Protestantyzm: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
drobne merytoryczne
drobne merytoryczne
Linia 6:
* Cóż za pomieszanie pojęć, gdy wzywa się Kościół jako osobę, by uznał i wyznawał swe grzechy. Protestanci ulegli tu pewnej iluzji, wobec której stają się jakby bezbronni i zafascynowani nią na swych kongresach ekumenicznych. Zapominają, że Kościół to Oblubienica Chrystusa własną krwią Jego nabyta (Dz. Ap. XX, 28), którą oczyścił, aby przed Nim była „promienna, bez skazy i bez innych braków, lecz święta i niepokalana” (Ef. V, 27); że jest domem Bożym, „Kościołem Boga żywego (...) filarem i pod­waliną wiary” (1 Tym. III, 15). Jeżeli pokora nastawa na wielkoduszność, to tym samym przestaje być cnotą.
** Autor: ks. [[Karol Journet]], ''Kościół Chrystusowy. Teologia o Kościele'', Poznań-Warszawa-Lublin 1958, s. 231.
 
* Fale reformacji w Polsce szybko hamowały, bo miały ziemskie przyczyny. W XVI w. szlachta przechodziła masowo na protestantyzm, bo nie chciała płacić podatków kościelnych i podlegać kościelnym sądom. W międzywojniu przyczyną był fakt, że protestanci dopuszczali rozwody. To choćby przypadek marszałka Józefa Piłsudskiego. Dziś ruch w konwersjach inspirują dzikie wyczyny Kościoła katolickiego, czyli też w pewnym sensie ziemska przyczyna. Cieszy mnie to zainteresowanie, ale to za mało. To musi mieć wymiar duchowy, głębszy, indywidualny.
** Autor: [[Tomasz Piątek]]
** Źródło: [https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1682970,1,coraz-wiecej-katolikow-przechodzi-na-protestantyzm-skad-ten-trend.read Joanna Podgórska ''Coraz więcej katolików przechodzi na protestantyzm. Skąd ten trend?''], polityka.pl, 15 listopada 2016.
** Zobacz też: [[historia Polski]], [[Józef Piłsudski]], [[szlachta]]
 
* Jasną i niezbitą jest rzeczą, że protestantyzm nie tylko nie zapowiedział się w Europie, jak twierdzą, jako wyswobodzenie rozumu i wiedzy, ale raczej jako zaprowadzenie prawdziwego barbarzyństwa. Reformacja XVI. wieku przedstawia się w historii jako bunt zmysłowości i wszystkich niższych i złych pierwiastków ludzkiej natury, przeciwko rozumowi i godności moralnej człowieka; jest ona restytucją pogańskiego materializmu wraz z jego poniżeniem i zwyrodnieniem, o ile do tego dopuścić mogła atmosfera, przez cały szereg stuleci chrześcijańskich w Europie wytworzona. Gdyby narody protestanckie chciały były naukę Lutra i jego towarzyszów wziąć dosłownie, byłyby zeszły na stopień niższy od pogan, ci bowiem nie doszli tak daleko, aby wykląć rozum i wolną wolę, a w Atenach zarówno jak i w Rzymie umiejętnościom i sztuce oddawano cześć należną; najniższy praktyczny materializm wyniszczył te narody, ale ich mędrcy przynajmniej sławili rozum i wszelkie szlachetne i wzniosłe czyny. Bogu dzięki, kierunek moralny społeczeństwa europejskiego był dosyć silnym, aby jeśli nie zupełnie, to przynajmniej w wielkiej mierze oprzeć się poniżającym doktrynom, głoszonym przez przywódców protestantyzmu. W krótkim też czasie widziano wielką ilość protestantów, przerażonych z powodu wzrastającego zepsucia obyczajów, które groziło zatraceniem cywilizacji w bagnie błotnistym, starających się z wielką odwagą o przeciwstawienie tamy temu niszczącemu prądowi. Usiłowano poprawić to, co w nowej religii było zbyt rażące, i zbliżano się według możności do nauki moralnej Kościoła katolickiego, którego sąsiedztwo nie pozostało bez wpływu. To jednak pozostaje faktem historycznym, że protestantyzm, jak go twórcy jego pojmowali, widocznie ma znamię zwierzęcia, i że jest zaprzeczeniem wszystkich tych zasad, które tworzą siłę i chwałę cywilizacji europejskiej.