Jadwiga Kaczyńska: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
+1
+1
Linia 11:
* Byłam kiedyś sześć tygodni w Związku Radzieckim – takiego zastraszenia w życiu nie widziałam.
** Źródło: [http://www.gazetapolska.pl/2540-przeraza-mnie-mysl-ze-nie-byla-zwykla-katastrofa ''Przeraża mnie myśl, że to nie była zwykła katastrofa'', gazetapolska.pl, 6 kwietnia 2011]
 
* Byłam wychowana w wierze i tak wychowałam swoich synów. Sama uczyłam ich modlitw. Przywiązywałam do tego dużą wagę. Dorastali w czasach, gdy wiele osób odeszło od wiary, ale te czasy na nas nie wpływały. Nigdy nie było w domu dyskusji, czy chłopcy powinni chodzić na religię. Należeliśmy do parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu i tam w 1958 r. Jarek i Leszek przystąpili do Pierwszej Komunii. Wszyscy chłopcy mieli na sobie komże i bardzo mi się to podobało.
** Źródło: Jerzy Kubrak, ''Jadwiga Kaczyńska. Moja prawdziwa historia'', wyd. Axel Springer Polska, Warszawa, ISBN 8389371294. s. 10.
** Zobacz też: [[Pierwsza komunia]]
 
* Dowiedziałam się o tej katastrofie późno, ponieważ gdy do niej doszło, byłam chora – od 18 marca leżałam nieprzytomna w szpitalu i dopiero w maju odzyskałam przytomność. Jarek powiedział mi o wszystkim w końcu maja. Ale ja nie w pełni to wówczas zrozumiałam. Leżałam na erce i dookoła następowały rozmaite zdarzenia – ktoś umiera, ktoś ciężko choruje, ciągle był jakiś szum. Dopiero jak przenieśli mnie do separatki, przyśnił mi się potworny sen: napaść na samolot w powietrzu. Opowiedziałam ten sen dwóm pielęgniarkom, z których jedna bardzo się przestraszyła. Pamiętam, że od tego momentu starałam się, by z nikim już nie rozmawiać o katastrofie, by nie wywoływać tego lęku. Chciałabym, żeby to była zwykła katastrofa. Nie bardzo chce mi się jednak w to wierzyć.