Mordechaj Canin: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
+ 8 kategorii za pomocą HotCat
Rozbudowa hasła
Linia 4:
==''Przez ruiny i zgliszcza''==
(''Podróż po stu zgładzonych gminach żydowskich w Polsce'', tłum. Monika Adamczyk-Garbowska, Nisza, Warszawa 2018, ISBN 978-83-62795-81-9)
* Jeździłem po ruinach i zgliszczach stu zgładzonych gmin żydowskich w Polsce. Byłem pierwszym i jedynym pisarzem żydowskim, który odbył taką podróż, ale nie podróżowałem jako Żyd. Mój brytyjski paszport, który miałem wówczas w kieszeni, pozwolił mi udawać angielskiego dziennikarza.<br />W warunkach powojennej Polski, kiedy rząd jest komunistyczny, a naród wciąż odurzony nienawiścią do Żydów i zajęty rabowaniem żydowskiej własności, ten kamuflaż sprawił, że otworzyły się dla mnie serca setek Polaków ze wszystkich warstw społecznych – chłopów, mieszczan, inteligencji, artystów. Gdy tylko wzbudziłem ich zaufanie – a pod tym względem szczęście mi dopisywało – otwierali przed mną serca jak ludzie, którzy chcą się uwolnić od grzechu, a ja zobaczyłem żydowską tragedię także z ich strony, jak odbija się w sumieniach tych, którzy mają swój udział w zagładzie polskich Żydów.
** Źródło: rozdz. ''Przez ruiny i zgliszcza'', s. 35.
 
* Kiedy wsiadłem do łodzi i odbiłem od brzegu, miałem wrażenie, że płynę po łzach, nie po Wiśle. Tak smętnie obmywały fale suchy piasek pustej plaży.
** Źródło: rozdz. ''Janowiec'', s. 95.
** Zobacz też: [[łzy]], [[Wisła]]
 
* Myślałem, że po tym, jak pierwszy raz zobaczyłem zgładzone żydowskie miasteczko, nic już mną nie wstrząśnie. Bo ile razy może człowiekowi zastygnąć krew w żyłach? Ale kiedy przyjeżdżałem do kolejnego opustoszałego i zdewastowanego miasteczka, miałem to samo poczucie – że kończy się świat i że nie mam już siły patrzeć na tę wstrząsającą, tę bezbrzeżną pustkę po dawnym żydowskim świecie. A jednak za każdym razem budziła się we mnie elektryzująca ciekawość: może tylko tutaj, w Hrubieszowie i Lubartowie, jest tak pusto? Może w innych miastach Zagłada nie była całkowita? Czy to możliwe, by wycięto w pień, zgładzono gminę po gminie tak dokładnie, że nic nie zostało?<br />Może ktoś się uratował?
** Źródło: rozdz. ''Hrubieszów, Lubartów, Tyszowce, Krasnystaw'', s. 134–135.
** Zobacz też: [[pustka]]
 
* Stojąc teraz na pustym chełmskim rynku, przypomniałem sobie, co mi kiedyś powiedział pewien młody człowiek z Chełma.<br />Kiedy skończył piętnaście lat, spakował do koszyka kilka książek, parę sztuk bielizny i powiedział, że wyjeżdża w świat. Wtedy zawołał go dziadek, zamożny człowiek, i powiedział: „Czy słyszałeś, żeby się śmiano z Nowego Jorku, z Londynu? Świat, który nie śmieszy, jest trudnym światem. A jak będziesz w wielkim świecie, zobaczysz, że tam czerpią z nas, grzeją się przy naszym ogniu, bo bez Chełma jest bardzo zimno, będziesz za nami tęsknił…”.<br />I miał rację ten dziadek z Chełma.<br />Dopiero kiedy straciliśmy ten serdeczny śmiech, dostrzegliśmy okrucieństwo świata i wielkość Chełma.
** Źródło: rozdz. ''Chełm'', s. 117–118.
** Zobacz też: [[Chełm]], [[śmiech]], [[świat]]
 
==Zobacz też==