Alfredo Stroessner: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
format, - (encyklopedyczne)
Linia 2:
'''[[w:Alfredo Stroessner|Alfredo Stroessner (Strößner) Matiauda]]''' (1912–2006) – [[paragwaj]]ski generał i polityk, dyktatorski prezydent Paragwaju w latach 1954–1989.
* Chrońmy nasz kraj przed ideami komunizmu. Kiedyś nasze dzieci nam za to podziękują.
** Źródło: ''Cytaty sławnych dyktatorów'', „Świat na dłoni Extra”, nr 2/2016, s. 98.
 
* Stwierdzam z przekonaniem, że w Paragwaju panował ład i porządek; system sądowniczy był całkowicie niezależny i miał pełną swobodę działania; sprawiedliwość była w pełni postrzegana.
Linia 9:
* Wybierano mnie wielokrotnie na prezydenta nie dlatego, że ja tego chciałem. Taka była wola narodu i Boga. Kraj się rozwijał, dokonywał się postęp. Prezydent Stroessner musiał zostać u władzy. To było konieczne.
** Opis: mówiąc w trzeciej osobie o swojej prezydenturze.
** Źródło: Axel Gylden, ''Sielskie ostatnie chwile „Najwyższego Stroessnera”'' w: ''Ostatnie dni dyktatorów'', tłum. Anna Maria Nowak, wyd. Znak Horyzont, Kraków 2014, tłum. Anna Maria Nowak, s. 197.
 
==O Alfredo Stroessnerze==
* Alfredo Stroessner, który lubił nazywać siebie El Excelentissimo, czyli „Najwspanialszy”, przez 35 lat sprawował w Paragwaju okrutne rządy, naznaczone politycznymi mordami i torturami oraz względną stabilnością wymuszoną strachem i okrucieństwem. Nadal pozostaje prototypem brutalnego i chciwego południowoamerykańskiego generała sprawującego najwyższą władzę w państwie.
** Autor: Simon Sebag Montefiore, ''Potwory. Historia zbrodni i okrucieństwa'', op. cit., s. 270.
 
* Alfredo Stroessner, modelowy dyktator latynoamerykański, wygnany z Paragwaju w 1989 roku, znalazł bezpieczne schronienie w Brazylii.
** Autor: Riccardo Orizio, ''Diabeł na emeryturze. Rozmowy z siedmioma dyktatorami'', Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2004, ISBN 8372984662, tłum. Janusz Ruszkowski, s. 13.
 
* Jego samego widziałam tylko raz w życiu, na wspomnianej już konferencji prezydentów w Punta del Este. Przyszedł wówczas do pawilonu, w którym mieściło się centrum prasowe, w otoczeniu swojej świty, aby pokazać się przedstawicielom prasy całego świata. Uśmiechał się życzliwie i kłaniał co chwila, chociaż pozdrawiających było niewielu. Pan Stroessner przyleciał do Urugwaju własną awionetką, pilotowaną na przemian przez niego samego i przez jego syna, Alfreda Stroessnera juniora. Pan prezydent nie ufa bowiem nikomu i nigdy by nie wsiadł do samolotu prowadzonego przez najbardziej nawet zaufanego pilota. Jest osobą znienawidzoną przez wszystkich. Jego dyktatura jest okrutna i wywołuje protest w całym kraju, nawet ze strony hierarchii kościelnej.
** Autor: [[Jolanta Klimowicz]], ''Diabły z Bahia'', Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1975, s. 124.
 
* '''[[Stefano Delle Chiaie]]''': W Ameryce Łacińskiej wojskowi są pomostem prowadzącym do nowego, bardziej sprawiedliwego i harmonijnego ładu politycznego.<br />'''[[Isabel Pisano]]''': Tylko kiedy już zdobędą władzę, nie chcą jej oddać...oddać… Proszę spojrzeć na Stroessnera albo Videlę, nie mówiąc o Pinochecie, który przekształcił się w prezydenta-elekta...elekta…
** Źródło: [[Isabel Pisano]], ''Ja, terrorysta! Rozmowy ze współczesnym katem'', tłum. Danuta Zasada, Wydawnictwo „Wołoszański”Wołoszański, Warszawa 2005, ISBN 83-89344-11-4, tłum. Danuta Zasada8389344114, s. 96.