Potwory i spółka: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
→‎Michael „Mike” Wazowski: Zmieniona treść niektórych cytatów, dodano jeden fragment
Znaczniki: Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej)
→‎Dialogi: Zmieniona treść niektórych cytatów
Znaczniki: Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej)
Linia 76:
----
:'''Mike:''' Dzień dobry Roz, ślimaczku ty mój najdorodniejszy. Kogo będziemy dzisiaj straszyć?
:'''Roz:''' Wazowski, nie wypełniliście wczoraj raportów.
:'''Mike:''' Ach, te przeklęte obowiązki. Nie kusi cię czasem, żeby wsiąść do pociągu… byle jakiego?
:'''Roz:''' Jeszcze raz i Kaukaz.
:'"Mike:"' Jasne, postaram się bardziej przykładać.
:'"Róż:"' Mam was na oku, Wazowski. Nie folgujcie sobie, nie folgujcie.
 
----
Linia 86 ⟶ 88:
:'''Sullivan:''' Nie.
:'''Mike:''' A Matias z beki?
:'''Sullivan:''' Tak. Masz, śmierdnij se.
 
----
Linia 94 ⟶ 96:
 
----
:'''Mike:''' Mówię ci stary, tę twarz zobaczysz w telewizji jeszcze nie jeden raz.
:'''Sullivan:''' NaJasne, na przykład w kronice policyjnej.
 
----
Linia 119 ⟶ 121:
 
----
:'''Yeti:''' Ja mam straszyć? Nie, no dobre! Czy ja mam do tego warunki? No, a dlaczego np. nie mogę być artystą albo... tytym no... tytym no... chociaż kominiarzem czy cokolwiek? Chyba mam prawo. (''podaje Mike'owi pojemnik na rożki'') Lodzika? (''Mike kichnął'') Nie! Nie! Nie! Nie mów mibój nic, kiwi! (''do Sulleya'') A to, a to może kolega, lodzika?
:'''Sullivan:''' (''osamotniony'') Widziałeś jak ona... na mnie patrzyła?...
:'''Yeti:''' A, biedny facet! Rozumiem. Niełatwo jest być wygnańcem! Np. taki King Kong, jak go wygnali, sprawił sobie taką jakby... pieluchępiłkę z pokrzyw... i miał podrażnienia. Wiecznie się drapał. Nam będzie łatwiej, chłopaki! No co to nazywa się mieć szczęście, wygnanie ale z przyjacielem...
:'''Mike:''' To nie jest mój przyjaciel!
:'''Yeti:''' O nie no! Tak tylko myślałem i, tak, że się siebieżeście do siebie,sobie tamtulili dolinana na tym śniegu...
:'''Mike:''' (''nie wytrzymując monologu Yetiego'') Przeklęty głupek! Znów zmarnował mi życie, alea dlaczego?! Dla jakiegoś dzieciaka! BEZPRZEZ CIEBIE, TKWIE NA JAKIMŚ LODOWYM '''PUSTKOWIUUU!!!'''
:'''Yeti:''' No masz! Wiedziałem, że ci się tu spodoba! Ach, te piękne okoliczności przyrody, a poczekaj, jak zobaczysz tutejszą wioskę. No skansen, dosłownie i można mleko jakom podbierać.
:'''Sullivan:''' (''odwrócił się'') Co? Co takiego?
:'''Yeti:''' Mleko jaków. Fakt, że dojenie jaka wymaga wprawy, ale jak się już wyjmie włosy, to palce lizać!
:'''Sullivan:''' (''podbiegając'') Nie! Nie! Pytam o tę wioskę! Mają tam dzieci?
:'''Yeti:''' Dzieci? Jasne! Są męskie, żeńskie, i te nijakie, tak... (
:'"Sullivan:'Sullivan chciał" zaryczećGdzie?!
:'"Yeti:"') Na drugim końcu doliny ze, jakieś 3 dni grozydrogi.
:'''Sullivan:''' (''wzdycha'') 3 dni?! Ja tam może być ZARAZ! (''uderzył w lodowy słup i po czym sopel wyleciał'')
:'''Yeti:''' (''do Sullivana konstruującego sanie'') Chcesz teraz iść do wioski? Dobra, zasada nr 1 brzmi: ''Zawsze!'' Nie. Nigdy nie wychodź kiedy pada!
:'''Sullivan:''' Musimy pomóc Boo! (''Mike rzucił w niego kulką lodzika'')
:'''Mike:''' (''Yeti wskazuje na Mike'a'') Boo? A co z nami?! (''rzuca w Sullivana kulką'') Odkąd ona się pojawiła, to w ogóle mnie nie słuchasz i jakie są tego skutki?! (''rzucił w Sullivana kulką'') No mogliśmy przecież pobić rekord, SulleySully, tak mało brakowało... (''usiłuje rzucić w Sullivana kulką'')
:'''Sullivan:''' To już nie ma znaczenia.
:'''Mike:''' Nie ma znaczenia... Nie!Czekaj, Nie! Nie w ogóle nicczekaj... nie ma znaczenia? Dobrze, jasne, no świetnie! (''poturlał kulką lodzika'') To co, czas na godzinę prawdy, tak?
:'''Yeti:''' (''nie ma lodzików'') No coś takiego! Gdzie się podziały lodziki? (''wychodzi, informując Sullivana'') Tak, to może ja wyjdę i to robiędorobię!
 
==Zobacz też==