Ćpun: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m Anulowanie wersji 474904, dr zmiana
 
Linia 5:
** Źródło: rozdział 6
 
* (...) ale na papierze pozostały ślady łez, więc musiałam zaczynać od nowa. Nie chciałam im posyłać moich łez. Odchodziłam...Odchodziłam… Odchodziłam...Odchodziłam… i nie miało znaczenia, jak wiele serc będzie zranionych – moje, ich czy kogokolwiek. W duchu już od nich odeszłam.
** Źródło: rozdział 6
 
Linia 16:
 
==I==
* I...I… to głupie, wiem, ale myślałam, że on cierpi, bo kocha mnie, a ja go nie kocham
** Źródło: rozdział 2
 
Linia 26:
 
==K==
* Kochaliśmy się nawzajem. Kochaliśmy samych siebie. Wciąż się kochamy. Ja i Gemma też, oczywiście.<br />Byłem szczęśliwy, kiedy przyjęła mnie z powrotem. Czułem się tak, jakbym dotarł do celu, jakbym znalazł się we właściwym miejscu. Byliśmy dla siebie wszystkim.[...] (…) Tak bardzo mnie pragnęła. A potem, kiedy wróciłem, zakochała się we mnie tak samo, jak ja zakochałem się w niej. To był cud. Latem przesiadywaliśmy obok siebie całymi godzinami, trzymając się za ręce przy ognisku, a ja byłem wdzięczny i szczęśliwy, że wszystko tak się ułożyło.
** Źródło: rozdział 16
 
Linia 46:
** Źródło: rozdział 4
 
* Nie wiem, czy tym razem to coś było mocniejsze, czy ja okazałem się słabszy. Okryłem się zimnym potem. Miałem halucynacje...halucynacje… słyszałem ludzi schodzących ze schodów. I to osobliwe wrażenie, że zaraz przyjdzie moja ślubna i przyłapie mnie w tej zakopconej norze z jakimiś dzieciakami.
 
==O==
Linia 53:
 
==P==
* Pewnego dnia, mam nadzieję, zadzwoni telefon albo ktoś zapuka do drzwi. To dobry chłopak, dobry człowiek. Ma instynktowną potrzebę niesienia pomocy. Wierzę, że jest zdolny do wielkiej miłości i oddania. Wiem, że nigdy nie otrzymam od niego tych rzeczy, ale lubię myśleć, że okazałem się użyteczny – kiedy jeszcze był mały, zanim sprawy przybrały zły obrót – jako ktoś, kto zaszczepił w nim te uczucia.[...] (…) A więc – pod twoją nieobecność, Davidzie – wznoszę do ciebie kielich (w istocie filiżankę herbaty) i powiadam: Za ciebie! Powodzenia! Zrób z życia jak najlepszy użytek.<br />I nie skończ tak jak ja.
** Źródło: rozdział 31
 
* (...) powiedział cicho: „Kocham cię”.<br />A ja odpowiedziałam...odpowiedziałam…<br />Och...Och… było mi tak przykro z jego powodu, ale nie mogłam mu ofiarować nic innego, rozumiesz? (...) Bo on był dla mnie naprawdę kimś wyjątkowym, lecz...lecz… po prostu czułam, że w każdej chwili mógł się pojawić ktoś inny i to byłby prawdziwy wybuch, po którym odleciałabym daleko i wylądowałabym...wylądowałabym… w sąsiednim domu albo na innej planecie, albo gdziekolwiek indziej. Przy pierwszym podmuchu wiatru.<br />Nie chciałam go ranić.
** Źródło: rozdział 6
 
Linia 63:
** Źródło: rozdział 2
 
* (...) rozsądnie jest wiedzieć tyle, ile się da, ale jeszcze rozsądniej jest utrzymywać innych w niewiedzy co do własnej wiedzy.
** Źródło: rozdział 4
 
Linia 73:
** Źródło: rozdział 3
 
* Szukałem listu, który napisała do mnie któregoś dnia, i tych słów u dołu kartki: „Mleczu, kocham cię...”cię…” I pomyślałem, że to jest magia. Kochać kogoś. To nie jesteś ty i nie są to oni. To nie jest w tobie, to jest pomiędzy tobą.
** Źródło: rozdział 23
 
==T==
* Ta chwila już ulatywała w powietrze...powietrze… a ja tkwiłem na ziemi, patrząc, jak się oddala...oddala…
** Źródło: rozdział 3
 
==U==
* Usiadłam obok Smółki i pod stołem ściskałam jego dłoń między udami.
** Źródło: rozdział 8
** Źród0
 
==W==
* W jednej chwili publiczność zaczęła tańczyć pogo, błyskały reflektory i wszystko pulsowało, a ludzie w pobliżu sceny starali się opluć wokalistę, który robił uniki i ślizgał się, bo podłoga była już mokra od śliny...śliny…
** Źródło: rozdział 8
** Zobacz też: [[pogo]]
Linia 98:
** Źródło: rozdział 3
 
* Wyciągnęłam ramiona i uścisnęłam go, i, och, pocałowałam. I znów uścisk i pocałunek, i kolejny uścisk, i taniec dookoła niego, a potem następne uściski i pocałunki i, och, moje cycki rozpłaszczyły się o jego pierś, i powoli twarz Smółki powiększyła się w niewiarygodnie szerokim uśmiechu...uśmiechu…
** Źródło: rozdział 6
 
==Z==
* Zdenerwowanie i podniecenie wypełniało mnie coraz bardziej, niczym paliwo rakietowe...rakietowe…
** Źródło: rozdział 6
 
* Ze wszystkich rzeczy, jakie uświadomiłem sobie podczas mojego pobytu w tym miejscu, najważniejsze jest dla mnie to, że kocham Gemmę. Pomyśl, zapomniałem, że jestem zakochany! (...) Miesiąc temu mógłbym to zrobić, ale nie teraz. Miesiąc temu nie kochałem jej. Nikt mnie nie obchodził – ani rodzice, ani przyjaciele, ani Gemma. Nie czułem już nic. Myślałem, że to ja jestem najważniejszy. Myślałem, że lepiej jest niczego nie czuć. To hera. Uczucia istnieją, w porządku. Byłem tak naćpany, że nie przeżywałem uczuć.
** Źródło: rozdział 23
 
* Z moją historią nie można przyśpieszać. To tak łatwo pomyśleć: Och, mój Boże, więc tu się znalazłem. Znów jestem na metadonie. Znów się potknąłem. Jestem tylko ćpunem.[...] (…) Musisz mówić sobie: biorę coraz mniej metadonu, chodzę do lekarza raz na tydzień, nie mam nałogu heroinowego. Postępuję właściwie. I myślę – to jest trochę jak marchewka na patyku, wiesz? – że jeśli się z tego wydostanę, znów będę z Gemmą.
** Źródło: rozdział 32