład tamtym dzięciołem?
** Postać: dr Choi.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 131–132.
 
* – Masz prawo do gniewu i rozczarowania. W ten sposób się bronisz. Bronisz swojej integralności (...).
** Postać: dr Choi.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 130.
 
* Może przyczyny mają naturę pyłu: pojedyncze cząstki są niezauważalne, lecz ich mnogość tworzy gęsty fatalistyczny tuman.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 137.
 
* (...) neutrum od wieków było bowiem zarezerwowane nie dla człowieka, lecz raczej dla istoty nie-ludzkiej, jakby człowieczeństwo musiało dać się ukrzyżować za biegunowość płci.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 127.
** Zobacz też: [[neutrum]]
 
* (...) Nic nikomu nie jestem winna, bo ludzie są odpowiedzialni za swoje wybory.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 131.
 
* – Żal to jest dziwna, zupełnie nieracjonalna emocja (...). Nic już nie zmieni. Niczego nie odwoła. Należy do tych daremnych i płonnych uczuć, z których nie ma żadnego pożytku.
** Postać: dr Choi.
** Źródło: ''Transfugium'', s. 128.
** Zobacz też: [[żal]]
 
* Dziwne się to wszystkim wydało, ale zdaje się także i pociągające, takie życie bez świadomości istnienia Boga – mogło być prostsze i nie trzeba by było stawiać sobie tych dręczących pytań: Dlaczegóż to Bóg pozwala na tak wielkie cierpienie całego stworzenia, skoro jest dobry, miłościwy i wszechmogący?
** Źródło: '''''Zielone Dzieci''''', s. 39.
 
* Każda pożoga sprawia, że natura odbiera to, co człowiek jej zabrał, a także odważnie sięga po same istoty ludzkie, próbując przywrócić je do stanu naturalnego.
** Źródło: ''Zielone Dzieci'', s. 21.
** Zobacz też: [[natura]]
 
* Myślę, że świat jest zbudowany z kręgów wokół jednego miejsca. I że owo miejsce, zwane środkiem świata, zmienia się w czasie – onegdaj były nim Grecja, Rzym, Jerozolima, a teraz bezsprzecznie jest to Francja, a właściwie Paryż. I można by cyrklem te kręgi wokół niego nakreślić. Zasada jest prosta: im bliżej środka, tym bardziej wszystko wydaje się prawdziwe i namacalne, im dalej zaś, tym mocniej świat jakby się rozłazi, jak zetlałe płótno w wilgoci. I jeszcze – ten środek świata jest jakby nieco uniesiony, tak że idee, mody, wynalazki, wszystko spływa zeń na boki. Najpierw nasiąkają tym bliskie kręgi, potem kolejne, lecz już słabiej, a do miejsc najdalszych dociera tylko mała część treści. Zdałem sobie z tego sprawę, [...] gdzieś na bagnach, zapewne w ostatnim z możliwych kręgów, daleko od centrum świata, samotny jak wygnaniec Ovidius w Tomi. I roiło mi się w gorączce, że jak Dante swoją ''Divina Commedia'', tak i ja mógłbym napisać wielką rzecz o kręgach Europy, a każdy z nich z innym by się grzechem zmagał i innej był poddany karze. Byłaby to zaiste wielka komedia ukrytych gier, łamanych sojuszy, komedia, w której role zmienia się w trakcie spektaklu i do końca nie jest jasne, qui pro quo. Opowieść o manii wielkości niektórych, o obojętności i samolubstwie innych, o odwadze i poświęceniu nielicznych, choć może i liczniejszych, niż się wydaje. Bohaterów działających na owej scenie Europą zwanej nie łączyłaby wcale religia, jak niektórzy by sobie życzyli – bo przecież religia raczej dzieli, czego trudno nie przyznać, mając na uwadze liczbę trupów z powodów religijnych, choćby w dzisiaj toczonych wojnach. Łączyłoby ich za to coś innego w owej komedii – bo finał musiałby być szczęśliwy i pomyślny – ufność w zdrowy rozsądek i rozum w tym wielkim dziele boskim. Bóg dał nam zmysły i rozum, by nimi świat badać i wiedzę swoją pomnażać. Tam Europa, gdzie działa rozum.
** Źródło: ''Zielone Dzieci'', s. 25–26.
 
* Pole działania natury jest ogromne, o wiele większe niż skromne poletko człowieka.
** Źródło: ''Zielone Dzieci'', s. 20–21.
** Zobacz też: [[natura]]
 
* Pytał mnie raz Król [...] co to jest przyroda. Odpowiedziałem mu więc według mojego przekonania, iż przyroda to jest to wszystko, co nas otacza, wyjąwszy to, co ludzkie, czyli nas samych i nasze twory. Król pomrugał wtedy oczami, jakby robił próbę naoczną, a co tam zobaczył, nie wiem, i rzekł:<br />– To jest wielkie nic.<br />Myślę, że tak widzą świat oczy wychowanych na dworach, przyzwyczajone patrzeć na zawijasy weneckich tkanin, na wymyślne sploty kilimów tureckich, na układanki z kafli i na mozaiki. Gdy wzrok ich zostanie wystawiony na całe skomplikowanie natury, ujrzą tam tylko chaos i owo wielkie nic.
** Źródło: ''Zielone Dzieci'', s. 20.
** Zobacz też: [[natura]], [[przyroda]]
 
* Wojna to jest fenomen straszliwy, piekielny – nawet jeżeli siedzib ludzkich nie dotykają same walki, to ona i tak rozchodzi się wszędzie, pod najlichszą strzechę, głodem, chorobą, strachem powszechnym. Serca twardnieją, obojętnieją. Zmienia się całe ludzkie myślenie – każdy dba tylko o siebie i baczy, jak tu samemu przetrwać. Niejeden robi się przy tym okrutny i nieczuły na cudze cierpienie.
** Źródło: ''Zielone Dzieci'', s. 16.
** Zobacz też: [[wojna]]
 
==''Prawiek i inne czasy''==