Armia Czerwona: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
lit.
- (za długie)
Linia 9:
 
* Bohaterscy żołnierze Armii Czerwonej!<br />Nadszedł czas rozrachunku.<br />Armia Czerwonego Sztandaru oraz armia drapieżnego Białego Orła stanęły naprzeciw siebie przed bojem na śmierć i życie.<br />Przez trupa Białej Polski prowadzi droga ku ogólnoświatowej pożodze.<br />Na naszych bagnetach przyniesiemy szczęście i pokój masom pracującym.<br />Na zachód!
** Autor: [[Michaił Tuchaczewski]], ''Na zachód!'', Rozkaz do oddziałów Frontu Zachodniego Nr 1423, Smoleńsk, 2 lipca 1920, cyt. za: [[Norman Davies]], ''Orzeł biały. Czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920'', przeł. A. Pawelec, wyd. Znak, Kraków 2000.
 
* Czy ludzie, których rodziny przez pokolenia tam mieszkały, chcą być identyfikowani z taką osobą jak pani Steinbach, która przyszła do naszego kraju z Hitlerem i z Hitlerem musiała się z niego wynosić? Która nie była żadną wypędzoną, tylko której rodzina, której tatuś, feldfebel Hermann bodajże, musiał czmychnąć, gdyż zwycięsko nacierała Armia Czerwona i Wojsko Polskie.
Linia 25:
 
* Ja, niżej podpisany, cuchnący pies i kryminalista, kajam się przed Trybunałem Rewolucyjnym i Armią Czerwoną, wyznaję moje grzechy i przyrzekam rzetelnie pracować.
** Opis: po strajku w Tule w czerwcu 1920 r. bolszewicy zmuszali robotników do podpisania karty lojalnościowej o powyższej treści.
** Źródło: S. Courtois i inni, ''Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania.'' Warszawa 1999
 
* Los Polski został przypieczętowany na konferencji w Teheranie pod koniec 1943 r., gdy tzw. wielka trójka zatwierdziła strategię wojny z państwami Osi. Zachód skapitulował wtedy przed żądaniami Stalina, który przyjechał do Teheranu w glorii zwycięzcy spod Stalingradu. Amerykanie i Brytyjczycy mieli wyrzuty sumienia, że kiedy giną setki tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej, oni muszą powiedzieć Stalinowi, że znów odkładają utworzenie drugiego frontu w Europie. W Teheranie Stalin miał moralną przewagę.
Linia 35:
** Autor: [[Marek Jakubiak]]
** Źródło: [http://biznes.onet.pl/wiadomosci/zywnosc/dygotki-husarza/qh463 ''Dygotki husarza''], onet.pl, 2 października 2014.
 
{{Wulgaryzmy}}
* Po zakończeniu wojny Wuj Józef zapętał się gdzieś i nie było go dwa lata. Wreszcie odnalazł się i otworzył kancelarię adwokacką we Wrocławiu. Powodziło mu się nieźle aż do dnia, w którym musiał z urzędu bronić jakiegoś bandziora, który w ubikacji kolejowej na ścianie wykaligrafował kwiat swoich myśli: JA PIERDOLĘ ARMIĘ CZERWONĄ. Inni, podglądający go Polacy, zawiadomili policję, która wykazała zainteresowanie stroną polityczną jego grafiki. Na sprawie sądowej wuj Józef zjawił się w świetnym humorze, rozsiewając wokół siebie wykwintną woń spirytualiów i okryty czarną togą wyglądał jak doża wenecki. Jak powiedziałem, nie mnie chodzić jego stroną ulicy. Zaczął prokurator po wstępnym badaniu światków. Był to jednak idiota, który skończył specjalny, skrócony kurs dla oskarżycieli i formułowanie własnych myśli przychodziło mu z trudem. – Oskarżam oskarżonego o to, że oskarżony pie… pie… – zająknął się i potoczywszy przerażonym wzrokiem po sali powiedział: – Oskarżam tego człowieka o uprawianie nierządu z Armią Radziecką. Ludzie na sali poczęli się śmiać i sędziemu z trudem udało się opanować sytuację. Oskarżony siedział nieruchomo i obojętnie oglądał swoje czarne pazury. Był spokojny: wiedział, iż tak czy inaczej dostanie swoje pięć lat i nic nie może go uratować. Wreszcie powstał Wuj Józef i zaczął od kreślenia świetlanej sylwetki oskarżonego (…) i kiedy po długim i dramatycznym przemówieniu doszedł do lat młodzieńczych oskarżonego, tragicznym gestem wskazał na ławę, na której siedział nieszczęśnik, i zawołał: – A kiedy w roku dwudziestym hordy bolszewickie runęły na Polskę, on pierwszy stanął w potrzebie… Chciał mówić dalej, lecz aplikant uwiesił się u jego ramienia i Wuj Józef usiadł. Rodzina oskarżonego płakała rozdzierająco; sam oskarżony jak i poprzednio siedział bez ruchu, poświęcając uwagę swym czarnym szponom. Sędzia musiał uciec się do pomocy woźnego, aby uciszyć wrzawę; w międzyczasie zadzwoniono już po policję, której przybył nowy delikwent. Sprawę jednak postanowiono doprowadzić do końca; tak więc powstał sam oskarżony i odwróciwszy się w tył, patrzył przez długą chwilę na pustą ścianę; wtedy w naszych sądach nie było już krzyży. – Gdyby tu był krzyż – rzekł oskarżony po długiej chwili, wskazując wspaniałym gestem pustą ścianę poza sobą – to bym wyłączył. A tak, pierdolę wszystkich. Wysoki Sąd, pana prokuratora, pana sędziego… Wuj Józef począł mu dawać rozpaczliwe znaki, chcąc jeszcze coś niecoś uratować. Oskarżony skłonił się głęboko w jego stronę i wskazał na Wuja Józefa tym samym gestem, który wykonał był Wuj, mówiąc o hordach bolszewickich. – I pana mecenasa także – dodał w sensie wyjaśnienia. Tą oto rzeczy koleją Wuj Józef powędrował do więzienia razem ze swoim klientem.
** Autor: [[Marek Hłasko]], ''[[Sowa, córka piekarza]]''
 
* Polacy okresu PRL wykształceni byli na podręcznikach historii napisanych przez Missalową i Jefimowa. Skąd mogli wiedzieć, co to była wojna z Armią Czerwoną pobitą pod Warszawą? Co to jest Katyń? Jaki był sens Powstania Warszawskiego i czym w rzeczywistości było AK? To były tematy zakazane. Gdyby funkcjonowała dzisiejsza terminologia, patrioci polscy nazwani byliby terrorystami. Nie ma patriotyzmu bez znajomości korzeni narodowych. Polska nie zaczęła się od Bieruta i Gierka. Sława Polski nie zaczyna się od Unii Europejskiej. Prawdziwa Ojczyzna jest bogata w postacie świętych: Wojciecha, Stanisława, Kazimierza, Maksymiliana Kolbego, księdza Jerzego Popiełuszkę i Jana Pawła II. Na falach Radia i na szpaltach „Naszego Dziennika” wskrzeszani są bohaterowie i patrioci, którzy miłowali Ojczyznę, rozsławiali ją, cierpieli i ginęli w jej obronie. Ciekawe, że nikt nie analizuje głośno, dlaczego ponad połowa Polaków nie poszła na wybory parlamentarne? Przecież to ewidentny dowód na ochłodzenie temperatury dzisiejszego patriotyzmu. Niech jubileusz dwudziestolecia stanie się biciem na alarm. Niech usłyszą ten dzwon także rodacy, którzy znaleźli pracę za granicą.
Linia 47 ⟶ 43:
** Autor: generał [[Kazimierz Sosnkowski]], Naczelny Wódz
** Opis: 3 lipca 1944 w Londynie, fragment zaleceń dla dowództwa AK przedstawionych na spotkaniu z premierem [[Stanisław Mikołajczyk|Mikołajczykiem]].
** Źródło: [[Norman Davies]] ''Powstanie '44’44'', Kraków 2004.
** Zobacz też: [[powstanie warszawskie]]