Stefan Korboński: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
nowy
nowy
Linia 44:
* Wybrałem się z Zosią w piękne, lipcowe popołudnie na spacer na most Poniatowskiego. Tam oczom naszym przedstawił się niebiański widok. Obraz, o jakim marzyliśmy od lat. Po jezdni ciągnął nieprzerwany sznur żołnierzy niemieckich, ale takich, jakich nigdy nie widzieliśmy. Obdarci, brudni, często bez broni i butów, pieszo, na rowerach i wozach, w nieładzie i rozsypce i często bez dowódców. A wśród nich ranni z obwiązanymi głowami i rękami na temblakach. O widoku niezapomniany! A tu w dodatku słońce lipcowe, jak gdyby chcąc tę nędzę lepiej wystawić na widok, wydobywało z mundurów każdą dziurą, każdą plamę z bandaża, każdą rdzę na karabinie. Trzymając się za ręce i z trudem hamując radość, sygnalizowaliśmy sobie uściskiem dłoni ciekawsze widoki. Takich jak my przechodniów było na moście więcej. Wędrowała tam cała Warszawa. Ludzie, udając, że rozkoszują się pięknym, lipcowym popołudniem i Wisłą połyskującą w potokach światła, w gruncie rzeczy paśli oczy widokiem pobitych Niemców. Wymienialiśmy z nimi ukradkiem rozradowane spojrzenia, a tłumy zdemoralizowanych Niemców płynęły bez końca, ścigane głuchym głosem armat dolatujących od Radzymina i Otwocka. Nie ulegało wątpliwości, że front zbliżał się do Warszawy. Już od dawna obserwowaliśmy wśród Niemców oznaki rozkładu i strachu.
** Źródło: ''W imieniu Rzeczypospolitej…'', op. cit., s. 342–343.
 
* Zakończenie wojny Warszawa przyjęła obojętnie. U nas to niczego nie zmienia.
** Opis: depesza wysłana rządowi w Londynie po kapitulacji Niemiec, 8 maja 1945.
** Źródło: [http://korbonski.ipn.gov.pl/kor/biogram/8533,Biogram.html?poz=4 Stefan Korboński Biogram 1945–47], korbonski.ipn.gov.pl
 
* Z kraju donoszą: Niemcy rozpoczęli mordowanie ghetta warszawskiego. Rozlepiono zarządzenie o wysiedleniu na wschód 6000 osób. Wolno wziąć 15 kg bagażu na osobę i kosztowności. Wywieziono dotąd 2 pociągi, oczywiście na stracenie. Rozpacz, samobójstwa. Policja polska usunięta, wprowadzenie Łotyszów, szaulisów i Ukraińców. Strzelanina na ulicach i po domach. Zabito także profesora Uniwersytetu Poznańskiego (Franciszka) Raszeję na konsylium lekarskim wraz z lekarzem i pacjentem Żydem.