Franz Stangl: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
drobne redakcyjne |
ort., drobne redakcyjne |
||
Linia 2:
* Chcieli ich pieniędzy. Czy ma pani pojęcie, jak wielkie sumy wchodziły w grę? Dzięki nim kupowano w Szwecji stal.
** Opis:
** Źródło: Gita Sereny, ''W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki'', wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 86.
Linia 9:
* Ładunek. To był ładunek.
** Opis:
** Źródło: Gita Sereny, ''W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki'', wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 174.
* Matka przełożona była na oddziale z księdzem, więc zaprowadzono mnie tam. Rozmawialiśmy przez chwilę, a potem ona wskazała mi ręką jakieś dziecko leżące w koszyku. „Czy wie pan, ile ono ma lat”, zapytała. Odpowiedziałem, że nie wiem i zapytałem ile. „Szesnaście” – odpowiedziała. „Wygląda na pięć, nieprawdaż? Nigdy się nie zmieni, nigdy. Odrzucili je jednak. Jak mogli go nie zakwalifikować?”, dziwiła się. A ksiądz, który stał obok, przytaknął. „Proszę na nie spojrzeć” – kontynuowała – „Żadnego pożytku z niego nie będzie. Jak mogli odmówić wyzwolenia go od takiego nędznego żywota?” To mną naprawdę wstrząsnęło – oto katolicka siostra, matka przełożona, i ksiądz. I oni uważali to za słuszne. Czy mogłem więc wątpić w racje takiego postępowania?
** Opis:
** Źródło: Gita Sereny, ''W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki'', wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 49.
Linia 23:
* Odór dotarł do nas na wiele kilometrów przed celem podróży. Droga wiodła wzdłuż torów kolejowych. Gdy zostało piętnaście czy dwadzieścia minut jazdy do Treblinki, zaczęliśmy natykać się na zwłoki leżące obok torów, najpierw dwie-trzy sztuki, potem więcej, a kiedy w końcu dojechaliśmy do stacji kolejowej, leżały ich chyba setki – leżały tak przez wiele dni, w upale […] Tego dnia w Treblince było istne Piekło Dantego. Kiedy wjechałem do obozu i wysiadłem z samochodu na placu, stałem po kolana w pieniądzach. Brodziłem w banknotach, monetach, kamieniach szlachetnych, biżuterii, odzieży. Leżały rozrzucone po całym placu. Fetor był nie do zniesienia. Wszędzie leżały setki, nie, tysiące rozkładających się ciał […] Pośród namiotów i ognisk zobaczyłem grupy Ukraińców i kobiet – były to, jak się później dowiedziałem, prostytutki z całej okolicy – wszyscy pijani, tańczyli, śpiewali i grali na instrumentach.
** Opis:
** Źródło: Gita Sereny, ''W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki'', wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 135.
* Prawdę mówiąc, po jakimś czasie człowiek do tego przywykł.
** Opis:
** Źródło: Gita Sereny, ''W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki'', wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 174.
Linia 34:
* Trudno mi opisać, jak to wyglądało. Pojechałem tam samochodem. Najpierw do stacji kolejowej Bełżec po lewej stronie drogi, a potem do obozu położonego nieco dalej na wzgórku […] Swąd... Boże, ten swąd. Czułem go wszędzie. Wirtha nie zastałem w biurze. Pamiętam, zabrano mnie do niego… stał na pagórku, tuż przy dołach… dołach… pełnych… były pełne. Trudno mi powiedzieć, nie setki, tysiące, tysiące ciał… Boże. Właśnie tam Wirth mi powiedział… powiedział mi, po co budowaliśmy Sobibór. A on mianował mnie oficjalnie jego szefem.
** Opis:
** Źródło: Gita Sereny, ''W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki'', wyd. Cyklady, Warszawa 2002, s. 96.
Linia 55:
** Źródło: Richard Glazar, ''Stacja Treblinka'', Ośrodek KARTA i Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2011, s. 51.
* [[Treblinka (obozy)]]
|