Papierowe miasta: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m formatowanie automatyczne
Mejor910 (dyskusja | edycje)
lit.
Linia 16:
* Przez te wszystkie lata byłeś dla mnie papierowym chłopcem – miałeś dwa wymiary jako postać na papierze i dwa inne, ale ciągle płaskie, wymiary jako osoba. Jednak tamtej nocy okazałeś się realny. Ta noc ostatecznie okazuje się tak dziwna i zabawna, i magiczna, że gdy nad ranem wracam do mojego pokoju, po prostu za tobą tęsknię. Chcę do ciebie przyjść i z tobą pobyć, i pogadać, ale już postanowiłam, że odejdę, więc muszę odejść.
 
* Stąd nie możesz zobaczyć rdzy ani popękanej farby, ani całej reszty, ale możesz stwierdzić, jakie to miejsce jest naprawdę. Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne. Nie jest nawet na tyle trwałe, by je nazwać miastem z plastiku. To papierowe miasto. Mówię ci, tylko popatrz, Q: popatrz na te wszystkie ślepe zaułki, ulice, które zawracają same na siebie, wszystkie te domy wybudowane po to, by się rozpaść. Na wszystkich tych papierowych ludzi mieszkających w swych papierowych domach i wypalających swoją przyszłość, byle tylko siedzieć w cieple. Na wszystkie te papierowe dzieciaki pijące piwo, które kupił im jakiś menel w papierowym całodobowychcałodobowym. Każdy opętany jest manią posiadania przedmiotów. Cienkich jak papier i jak papier kruchych. No i wszyscy ci ludzie. Mieszkam tu osiemnaście lat i ani razu w swoim życiu nie spotkałam kogoś, komu zależałoby na czymkolwiek istotnym.
 
* Ty nawet nie jesteś wkurzony na mnie, Q! Jesteś wkurzony na wyobrażenie o mnie, jakie przechowujesz w głowie od czasów naszego dzieciństwa!
Linia 41:
* Miasto było z papieru, ale nie wspomnienia.
 
* Mimowolnie myślałem o tym, że szkoła i cała reszta się kończą. Przyjemnie było tak stać poza kręgiem sofy i patrzeć anna nich – był to rodzaj smutku, który mi nie przeszkadzał, więc po prostu się przysłuchiwałem i pozwalałem, by szczęście i smutek w obliczu końca wirowały wokół mnie i wzajemnie się podsycały. Długo jeszcze czułem, jak pęka i otwiera mi się klatka piersiowa, lecz właściwie nie było to nieprzyjemne.
 
* Może to właśnie tym musiałem się zająć się w pierwszej kolejności? Musiałem odkryć, jaka jest Margo, kiedy nie jest Margo, którą znałem.
Linia 51:
* Nic nigdy się nie zdarza się tak, jak to sobie wyobrażamy – mówi Margo. (…) – Tak, to prawda – przyznaję. Jednak zastanowiwszy się przez chwilę, dodaję: – Z drugiej strony, jeśli sobie niczego nie wyobrażasz, nigdy nic się nie wydarza. Jednak wyobrażenia nie są idealne. Nie można całkowicie zanurzyć się w tę drugą osobę.
 
* Niemal potrafię sobie wyobrazić szczęście bez niej, niemal potrafię sobie wyobrazić, że jestem zdolny pozwolić jej odejść, zdolny poczuć, że nasze korzenie są połączone, nawet jeśli juzjuż nigdy więcej nie zobaczę tego źdźbła trawy.
 
* Odchodzenie jest przyjemne i czyste, tylko kiedy zostawia się za sobą coś ważnego, coś, co miało dla nas znaczenie. Kiedy wyrywa się życie razem z korzeniami. Ale tego nie da siesię zrobić, dopóki nasze życie nie zapuści korzeni.
 
* Po raz pierwszy ogarnęło mnie zmęczenie i przyszło mi do głowy, że moglibyśmy się położyć gdzieś na porośniętym trawą skrawku SeaWorld, ja na plecach, a ona na boku, obejmując mnie ramieniem, z głową na mojej piersi, z twarzą wróconązwróconą ku mnie. Nic byśmy nie robili, tylko tak leżeli razem pod nocnym niebem, tak jasno tu oświetlonym, że gwiazdy w nim tonęły. Mógłbym poczuć na szyi jej oddech, może moglibyśmy tak zostać do rana, a rano mijaliby nas ludzie przychodzący do parku i widząc nas, myśleliby, że my też jesteśmy turystami, a potem wmieszalibyśmy się w ten tłum. Ale nie. Miałem do obejrzenia Chucka bez jednej brwi, i historię do opowiedzenia Benowi, i lekcje, i salę muzyczną, i Duke'a, i przyszłość.
 
* Pragnąłem, żeby zniknięcie Margo jakoś mnie odmieniło; ale tak się nie stało, niezupełnie.
Linia 77:
* W moim śnie leżałem na plecach, a Margo trzymała głowę ma moim ramieniu, od betonowej podłogi dzielił nas tylko skrawek wykładziny. Jej ramię spoczywało na mojej klatce piersiowej. Leżeliśmy pogrążeni we śnie. Boże, zmiłuj się nad jedynym nastolatkiem w Ameryce, który śni o spaniu z dziewczyną, i tylko o spaniu.
 
* Wydawało mi się, że można ją rozweselić. wydawałoWydawało mi się, że jeśli będę pewny siebie, coś może się między nami wydarzyć. Myliłem się.
 
* Zawsze to lubiłem: lubiłem rutynę. Lubiłem czuć się znudzony. Nie chciałem tego, ale to lubiłem.