Potwory i spółka: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 117:
:'''Mike:''' No dobra, projekt upadł. Sterowiec – zbyt kosztowny, proca-gigant – nie ma gumy, atrapa konia – to już było…
:* Opis: o sposobie pozbycia się Boo.
 
----
:'''Yeti:''' Ja mam straszyć? Nie, no dobre! Czy ja mam do tego warunki? No, a dlaczego np. nie mogę być artystą albo... ty no... ty no... chociaż kominiarzem czy cokolwiek? Chyba mam prawo. (''podaje Mike'owi pojemnik na rożki'') Lodzika? (''Mike odmówił jak marznął'') Nie! Nie! Nie! Nie mów mi nic, kiwi! (''do Sulleya'') A to a może kolega lodzika?
:'''Sullivan:''' (''osamotniony'') Widziałeś jak ona... na mnie patrzyła?...
:'''Yeti:''' A, biedny facet! Rozumiem. Niełatwo jest być wygnańcem! Np. taki King Kong, jak go wygnali, sprawił sobie taką jakby... pieluchę z pokrzyw... i miał podrażnienia. Wiecznie się drapał. Nam będzie łatwiej, chłopaki! No co to nazywa się mieć szczęście, wygnanie ale z przyjacielem...
:'''Mike:''' To nie jest mój przyjaciel!
:'''Yeti:''' O nie no! Tak tylko myślałem i tak, że się siebie do siebie, tam dolina na tym śniegu...
:'''Mike:''' (''nie wytrzymując monologu Yetiego'') Przeklęty głupek! Znów zmarnował mi życie, ale dlaczego?! Dla jakiegoś dzieciaka! BEZ CIEBIE, TKWIE NA JAKIMŚ LODOWYM '''PUSTKOWIUUU!!!'''
:'''Yeti:''' No masz! Wiedziałem, że ci się tu spodoba! Ach, te piękne okoliczności przyrody, a poczekaj, jak zobaczysz tutejszą wioskę. No skansen, dosłownie i można mleko jakom podbierać.
:'''Sullivan:''' (''odwrócił się'') Co? Co takiego?
:'''Yeti:''' Mleko jaków. Fakt, że dojenie jaka wymaga wprawy, ale jak się już wyjmie włosy, to palce lizać!
:'''Sullivan:''' (''podbiegając'') Nie! Nie! Pytam o tę wioskę! Mają tam dzieci?
:'''Yeti:''' Dzieci? Jasne! Są męskie, żeńskie, i te nijakie, tak... (''Sullivan chciał zaryczeć'') Na drugim końcu doliny ze jakieś 3 dni grozy.
:'''Sullivan:''' (''wzdycha'') 3 dni?! Ja tam może być ZARAZ! (''uderzył w lodowy słup i po czym sopel wyleciał'')
:'''Yeti:''' (''do Sullivana konstruującego sanie'') Chcesz teraz iść do wioski? Dobra, zasada nr 1 brzmi: ''Zawsze!'' Nie. Nigdy nie wychodź kiedy pada!
:'''Sullivan:''' Musimy pomóc Boo! (''Mike rzucił w niego kulką lodzika'')
:'''Mike:''' (''Yeti wskazuje na Mike'a) Boo? A co z nami?! (''rzuca w Sullivana kulką'') Odkąd ona się pojawiła, to w ogóle mnie nie słuchasz i jakie są tego skutki?! (''rzucił w Sullivana kulką'') No mogliśmy przecież pobić rekord, Sulley, tak mało brakowało... (''usiłuje rzucić w Sullivana kulką'')
:'''Sullivan:''' To już nie ma znaczenia.
:'''Mike:''' Nie ma znaczenia... Nie! Nie! Nie w ogóle nic... nie ma znaczenia? Dobrze, jasne, no świetnie! (''poturlał kulką lodzika'') To co, czas na godzinę prawdy, tak?
:'''Yeti:''' (''nie ma lodzików'') No coś takiego! Gdzie się podziały lodziki? (''wychodzi, informując Sullivana'') Tak, to może ja wyjdę i to robię!
 
==Zobacz też==