Rodzicielstwo osób LGBT: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m Wycofano edycje użytkownika Trzecimaja (dyskusja). Autor przywróconej wersji to Mrnr84201.
naprawa linków + drobna poprawka redakcyjna + nowy cytat
Linia 5:
 
* Adoptowanie przez homoseksualistów dzieci byłoby niesmaczne, gorszące i szokujące.
** Autor: [[Jan Masiel]],
** Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 16 stycznia 2006
 
* Chciałabym, żeby pary homoseksualne mogły w Polsce adoptować dzieci. Lepsza dla dziecka jest adopcja przez pary homoseksualne, niż wychowywanie przez patologiczne rodziny lub wynoszenie dzieci na śmietnik. Czy Elton John ze swoim partnerem zrobi krzywdę dziecku? Nie. Najważniejsza jest miłość do dziecka. Niejednemu dziecku będzie lepiej w rodzinie homoseksualnej niż w bożym związku kobiety i mężczyzny, gdzie mąż i żona są alkoholikami i biją dziecko lub zabijają. Dziwi mnie, że w Polsce jest większa ochrona życia poczętego, niż narodzonego.
Linia 12 ⟶ 13:
 
* Globalni konserwatyści przegrali z globalnym gejem Eltonem Johnem, któremu za pieniądze urodziła dziecko zastępcza matka. Mimo że ostatecznie konserwatyści z Eltonem przegrali, konsekwencje ich walki i tak są fatalne. Jakiś czas temu Elton John chciał bowiem adoptować ukraińskie dziecko zarażone AIDS, które mając Eltona za ojca mogłoby przeżyć. Zamiast tego umrze jako sierota („nie oddaliśmy dziecka gejowi, bo Ukraina jest najważniejsza!”) na AIDS w wielkim słowiańskim kraju ożywionym akurat „silną politycznością”. Ja byłem wtedy za Eltonem Johnem, podczas gdy dziś idea rodzenia specjalnie dla niego dziecka za kasę przez matkę zastępczą wydaje mi się trochę smętna i dęta. Nie każdy sposób upokarzania konserwatystów jest równie sensowny.
** Autor: [[Cezary Michalski]], ''[http://wwwarchive.krytykapolityczna.plis/CezaryMichalski/PrawiejakPilsudski/menuid-291.htmli7bAh Prawie jak Piłsudski]'', krytykapolityczna.pl, 28 grudnia 2010]
** Zobacz też: [[Elton John]]
 
Linia 19 ⟶ 20:
** Źródło: rozmowa Agnieszki Kalinowskiej, ''[http://www.rp.pl/artykul/1085442-Zoofilia--adopcja--homoseksualizm-a-liberalizm-wg--Holysta.html Liberalizm ma swoje granice]'', rp.pl, 8 lutego 2014
 
* Jak wszystkie strony wskazują, wiele par osób tej samej płci tworzyzapewnia swoim dzieciom kochające i przyjazne domy dla swoich dzieci, czy to biologicznych, czy adoptowanych. Setki tysięcy dzieci jest obecnie wychowywanych przez te pary. Większość stanów zezwala gejom i lesbijkom na adopcję zarówno indywidualnie, jak i w parach, oraz wiele zaadoptowanych dzieci i dzieci w rodzinach zastępczych ma rodziców tej samej płci. To stanowi mocny dowód ze strony samego prawa, że geje i lesbijki mogą tworzyć kochające i wspierające dzieci domyrodziny. Odmawianie parom osób tej samej płci prawa do zawarcia małżeństwa stoi zatem w konflikcie z jednym z centralnych założeń małżeństwa. Bez uznania, stabilności i przewidywalności, które małżeństwo oferuje, dzieci par homoseksualnych mogą cierpieć z powodu stygmy, wiedząc, że ich rodzina w jakiś sposób mniej znaczy. Ponoszą one też większe koszty materialne związane z byciem wychowywanym przez rodziców bez ślubu, zepchnięte bez własnej winy do mniej stabilnego i trudniejszego życia rodzinnego. Prawo małżeńskie, które jest tutaj przedmiotem sporu, szkodzi i poniża dzieci par osób tej samej płci.
** ''As all parties agree, many same-sex couples provide loving and nurturing homes to their children, whether biological or adopted. And hundreds of thousands of children are presently being raised by such couples. Most States have allowed gays and lesbians to adopt, either as individuals or as couples, and many adopted and foster children have same-sex parents. This provides powerful confirmation from the law itself that gays and lesbians can create loving, supportive families. Excluding same-sex couples from marriage thus conflicts with a central premise of the right to marry. Without the recognition, stability, and predictability marriage offers, their children suffer the stigma of knowing their families are somehow lesser. They also suffer the significant material costs of being raised by unmarried parents, relegated through no fault of their own to a more difficult and uncertain family life. The marriage laws at issue here thus harm and humiliate the children of same-sex couples.'' (ang.)
** Autor: [http://www.supremecourt.gov/opinions/14pdf/14-556_3204.pdf Sąd Najwyższy USA w uzasadnieniu legalizacji małżeństw osób tej samej płci w całych Stanach Zjednoczonych w sprawie ''Obergefell v. Hodges''], 26 czerwca 2015
Linia 25 ⟶ 26:
* Jeśli chodzi o przystosowanie psychologiczne, czyli tak zwane zdrowie psychiczne, rozumiane jako brak zaburzeń, prawidłowy rozwój poznawczy, tożsamość płciową – dzieci wychowywane przez pary homoseksualne nie ustępują w żaden sposób dzieciom z rodzin heteroseksualnych.
** Autor: [[Bogdan Wojciszke]]
** Źródło: rozmowa Tomasza Stawiszyńskiego, ''[http://www.newsweek.pl/polska/dzieci-dla-gejow-i-lesbijek,7837178432,1,1.html Dzieci dla gejów i lesbijek]'', newsweek.pl, 1921 czerwca 2011
 
* Jeżeli dziecko ma dwóch ojców lub dwie mamy, to rówieśników naprawdę nie obchodzi, dlaczego tak jest. A jeśli to dziecko jest wytykane palcami i wyśmiewane, to dlatego, że „kochani i troskliwi” rodzice koleżanek i kolegów z przedszkola czy szkoły zadbali o to, żeby tak było. Powiedzieli córce czy synowi „z tym od pedałów się nie zadawaj”. Dzieci by to nie obchodziło. To dla wielu pewnie ekstremalne, ale trzeba to powiedzieć: dzieci są w Polsce bite, gwałcone, wychowują się rodzinach alkoholików. Ja wolałbym mieć dwóch ojców, niż jednego, który bije czy molestuje.
** Autor: [[Dariusz Michalczewski]]
** Źródło: rozmowa Jakuba Dymka, ''[http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20140924kraj/michalczewski-homofobia-to-dopiero-chore/2014/ ''Michalczewski: Homofobia? To dopiero chore!]'', krytykapolityczna.pl, 24 września 2014]
 
* Kościół nie twierdzi, że w związku homoseksualnym nie można wychować dziecka po chrześcijańsku.
Linia 43 ⟶ 44:
 
* Nadrzędnym celem zawsze powinno być dobro dziecka. Nie sądzę, aby dzieci wychowujące się w takich [homoseksualnych] rodzinach były nieszczęśliwe, bo to zupełnie nie zależy od orientacji seksualnej opiekunów. Wydaje mi się jednak, że opinia publiczna nie jest na to jeszcze gotowa. W dodatku często dochodzi do nieporozumień: ludzie nie odróżniają orientacji homoseksualnej od ewidentnego zboczenia, jakim jest pedofilia. A takie podejrzenie o pedofilię rodzi strach. Szczególnie wyraźnie widać to w dyskusjach o adopcji dzieci. W naszym społeczeństwie, takim jakie ono jest dziś, dziecko adoptowane przez parę homoseksualną, delikatnie mówiąc, nie miałoby „fajnie”.
** Autor: [[Katarzyna Piekarska]]
** Autor: [[Katarzyna Piekarska]], [http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/PiekarskaWierzezePOdasieprzekonacdoustawyozwiazkachpartnerskich/menuid-1.html krytykapolityczna.pl, 1 czerwca 2011]
** Źródło: rozmowa Jasia Kapeli, ''[http://archive.is/OswCT Piekarska: Wierzę, że PO da się przekonać do ustawy o związkach partnerskich]'', krytykapolityczna.pl, 1 czerwca 2011
 
* Na to, aby świat pojął, że kołchozy nie przynoszą zysków, trzeba było 70 lat. Ile czasu potrzeba będzie na odkrycie fatalnych skutków adopcji homoseksualnych?
Linia 54 ⟶ 56:
* Nie ma żadnych powodów, żeby zakładać, iż zdolności wychowawcze mają jakikolwiek związek z orientacją seksualną. Że heteroseksualista potrafi, a homoseksualista nie potrafi wychowywać. Zresztą heteroseksualista często też nie potrafi. Można dostać białej gorączki, widząc, w jaki sposób heteroseksualni rodzice wychowują dzieci.
** Autor: [[Bogdan Wojciszke]]
** Źródło: rozmowa Tomasza Stawiszyńskiego, ''[http://www.newsweek.pl/polska/dzieci-dla-gejow-i-lesbijek,7837178432,1,1.html Dzieci dla gejów i lesbijek]'', newsweek.pl, 1921 czerwca 2011
 
* Przeciwnicy adopcji dzieci przez homoseksualistów twierdzą, że wychowane przez dwie „matki” lub dwóch „ojców” dziecko nie będzie miało zróżnicowanych wzorów, których naśladownictwo powoduje, że dziecko staje się pełnym człowiekiem. Ale przecież gdy dziecko jest wychowywane przez jednego rodzica (z reguły przez matkę), też takich wzorców nie ma. Wystarczy jednak, by dziecko rozejrzało się dokoła (poprzebywało z przyjaciółmi domu, z dziadkami, ciotkami, wujami), a wzorców zachowań płci odmiennej znajdzie się mnóstwo. Dzieci poza tym coraz szybciej i chętniej przyswajają wzorce zachowań nie z domu (bo tam najczęściej nikogo nie ma), ale z internetu, a więc umiejętność przyswajania wzorców płci mniej zależy od rodzaju rodziny, a w większym stopniu od mocy komputera.
Linia 70 ⟶ 72:
 
* To mit, że osoby homoseksualne nie wychowują dzieci. Otóż kilka tysięcy dzieci w Polsce, niektórzy mówią, że między pięć a piętnaście tysięcy, wychowuje się z osobami tej samej płci. Szczególnie w dużych ośrodkach nierzadko dzieci są wychowywane przez dwie kobiety, które mieszkają ze sobą. Na ogół nikt się tym nie interesuje, to jest problemem głównie w małych społecznościach.
** Autor: [[Katarzyna Piekarska]]
** Autor: [[Katarzyna Piekarska]], [http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/PiekarskaWierzezePOdasieprzekonacdoustawyozwiazkachpartnerskich/menuid-1.html krytykapolityczna.pl, 1 czerwca 2011]
** Źródło: rozmowa Jasia Kapeli, ''[http://archive.is/OswCT Piekarska: Wierzę, że PO da się przekonać do ustawy o związkach partnerskich]'', krytykapolityczna.pl, 1 czerwca 2011
 
* Twierdzi się też, że dzieci w homoseksualnych rodzinach mogą być bardziej narażone na zachowania pedofilskie. Rzadko jednak słychać o pedofilskich homoseksualistach. Pedofilami są najczęściej heteroseksualiści, a ich ofiarami dziewczynki. Może więc homoseksualiści zagrażają zdrowej rodzinie przez promocję promiskuityzmu? Ale – jak pokazuje nam historia – nie ma większego, choć ukrytego promiskuityzmu niż w obrębie tak zwanej patriarchalnej i świętej rodziny (jej zwolennicy często się rozwodzą, mają kochanki i korzystają z agencji towarzyskich).
Linia 78 ⟶ 81:
** Autor: [[Barbara Nowacka]]
** Źródło: rozmowa Roberta Mazurka, ''[http://www.rp.pl/artykul/1177154-Rozmowa-Mazurka--Wisialam-na-krzyzu-z-dolara.html Rozmowa Mazurka: Wisiałam na krzyżu z dolara]'', rp.pl, 6 lutego 2015
 
* W związkach homoseksualnych jest też całkowicie nieobecny wymiar małżeński, który stanowi formę ludzką i uporządkowaną relacji płciowych. Są one rzeczywiście ludzkie tylko wtedy i tylko na tyle na ile wyrażają i umacniają wzajemne wsparcie płci w małżeństwie i pozostają otwarte na przekazywanie życia. Jak pokazuje doświadczenie, brak dwubiegunowości płciowej stwarza przeszkody w normalnym rozwoju dzieci ewentualnie włączonych w takie związki. Brakuje im doświadczenia macierzyństwa albo ojcostwa. Włączenie dzieci do związków homoseksualnych na drodze adopcji oznacza w rzeczywistości dokonanie przemocy na tych dzieciach w sensie, że wykorzystuje się ich bezbronność dla włączenia ich w środowisko, które nie sprzyja ich pełnemu rozwojowi ludzkiemu. Oczywiście takie postępowanie byłoby poważnie niemoralne i pozostawałoby w jawnej sprzeczności z zasadą uznaną także przez Konwencję międzynarodową ONZ o prawach dzieci, według której najważniejszą wartością, którą trzeba chronić, jest w każdym wypadku dobro dziecka, będącego istotą słabszą i bezbronną.
** Autor: Kongregacja Nauki Wiary, ''[http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20030731_homosexual-unions_pl.html Uwagi dotyczące projektów legalizacji związków między osobami homoseksualnymi]'', 3 czerwca 2003
 
* Zastanawiam się, czy w dyskusji na ten temat [rodzin homoseksualnych] należy w ogóle posługiwać się wynikami badań. Używanie argumentu: „bo tak pokazują badania”, w tym wypadku jest dla mnie nie tyle wątpliwe naukowo, ile po prostu niemoralne. Badania prowadzone są według bardzo różnych standardów; czasem ankietuje się kilkanaście osób w bardzo różnym wieku, niejako z łapanki. Trudno też uwolnić interpretację wyników od systemu wartości badacza. Ale nawet gdyby badania spełniały wszelkie standardy naukowości, niby co miałoby z nich wynikać? Że osoby ze związku gejowskiego czy lesbijskiego nie spełniają kryterium dobrej matki i dobrego ojca? W takim samym stopniu spełniają i nie spełniają – tak jak inni rodzice. Gdyby się jednak na te badania powołać, to znalazłam taki argument, że niektórzy z nich wywiązują się nawet znacznie lepiej z ról rodzicielskich właśnie dlatego, że boją się przypisania im łatki niedobrego ojca czy matki! Nie znalazłam natomiast argumentu, żeby dzieci wychowywane przez gejów czy lesbijki miały w jakimkolwiek sensie gorzej, by rodzice nie dbali o nie. Jeżeli mówimy o miłości do dziecka, trosce, zaspokajaniu potrzeb, o poczuciu bezpieczeństwa, to ważne jest, co robią i jak się zachowują rodzice, a nie kim są. Tak wygląda taka rodzina z perspektywy, którą nazwałabym wewnętrzną.