Leszek Kołakowski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m przen. cytatu, drobne redakcyjne
m sortowanie
Linia 304:
* Prawda, co się chce utwierdzić przemocą, natychmiast prawdą być przestaje, jakakolwiek by to była prawda.
** Źródło: ''Czy Pan Bóg jest szczęśliwy i inne pytania'', wyd. Znak 2009, s. 290.
 
* Przypadek na pozór banalny, bo i cóż mamy do powiedzenia o najdoskonalszym wcieleniu systemu, który pozostawił nam pamięć o dzieciach żydowskich zadeptywanych butami i duszonych w komorach gazowych, o jeńcach radzieckich zakopywanych żywcem w ziemi, o polskich więźniach obdzieranych ze skóry w piwnicach gestapo? Cokolwiek się powie, będzie to zawsze stokroć mniej wymowne od każdego poszczególnego faktu, a miliony faktów są znane powszechnie, pokazane, sfotografowane, opisane, upamiętnione. A skoro jednocześnie nie grozi nam, że duch Hitlera wstanie z oplutego grobu, żeby gromadzić swoich niedobitych wyznawców, o czymże jeszcze mamy właściwie mówić?<br />A jednak sądzimy, że o hitleryzmie zawsze to i owo pozostaje do powiedzenia. (…) Po prostu dlatego, że realnie groźnym echem hitleryzmu nie są byli esesmani; najgroźniejsza jest powszechność tych, którzy załatwili wszystkie sprawy Trzeciej Rzeszy skromnym powiedzeniem: Hitler był wariatem i zbrodniarzem.
** Źródło: ''Casus Eichmanna'' (1961), cyt. za: „Gazeta Wyborcza”, 19–20 lipca 2014.
** Zobacz też: [[Adolf Eichmann]], [[Adolf Hitler]], [[nazizm]]
 
* Religia jest sposobem, w jaki człowiek akceptuje swoje życie jako nieuchronną porażkę.
Linia 362 ⟶ 366:
** Opis: podczas 66. Światowego Kongresu PEN Clubu.
** Źródło: [http://mbc.malopolska.pl/dlibra/docmetadata?id=61774 „Przekrój”], nr 28/2820, 11 lipiec 1999, s. 12.
 
* Przypadek na pozór banalny, bo i cóż mamy do powiedzenia o najdoskonalszym wcieleniu systemu, który pozostawił nam pamięć o dzieciach żydowskich zadeptywanych butami i duszonych w komorach gazowych, o jeńcach radzieckich zakopywanych żywcem w ziemi, o polskich więźniach obdzieranych ze skóry w piwnicach gestapo? Cokolwiek się powie, będzie to zawsze stokroć mniej wymowne od każdego poszczególnego faktu, a miliony faktów są znane powszechnie, pokazane, sfotografowane, opisane, upamiętnione. A skoro jednocześnie nie grozi nam, że duch Hitlera wstanie z oplutego grobu, żeby gromadzić swoich niedobitych wyznawców, o czymże jeszcze mamy właściwie mówić?<br />A jednak sądzimy, że o hitleryzmie zawsze to i owo pozostaje do powiedzenia. (…) Po prostu dlatego, że realnie groźnym echem hitleryzmu nie są byli esesmani; najgroźniejsza jest powszechność tych, którzy załatwili wszystkie sprawy Trzeciej Rzeszy skromnym powiedzeniem: Hitler był wariatem i zbrodniarzem.
** Źródło: ''Casus Eichmanna'' (1961), cyt. za: „Gazeta Wyborcza”, 19–20 lipca 2014.
** Zobacz też: [[Adolf Eichmann]], [[Adolf Hitler]], [[nazizm]]
 
* To, że w traktacie ustanawiającym konstytucję dla Europy czy w obecnym traktacie lizbońskim nie ma ani słowa o przemożnym udziale chrześcijaństwa w historii Europy, w kształtowaniu europejskiej kultury i europejskich instytucji, jest w moim przekonaniu absurdalne. Nie mówię, że powinno być tam ''invocatio Dei'' w sensie jakiegoś aktu konfesji, bo to jest niemożliwe. Oczywiście Francuzi i ich rząd mają obsesję na punkcie laickości i dla nich każda wzmianka o chrześcijaństwie byłaby wyznaniem wiary. Tak być nie musi. Można uznać to, co jest historycznie niewątpliwe – że chrześcijaństwo należy do fundamentów naszej kultury. Historia Europy jest także historią chrześcijaństwa. To powinno być głośno powiedziane. Zgadzam się najzupełniej z krytykami wykluczania chrześcijaństwa z historii Europy.