Jadwiga Kaczyńska: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
+1
-- (osoby nieznane), dr. Zmiana
Linia 13:
 
* Byłam wychowana w wierze i tak wychowałam swoich synów. Sama uczyłam ich modlitw. Przywiązywałam do tego dużą wagę. Dorastali w czasach, gdy wiele osób odeszło od wiary, ale te czasy na nas nie wpływały. Nigdy nie było w domu dyskusji, czy chłopcy powinni chodzić na religię. Należeliśmy do parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu i tam w 1958 r. Jarek i Leszek przystąpili do Pierwszej Komunii. Wszyscy chłopcy mieli na sobie komże i bardzo mi się to podobało.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 10.
** Zobacz też: [[Pierwszapierwsza komunia]]
 
* Dostaliśmy depeszę, że Jarek i Leszek będą grali, więc musimy przyjechać na zdjęcia do Łeby. Chłopcy byli zadowoleni, bo ten film strasznie ich wciągnął i bawił. Cieszyliśmy się wspólnie. W nocy poszłam z mamą do kościoła we Władysławowie, żeby podziękować za wszystko Bogu.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 26.
 
* Dowiedziałam się o tej katastrofie późno, ponieważ gdy do niej doszło, byłam chora – od 18 marca leżałam nieprzytomna w szpitalu i dopiero w maju odzyskałam przytomność. Jarek powiedział mi o wszystkim w końcu maja. Ale ja nie w pełni to wówczas zrozumiałam. Leżałam na erce i dookoła następowały rozmaite zdarzenia – ktoś umiera, ktoś ciężko choruje, ciągle był jakiś szum. Dopiero jak przenieśli mnie do separatki, przyśnił mi się potworny sen: napaść na samolot w powietrzu. Opowiedziałam ten sen dwóm pielęgniarkom, z których jedna bardzo się przestraszyła. Pamiętam, że od tego momentu starałam się, by z nikim już nie rozmawiać o katastrofie, by nie wywoływać tego lęku. Chciałabym, żeby to była zwykła katastrofa. Nie bardzo chce mi się jednak w to wierzyć.
Linia 23:
** Zobacz też: [[katastrofa polskiego Tu-154 w Smoleńsku]]
 
* Dziesięć dni przed porodem akuszerka – matka Tadeusza Gajcego –(…) powiedziała mojej mamie, że będą bliźnięta. Mama zachowała to przede mną w tajemnicy. Nie wiedziałam do końca. Gdy zobaczyłam drugie dziecko, byłam zupełnie zaskoczona. Pierwszy na świat przyszedł Jarek. Pamiętam, że miał sinoniebieską skórę. 45 minut później urodził się Leszek. Pierwszy rok był bardzo trudny. Ale następne już nie – chłopcy bawili się razem, potrafili zająć się sobą. Zaczęli mówić dość późno – mieli ponad dwa latka. Ale od razu pełnymi zdaniami. Domownicy i przyjaciele od dzieciństwa nazywali mnie „Dada”. Chłopcy podchwycili to i mówili tak też o sobie – w domu były przez to trzy „Dady”.
** Źródło: [http://niezalezna.pl/37448-sznurowadla-i-polityka-przypominamy-wywiad-z-jadwiga-kaczynska ''Sznurowadła i polityka - przypominamy wywiad z Jadwigą Kaczyńską''], niezalezna.pl, 19 stycznia 2013.
** Zobacz też: [[Tadeusz Gajcy]]
 
* Gdybym była zdrowa, zrobiłabym wszystko, aby żaden z moich synów nie pojechał do Smoleńska.
Linia 32 ⟶ 31:
* Jak trzeba, potrafi wszystko zrobić. Ugotować zupę czy przygotować jakieś mięso to dla niego żaden problem. Jeśli tylko uda mu się w miarę wcześnie wrócić do domu, absolutnie chce robić kolację. Dzwoni do mnie z Sejmu i mówi: – Już jadę, nic sama nie rób.
** Opis: o synu Jarosławie Kaczyńskim.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 48.
** Zobacz też: [[Sejm Rzeczypospolitej Polskiej]]
 
Linia 40 ⟶ 39:
 
* Jestem zupełnie pewna, że jest coś w rodzaju porozumienia lub też milczącego współdziałania, by ta prawda nie wyszła na jaw. Załóżmy, że oni nie znają prawdy. To wydaje mi się, że bardzo się boją jej poznania. Albo znają prawdę i też się bardzo boją. Pamiętam wybuch gniewu premiera Tuska z powodu pytania pani Ewy Kochanowskiej, czy musi obawiać się o życie córki – tak zasugerował jej były prezydent Litwy Landsbergis. Nie rozumiem, czemu premier tak się zdenerwował.
** Opis: o tragedii smoleńskiej.
** wŹródło: wywiadziewywiad z [[Anita Gargas|Anitą Gargas]], „Gazeta Polska” nr 14 (922), 6 kwietnia 2011.
** Źródło: [http://m.niezalezna.pl/13713-nie-byla-zwykla-katastrofa To nie była zwykła katastrofa?] niezalezna.pl, 6 kwietnia 2011.
 
* Jeszcze jako uczennica szkoły powszechnej zdobyłam krzyż harcerski. W Starachowicach kończyłam kurs sanitarny. My, dziewczyny, miałyśmy za zadanie ratować chłopców z lasu. Do dziś pamiętam robactwo, jakie wyciągałyśmy z ich ran.
Linia 47 ⟶ 46:
 
* Kiedyś, gdy mieszkałam blisko kościoła, chodziłam czasem na msze również w dzień powszedni. To nie znaczy, że jestem jakąś działaczką kościelną. Bez przesady. Po prostu to lubię i wiara jest mi potrzebna. Tak jest również z moimi synami.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 10.
 
* Koledzy przyjęli ich aktorstwo bardzo życzliwie. Nauczyciele gorzej. Niektórzy mówili, że film ich zdemoralizował. Synowie tak się tym przejęli, że poszli do spowiedzi. Trafili na bardzo dowcipnego kapłana. Ksiądz zapytał: „Byłeś amantem? – Nie? To nie masz grzechu”. Po „Dwóch''Dwóch takich”takich'' zapraszano nas na eliminacje do innych filmów. Synowie nie chcieli już występować. Mówili, że woleliby być reżyserami niż aktorami.
** Źródło: [http://niezalezna.pl/37448-sznurowadla-i-polityka-przypominamy-wywiad-z-jadwiga-kaczynska ''Sznurowadła i polityka - przypominamy wywiad z Jadwigą Kaczyńską''], niezalezna.pl, 19 stycznia 2013.
 
* Marek Konrad pisał potem o sobie, że był za grzeczny. Rzeczywiście był bardzo miły i ładny, ale grzeczny całkiem to chyba jednak nie był. Wszyscy trzej nie byli całkiem grzeczni.
** Opis: po wyjściu na daszek hotelu przez trzech chłopców Marka Konrada, Leszka i Jarosława Kaczyńskich, grających w filmach jednej wytwórni.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 30.
 
* Mój pradziad walczył w powstaniu styczniowym, prapradziad w listopadowym. Były też w dziejach rodziny naszej strajki szkolne 1905 r. Na wojnie z bolszewikami w 1920 r. zginęli mój wuj ze strony matki i stryj – brat mojego ojca. Pierwszy Rusław Szydłowski, był harcerzem. Poszedł na wojnę razem ze starszymi braćmi i kolegami z gimnazjum. Zginął mając zaledwie 16 lat. Stryj, rotmistrz Edward Jasiewicz, poległ w wieku 25 lat. Mój przyrodni brat, Jan Fyuth, został zamordowany w sowieckim łagrze za próbę przedostania się na Zachód do polskiego wojska. Mąż był w AK i w powstaniu warszawskim, ja w Szarych Szeregach. W tym duchu wychowałam Jarka i Leszka.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 37–40.
** Zobacz też: [[Armia Krajowa]], [[powstanie styczniowe]], [[powstanie listopadowe]], [[wojna polsko-bolszewicka]]
 
* Mój szwagier zgłosił ich do eliminacji. Ale uczynił to w dość nietypowy sposób – na wyrwanej z zeszytu kartce napisał dane moich synów i przesłał do wytwórni filmowej. Inni kandydaci dostarczali swoje zdjęcia – a tu tylko imiona, nazwisko i adres. Twórców filmu rozbawiła forma zgłoszenia. Postanowili dowiedzieć się, kim są zareklamowani chłopcy. Przysłali mi zaproszenie na eliminacje. Synowie chcieli na nie pójść, więc poszliśmy.
** Źródło: [http://niezalezna.pl/37448-sznurowadla-i-polityka-przypominamy-wywiad-z-jadwiga-kaczynska ''Sznurowadła i polityka - przypominamy wywiad z Jadwigą Kaczyńską''], niezalezna.pl, 19 stycznia 2013.
 
* Nie można przeżyć nic gorszego niż śmierć dziecka.
Linia 71 ⟶ 70:
 
* Także w każdą niedzielę jestem z Jarkiem w kościele. Również dla Leszka wiara jest bardzo ważna. Zazwyczaj chodzi na msze z żoną, ale jak Maryli nie ma w Warszawie, wybiera się razem z nami. I tak to trwa od lat. Dla nas jest rzeczą zupełnie normalną, że w niedzielę idzie się do kościoła.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 48.
 
* To miejsce magiczne, miejsce mojego dzieciństwa. Mieszkaliśmy tam w domu mojego wspomnienia dziadka Janka (dom nie był jego własnością, tylko kopalni). Dom miał sześć pokoi i leżał w kolonii Bugaj. Pamiętam adres: Bugaj 219. Miał ogród obrośnięty orzechem laskowym i jarzębinami. Można było siadać i jeść, i kłaść się na gałęziach. I był staw. A dookoła wielkie na 80 km kw. lasy. W tych lasach w czasie wojny byli partyzanci. W Starachowicach mieszkała najpierw rodzina mojej mamy – Szydłowscy. Ojciec trafił tam w poszukiwaniu pracy. Był inżynierem budowlanym, a w Starachowicach była największa w Polsce fabryka broni. I powstawały różne kolonie, zjeżdżali się tam ludzie. Budowniczych brakowało. Tata został tam, kiedy poznał moją mamę.
** Opis: o Starachowicach.
** Źródło: [https://www.wprost.pl/384590/Alfabet-Jadwigi-Kaczynskiej ''Alfabet Jadwigi Kaczyńskiej''] wp.pl, 17 stycznia 2013.
 
* Wielu zapomniało, że istnieje coś takiego jak patriotyzm, miłość do Ojczyzny, która każe robić rzeczy nawet niebezpieczne, takie, które się nie podobają. Zapomnieli o tym, że można działać z takich pobudek, wyłącznie z takich pobudek. Tak jak na pewno Leszek i Jarek działali. Myślę, że tak byli wychowani, tak byłam wychowana i ja. Od dziecka pamiętam nastrój, dyskusje w domu – ten zginął, tamten zginął. To było normalne. Dlatego już w czasie wojny wiedziałam jedno – żeby od tchórzy trzymać się z daleka.
Linia 81 ⟶ 80:
 
* Więc oczywiście trzymałam w pogotowi imię dla chłopca – Jarosław. Sama je wybrałam, chociaż było wtedy rzadkie. Wszyscy uważali, że się wygłupiam, ale uparłam się, bo mi się podobało. Przedtem miałam na polonistyce egzamin z językoznawstwa i zupełnie przypadkowo dostałam pytanie o genezę imienia Jarosław. Zdałam bardzo dobrze i pomyślałam, że to szczęśliwy znak. Gdy okazało się, że mam bliźniaki, starszy o 45 minut chłopiec został właśnie tym Jarosławem. Drugi był kompletną niespodzianką, więc czekał na imię dwa czy trzy dni. Tyle trwały rodzinne narady. W końcu stanęło na Lechu. Trochę podpowiedział mi mąż, trochę siostra. Słyszałam też, że to imię przynoszące szczęście.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 5–6.
 
* Większość nie zdała egzaminu. Wyjątkiem jest tu „Gazeta Polska”. Mój syn Jarek powiedział, że „Gazeta Polska” pokazuje, iż można być przyzwoitym i mimo wszystko dać sobie radę. Ale muszę też wspomnieć o „Naszym Dzienniku”, który zaczęłam regularnie czytać, o pięknej postawie Radia Maryja. Są też inne odważne pisma, szczególnie katolickie, np. „Niedziela”. Interesujące i pisane bez bojaźni artykuły ukazywały się też w „Rzeczpospolitej”. Większości tego, co się pisze i mówi w mediach, nie biorę pod uwagę. Ciągle można wyczytać o gen. Błasiku, o moim synu, że jakoby wydawali jakieś polecenia. Nie bardzo sobie wyobrażam, by Leszek wydawał tego rodzaju rozkazy.
** Opis: o sytuacji po tragedii smoleńskiej w wywiadzie z [[Anita Gargas|Anitą Gargas]], „Gazeta Polska” nr 14 (922), 6 kwietnia 2011.
** Źródło: [http://m.niezalezna.pl/13713-nie-byla-zwykla-katastrofa ''To nie była zwykła katastrofa?''], niezalezna.pl, 6 kwietnia 2011.
 
* Z Jarkiem jest chyba łatwiej być. Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego mówi się o nim, że jest agresywny. Oni obydwaj nie są agresywni. Leszek jest bardziej towarzyski, a Jarek zamknięty w sobie, typ samotnika, ale wesołego samotnika. Ja też taka jestem. Być może Jarek w swoich wypowiedziach, ja przecież ich słucham, zachowuje się ostrzej, niż to wynika z jego charakteru. Sądzę, że denerwuje go niedostrzeganie pewnych oczywistości.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294., s. 32.
 
===Film ''10.04.10''===
Linia 104 ⟶ 103:
==Wypowiedzi o Jadwidze Kaczyńskiej==
* A mogło być tak pięknie. Zabrakło ongiś jednego, małego plemniczka. Gdyby w swoim czasie pani Jadwiga z Jasiewiczów Kaczyńska powiła była trojaczki, nie byłoby problemu. Metropolitą warszawskim zostałby Trzeci Brat.
** Autor: [[Joanna Senyszyn]], [http://senyszyn.blog.onet.pl/2,ID163480020,index.html blog, wersja online]
** Opis: odnośnie rezygnacji abp. Wielgusa z funkcji metropolity warszawskiego, 7 stycznia 2007 [http://senyszyn.blog.onet.pl/2,ID163480020,index.html blog, wersja online]
 
* Chciałbym przede wszystkim podziękować, podziękować Bogu, za 80 lat tej parafii, w której kiedyś uczęszczała do kościoła, ale także uczyła się religii i współpracowała z ks. Słabym jako duszpasterzem miejscowego podziemia, moja świętej pamięci mama.
Linia 114 ⟶ 113:
* Dla mojego śp. Brata Lecha i dla mnie Najwspanialsza, Najukochańsza, Najlepsza i Niezastąpiona Mama, najlepszy nauczyciel, najlepszy przyjaciel i niezachwiane wsparcie. Pozostała nim także w ostatnich, najtrudniejszych latach życia, po smoleńskiej tragedii, w bardzo ciężkiej chorobie. Dzielnie znosiła cierpienie, spokojnie i z godnością przyjęła śmierć. Pozostała po Niej niemożliwa do wypełnienia pustka. Syn Jarosław.
** Autor: [[Jarosław Kaczyński]]
** Opis: treść nekrologu zamieszczonego w Gazecie„Gazecie Polskiej CodziennieCodziennie”.
** Źródło: [http://wpolityce.pl/artykuly/45079-dla-mojego-sp-brata-lecha-i-dla-mnie-najwspanialsza-najukochansza-najlepsza-i-niezastapiona-mama ''„Dla mojego śp. Brata Lecha i dla mnie Najwspanialsza, Najukochańsza, Najlepsza i Niezastąpiona Mama”'', wpolityce.pl, 19 stycznia 2013]
 
* Jarek był motorem Leszka. Leszek był znacznie spokojniejszy i zdominowany przez brata. Na podwórku Jarek zawsze próbował narzucać swoją wolę odnośnie wybieranej zabawy. Z tego wynikały awantury i Kaczyńscy często dostawali lanie. Latali z tym zawsze do mamy i ta zabroniła im w końcu wychodzić z domu.
** Autor: sąsiadka Kaczyńskich, uczestniczka wspólnych zabaw dziecięcych
** Opis: wypowiedź wyemitowana w programie ''Teraz My'', listopad 2007.
** Źródło: [http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4667097.html Gazeta.pl, 12 listopada 2007]
 
* Po tym wszystkim, co się stało, może ludzie wreszcie przestaną śmiać się z tego, że brat kocha brata, że syn ma szacunek dla matki.
Linia 135 ⟶ 129:
** Autor: [[Lech Kaczyński]]
** Źródło: [http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,6325991,Prezydent_Kaczynski_otworzyl_sale_gimnastyczna_w_Zambrowie.html Gazeta.pl]
 
* Ulice powinny być nazwane na cześć osób wybitnych, szczególnych, ponadprzeciętnych, które czymś ważnym zasłużyły się dla naszego państwa. Uważam, że - z całym szacunkiem dla pani Jadwigi - urodzenie dzieci i wychowanie ich w duchu poglądów prawicowych osiągnięciem wybitnym na pewno nie jest.
** Autor: Julia Trojanowska, posłanka na XXIII sesję Sejmu Dzieci i Młodzieży
** Źródło: [http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-06-01/nastolatka-o-wyrazach-wspolczucia-dla-wspolpracownikow-pana-kaczynskiego-i-macierewicza-wystapienie-na-sesji-sejmu-dzieci-i-mlodziezy/ Polsatnews.pl]
 
{{commons|Category:Jadwiga Kaczyńska}}
 
==Zobacz też==