Bolesław Prus: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Inne
Linia 54:
==''Kroniki tygodniowe''==
* Albowiem żywe, polskie serce targnąć się musiało bólem i oburzeniem, gdy po ulicach Warszawy znieważano nasz symbol narodowy (…) odżydzić polski postęp, polski socjalizm, polską myśl narodową!… Jest nam coraz ciaśniej; dotychczas my ustępowaliśmy miejsca Żydom, musi więc nadejść czas, że Żydzi nam miejsca ustąpią.
 
* Chłop, rzemieślnik, Żyd są po dawnemu pariasami, na których robimy składki w czasie powodzi, stagnacji albo judenhecy [pogromu], gdyż wtedy dopiero są interesującymi, gdy toną czy też łby sobie rozbijają.
** Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 57.
 
* Czy pozwolisz, czytelniku, ażebym ci opowiedział – dolę polskiego publicysty w tym kraju? Polski publicysta przez całe życie znajdował się pod macierzyńską opieką dwu cenzur. Jedną była rządowa i wykreślała wszystko, co mogło „zagrażać” państwu rosyjskiemu, Cerkwi, bliższym i dalszym władzom, wyższym i niższym urzędnikom, a nawet ich kuzynom i znajomym; drugą – była cenzura „opinii publicznej”, która sądziła nas, niekiedy bardzo surowo, za „szkody wyrządzane sprawie narodu”.
** Opis: w zdjętym przez cenzurę w 1906 roku felietonie.
** Źródło: ''Nie drukowane „Kroniki tygodniowe” Bolesława Prusa'', oprac. Stanisław Fita, „Pamiętnik Literacki” LXVII, 1976, z. 1, s. 199.
** Zobacz też: [[publicysta]], [[cenzura]]
 
* Gdyby nas nawet setkami tysięcy topiono, wbijano na pale, obdzierano ze skóry, pieczono na wolnym ogniu – w całej ''sympatycznej'' Europie nikt palcem nie ruszy, nikt nie otrząśnie popiołu z cygara.
 
* Już od kilkunastu lat, co kwartał lub półrocze, z systematycznością zwycięzców sedańskich, zohydzacie warszawiakom Warszawę podwyższając ceny lokalów, które – bodaj psy zamieszkiwały! (…) Cudzoziemiec badający historię rozwoju komornego mógłby sądzić, że domy wasze przerobiliście na pałace nowej Jerozolimy, podwórza na Edeny, rynsztoki na spławne kanały; my tymczasem z praktyki wiemy doskonale, że te pałace, te podwórza i te ogrody były, są i na wiek wieków pozostaną rezerwoarami chłodu, głodu, ciemności, wilgoci i chorób epidemicznych tudzież menażeriami pluskw, szczurów, karaluchów, z małym dodatkiem istot ludzkich, na które diabli wiedzą z jakiej racji spadają wszystkie ciężary i niewygody.
** Opis: o kamienicznikach warszawskich.
** Źródło: t. 1, PIW, Warszawa 1958, s. 64.
** Zobacz też: [[Warszawa]]
 
* Lepiej będzie, jeżeli wynalazek zrobiony przez Polaka zużytkuje się na miejscu, aniżeli gdyby miał zaplątać się gdzieś, na przykład do Berlina, i przyjść stamtąd jako czynnik filtrujący przede wszystkim zawartość naszych kieszeni i nowy argument błogiego wpływu niemieckiej kultury na nasze barbarzyństwo.
** Opis: o filtrze do wody, który wynalazł Polak.
** Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 203.
 
* Miejmy męstwo powiedzieć sobie prawdę. My nie jesteśmy ani „Francuzami północy”, ani ludem muzykalnym, ani poetyckim, ani sentymentalnym, ale nade wszystko – ludem nie myjącym się.<br />U nas człowiek „bardzo inteligentny” płucze zęby, a nadzwyczaj inteligentny robi to po każdym jedzeniu. Najwznioślejsze charaktery miewają czarne paznokcie, zaś mycie nóg co dzień uważa się za dziwactwo.<br />Brudne są nasze kuchnie i sypialnie, bawarie [czyli piwiarnie] i restauracje, a nawet… łazienki. Co mówię?... Nie ma łazienki nawet w gubernialnym mieście Siedlcach… W ziemiańskich domach są fortepiany, ale nie ma łazienek – i łatwiej nauczyć się francuskiego niż znaleźć miejsce, w którym można się wykąpać.
** Opis: w 1894, pisząc o epidemii cholery.
** Źródło: t. 14, PIW, Warszawa 1964, s. 171.
** Zobacz też: [[higiena osobista]], [[Polacy]]
 
* Na biedny klimat niewdzięczna ludzkość za wiele już składa. Jeżeli rynsztoki są brudne, to klimat winien. Jeżeli mieszkania wilgotne, także klimat winien. Odpowiedzialność za złe szosy, subhastacje [parcelacje zadłużonych majątków ziemiańskich] i miliony innych rzeczy spada znowu na klimat; niechże więc choć asfaltowe chodniki weźmie na się niedołęstwo nasze, inaczej bowiem klimat albo ucieknie za granicę, albo przez sąd kryminalny dostanie się na 20 lat do ciężkich robót, jako najstraszliwszy wróg publicznego bezpieczeństwa.
** Źródło: t. 2, PIW, Warszawa 1958, s. 85.
** Zobacz też: [[klimat]]
 
* Od przejścia słupów, od zajęcia miejsca w pruskiej kolei żelaznej zaczyna się wyzysk, oszukaństwa, krzywdzenie na wszelkie sposoby naszych biednych emigrantów. A jednak pomimo, że tak straszne warunki, wśród nędzy i upokorzeń, jeszcze tam zarabiają więcej aniżeli w ojczyźnie.
** Źródło: t. 19, PIW, Warszawa 1968, s. 120.
** Zobacz też: [[emigracja]]
 
* Pełno Polaków kręci się w Cesarstwie, w Niemczech, w Ameryce, nawet w ubogiej Szwecji, gdzie są wyzyskiwani przez kapitalistów, niecierpiani przez robotników i żyją w nędzy. Jednocześnie nasz przemysł zalewają Niemcy, a jeżeli sami nie przychodzą, to przynajmniej zasypują nas towarami.
** Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 38.
 
* Raz tylko stałem się przyczyną ''upadku kobiety'', dzięki złym mostkom w Warszawie.
 
* Szlachcic umiał być rozmowny, elegancki, strzelał, jeździł konno, rozmawiał kilku językami i tańcował, ale nie wierzył w pracę, oszczędność, rachunkowość, nie myślał też o przyszłości: jemu i jego przodkom pieniądze spadały z nieba; on i jego przodkowie długi płacili, kiedy im się podobało; toteż gdy wybiła godzina niedoli, większość ich znalazła się w pozycji lunatyka gwałtownie obudzonego.
** Źródło: t. 2, PIW, Warszawa 1958, s. 536.
** Zobacz też: [[szlachta]]
 
* Tysiące kwestii od dziesiątków lat leży odłogiem, tysiące przybywa ich z każdym rokiem, każdy dzień nowe szpilki wbija nam za paznokcie, a my tymczasem, my, kawiarniane Cezary, my, zaściankowe Palmerstony, pozostajemy ciągle na tym olbrzymim piedestale, który nam wybudowała naiwność własna i pobłażliwa tolerancja naszych przyjaciół, takich samych jak i my fuszerów.
** Źródło: t. 2, PIW, Warszawa 1958, s. 220.
** Zobacz też: [[dziennikarz]], [[Juliusz Cezar]], [[Henry Temple, 3. wicehrabia Palmerston]]
 
* W ''Dziadach'' kobiety posiadają jakieś nadziemskie rysy, w ''Weselu'' każda ma ochotę i kwalifikuje się… do stodoły.
** Zobacz też: ''[[Dziady (dramat)|Dziady]]''
 
* W imię „reform ekonomicznych” i podniesienia dobrobytu przemysłowcy i kupcy dopuszczali się niekiedy wyzysku i szwindlów tak dalece, że partia konserwatywna z upodobaniem zaliczała do stronnictwa „ekonomicznego” tych, co na przykład uciekli z cudzymi pieniędzmi za granicę albo podpalali swoje sklepy wysoko ubezpieczone.
** Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 57.
 
* Wszystko, co z Zachodu, automatycznie uważa się za lepsze. Cielęta noszą cudzoziemskie imiona, na produktach polskich nakleja się obcojęzyczne etykiety.
** Opis: w 1885.
** Źródło: t. 8, PIW, Warszawa 1959, s. 157.
 
==''Lalka''==