Dzień świra: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Znaczniki: Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej)
Linia 84:
* Wycieczka w nieodległe od Odessy stepy, dzikie, niedawno jeszcze deptane przez stada tatarskich, rączych koni, pozwala mu westchnąć powietrzem czystym, ciszą po jarmarcznym zgiełku życia w portowym mieście. Jechali wciąż dalej, koczym za czwórką koni aż do Akermanu. (odgłos puszczanych gazów, śmiech uczniów) Szczyty czerniały w wieczór nieprzebytą ścianą. Nie opisywał tego, stwarzał je na nowo. Ich obraz potężniejszy, świetniejszy niż były, wszystko stwarzał na nowo zaklinając w słowo. Żegluga, burza morska. I cisza na morzu. Cisza jest coraz cichsza. Zda się niemożliwa do usłyszenia uchem aż po ciszę serca … (odgłos puszczanych gazów, śmiech uczniów) (…) I w tej ciszy tak ucha natężam ciekawie, że słyszałbym głos z Litwy, jedźmy, nikt nie woła.
 
* Zabiję skurwysyna! SKURWEGO SYNA ZATŁUKĘ! ZAJEBIEZAJEBIĘ GO NA KOTLETA!
 
* Żeby nie jeść samotnie, jem z telewizorem.