Quo vadis (film 2001): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 4:
* (...) film jest zasadniczo wierną ekranizacją, powszechnie znanej w Polsce (chociażby ze szkół), powieści Henryka Sienkiewicza, pod tym samym tytułem. Oczywiście film Jerzego Kawalerowicza nie jest jedyną ekranizacją „Quo Vadis”, gdyż światowa kinematografia już od dziesięcioleci chętnie sięga po to barwne dzieło polskiego noblisty. Jednakże, myślę, iż warto pokazać, że i w XXI w. możliwe jest oddanie ducha i przesłania tej powieści w sposób, który pokazuje, że nie straciła ona nic ze swojej świeżości i aktualności i nie potrzebuje żadnych postmodernistycznych „liftingów”, by być atrakcyjna dla współczesnego odbiorcy. Realizacja takiego zadania wymagała od reżysera dojrzałej pokory, którą warto docenić. Oczywiście dziełu Kawalerowicza można by wytknąć szereg mniejszych lub większych wpadek takich jak np. płonące jak tektura marmury, czy kontrowersyjne obsadzenie w roli Arbitra Elegancji – Bogusława Lindy, który cedząc słowa przez zęby, sprawia wrażenie, że za chwilę, straciwszy estetyczną cierpliwość, wypali Neronowi prosto w twarz: „Co ty k***** wiesz o sztuce?” To są jednak drobne uwagi, które dotyczą zwykłych wpadek, jakich trudno uniknąć przy realizacji większego dzieła, lub kwestii gustu, a, jak zwykli mawiać rodacy Petroniusza, o gustach się nie dyskutuje.
** Autor: Marzena Salwowska, [http://kulturadobra.pl/quo-vadis-2001/ ''Quo vadis (recenzja)]'', Kultura Dobra, 31 marca 2014
 
* Kilka dni po WTC w polskich kinach ma premierę superprodukcja ''Quo vadis'', w której Franz Maurer zostaje arbitrem elegancji, Michał Bajor zupełnie na poważnie stara się zrobić z Nerona pieśniarza z prawdziwego zdarzenia, a starożytni Rzymianie niechcący zasuwają w adidasach, ratując się przed ogniem, który wygląda tak, jakby ział nim z sąsiedniej sali smok CGI z adaptacji ''Wiedźmina'' z Żebrowskim. Polacy się starają, ale im nie wychodzi. (...) W następnym roku popkultura stara się już opowiadać nieco inne historie - celebracja wiary, męstwa czy drobnomieszczańskiej przedsiębiorczości nie wychodzi, więc celebruje się porażkę.
** Autor: [[Kazimierz Rajnerowicz]], ''Nie będzie żadnej rewolucji'', Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2019, ISBN 978-83-66232-52-5, s. 202.
 
* Mam jednak olbrzymią satysfakcję. Nakręcenie ''Quo vadis'' przez ponad trzydzieści lat było tylko marzeniem. Teraz stało się faktem. Tym, którzy do tego się przyczynili, bardzo serdecznie dziękuję... Nie ma filmu, którego nie można by zrobić lepiej. Dlatego tak do końca nie będę usatysfakcjonowany. Udało nam się jednak osiągnąć cel, który od początku uważałem za najważniejszy. Wspaniałe dekoracje, kostiumy, a także aktorzy i ich zachowanie przed kamerą pozwoliły mi przenieść się do starożytności - do epoki Rzymu czasów Nerona. Mam głęboką nadzieję, że wrażenie to podzielą także widzowie.