Marsz Niepodległości: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
- (zbyt długi cytat, autor dyskusyjnie encyklopedyczny)
nowy cytat
Linia 2:
* „Gazeta” rozdając gwizdki popełniła jeden błąd: nie zauważyła, jak bardzo Polska się zmieniła przez ostatni rok. Mentalnie. Sądziliśmy, że jak zwykle będziemy małą grupką z gwizdkami, która od skinów dostanie wycisk. Tymczasem nasz naród znów jest jak lawa i aktualnie przelewa się z prawa na lewo. My wciąż tępimy niedobitki oenerowców, a tu okazuje się, że „siły postępu” są bardzo liczne i mają równie agresywne bojówki, które nawalają się z policją i wrzeszczą swoje idiotyzmy – tym razem o wieszaniu kapitalistów. Deklaruję więc z góry: za rok rozdamy gwizdki do zagłuszania anarchistów. Możemy to nawet zrobić wspólnie z „Rzepą”.
** Autor: [[Grzegorz Sroczyński]], [http://wyborcza.pl/1,76842,8667310,Anarchistow_wygwizdzemy_za_rok.html ''Anarchistów wygwiżdżemy za rok''], wyborcza.pl, 16 listopada 2010
 
* Jak można maszerować i publicznie krzyczeć „chcemy Boga!”, a jednocześnie zamykać przed Nim drzwi, kiedy On w osobie potrzebującego stoi i kołacze? „Chcecie Mnie? – Bóg odpowie – przecież byłem u was… przybyszem, a wy mnie nie przyjęliście”.
** Autor: [[Adam Boniecki]], ''My chcemy Boga'', „Tygodnik Powszechny”, nr 48/26 listopada 2017.
** Zobacz też: [[Jezus Chrystus]], [[uchodźca]]
 
* Kiedy tylko okazało się, że ulicami Warszawy ma przejść Marsz Niepodległości, zaraz inspirowane przez pana red. Seweryna Blumsztajna z „Gazety Wyborczej” „antyfaszystowskie” Porozumienie 11 Listopada podjęło decyzję o „zablokowaniu faszyzmu”, że to „nie przejdzie”. W ten sposób korzyść jest podwójna: zagranica otrzymuje sygnał, że w Polsce faszyzm podnosi głowę, i przyzwyczaja się do myśli o roztoczeniu nad Polakami trwałej kurateli – oczywiście przy wykorzystaniu miejscowych kolaborantów, czyli organizacji „antyfaszystowskich” (…) Zawsze uważałem red. Blumsztajna za najbardziej szczerego spośród ścisłego kierownictwa „GW” – no i nie zawiodłem się również i tym razem: bez wsparcia policji „obrona Marszałkowskiej” pomyślana jako „pokojowe” zablokowanie legalnej manifestacji nie byłaby możliwa. A tak nawiasem mówiąc: co mają zrobić organizatorzy legalnej manifestacji, kiedy ochraniana przez policję grupa blokująca ustawi się lub położy na ulicy i nie zechce się rozstąpić, żeby umożliwić przejście? Co tu dużo mówić – zapewnienia, że policja nie była „po żadnej stronie”, należy włożyć między bajki.