Hydrozagadka: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nowy cytat
Znaczniki: VisualEditor Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej)
m ort., format
Linia 4:
* Nie jestem z cukru, nie obawiam się deszczu. Mam znakomitą parasolkę, wyrób krajowy, kupiłam w centralnym domu towarowym. Śmiało więc mogę wyruszyć za miasto.
 
* Moi znajomi mają syrenkę, umówiłam się z nimi na wycieczkę, to miłe, młode małżeństwo...małżeństwo…
 
===Doktor Plama===
Linia 17:
 
* Grunt, żeby scena rozegrała się przy brzegu, w końcu to jest widowisko.
 
* Achtung, achtung Herman. Drei, zwei, eins, nul, feuer! Torpedo losslos!
 
===Profesor Milczarek===
Linia 27 ⟶ 28:
 
===Jan Walczak===
* Niestety, ja nie mam w sobie nic z Asa...Asa…
 
* Ooo, to próba przemocy?
Linia 40 ⟶ 41:
** Postać: marynarz
 
* Na pani miejscu, pani Jolu, wziąłbym udział w pieszym rajdzie PTTK na odznakę nizinną. Dobrze jest łączyć przyjemne z pożytecznym i dobrze jest mieć odznakę...odznakę…
 
* Napijmy się oranżady, ja płacę!
Linia 60 ⟶ 61:
:'''Jurek:''' Będziemy pili koktajl Głuszka, zdejm kapelusz.
:'''Jola:''' Jurku, uspokój się!
:'''Jurek:''' Czytam „Time” i „Epokę”, pijam tylko Ballantine'aBallantine’a, palę Winstonywinstony, dla Ciebieciebie mam Wintermensywintermensy zagraniczne czekoladowe cygara. Zdejm kapelusz.
 
----
Linia 75 ⟶ 76:
----
 
:'''Taksówkarz:''' Już się trochę pocieszyłem, przypomniałem sobie, że jestem ubezpieczony w PZU. Ta oranżada jest bez bą...bą… bez bąbelków.
:'''As:''' TOTo ALKOHOL!!alkohol! NAJWIĘKSZANajwiększa TRUCIZNA!!trucizna!
 
----
Linia 88 ⟶ 89:
: – Niech ryczy z bólu ranny łoś, zwierz zdrów przebiega knieje.
: – Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś, to są zwyczajne dzieje.
: – Bredzi Panpan!
: – Nie, lubię Shakespeare'aShakespeare’a.
: – To bardzo dobrze, lecz bardzo źle, że pan śpi na służbie! Muszę pana ukarać!
: – Głowa mnie boli..boli… szum taki..taki… tu..tu… tu..tu… i tu. Byli jacyś ludzie, dawali butelkę, przystawiali do nosa.
: – Dlaczego dopiero teraz pan o tym mówi, gdzie jest ta butelka?!
: – Tam.
: – ALKOHOL!!Alkohol! Jest pan usprawiedliwiony. To na pewno sprawka doktora Plamy. Jak wyglądali ci ludzie?
: – Zwyczajnie, jeden był w turbanie, drugi na czarno. Tylko ten trzeci wydawał mi się dziwny: liliput, przebrany za górala..? Udawał dziecko.
: – Padł pan ofiarą niecnego spisku. Gdyby morzyła pana senność, proszę napić się kawy. A na przyszłość radzę zachować czujność. Wagony znajdzie pan na bocznicy.
: – Ale kim pan właściwie jest?