Rozdział Kościoła od państwa: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Link
-1, nie na temat
Linia 241:
* Tkwi w Kościele sama geneza państwowości. Samym misjonarstwem swym wytwarza Kościół urządzenia państwowe, czyli państwowość, i rozsiewa zarodki państwa. Nie ma wprawdzie w Nowym Testamencie przepisów, jak urządzić państwo; nie ma w Ewangelii prawa ni prywatnego, ni publicznego, a Kościół nigdy nie wybrał pewnych form dla państw, ażeby się z nimi nie utożsamić, a inne potępić; ale Ewangelia osnuwa wszystko kategorią Dobra, moralnością, etyką, i to wystarcza do wytworzenia wyraźnych drogowskazów, również w dziedzinie państwowej.
** Autor: [[Feliks Koneczny]], ''Kościół jako polityczny wychowawca narodów'', Krzeszowice 2001, s. 11.
 
* To był wprawdzie proces powolny idący od czasów Konstantyna I, który już wydawał ustawy skierowane przeciwko sprawowaniu krwawych ofiar i wróżeniu z wnętrzności zwierząt. On przecież także nakazał zburzenie kilku ważnych świątyń. Dalej posunęli się już jego synowie, którzy wprowadzili nawet karę śmierci za dywinację, zakazywali oddawania czci posągom bóstw itd. Ale dopiero edykt z 8 listopada 382 roku Teodozjusza I, o którym mówi się, że znamionował „śmierć bogów” w Cesarstwie Rzymskim, zakazał ostatecznie pod karą gardłową składania krwawych ofiar i dokonywania wróżb ze zwierząt ofiarnych. Obłożone zostały również karami wszelkie praktyki pogańskie – nawet oddawanie czci przez zapalanie światła czy kadzidła dobrym bóstwom domowym, Larom i Penatom.
** Autorka: [[Maria Dzielska]]
** Źródło: [https://www.rp.pl/Wywiady-i-rozmowy/312219943-Maria-Dzielska-Nie-wyobrazam-sobie-swiata-bez-chrzescijanstwa.html ''Maria Dzielska: Nie wyobrażam sobie świata bez chrześcijaństwa''], rp.pl, 31 lipca 2018
** Zobacz też: [[Konstantyn I Wielki]], [[Teodozjusz I Wielki]], [[wolność religijna]]
 
* To jest niezwykle ważne przesłanie, które niesie religia chrześcijańska. Każdy może przyjść do Boga, nawet jeżeli ma inne przekonania. To nieważne, czy jest biały, czy jest śniady, czy ma ciemną skórę. Jest człowiekiem, któremu my, jako chrześcijanie, jesteśmy winni szacunek, uznanie jego godności ludzkiej i tego samego w związku z tym oczekujemy od niego.