Harry Potter i Książę Półkrwi (książka): Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
uzupełnienie |
m szablon, , lit. |
||
Linia 1:
[[Plik:HP books.png|mały|<center>Harry Potter</center>]]
'''[[w:Harry Potter i Książę Półkrwi|Harry Potter i Książę Półkrwi]]''' – [[powieść]] [[Joanne Kathleen Rowling|J. K. Rowling]], szósta część cyklu o [[Harry Potter|Harrym Potterze]]; tłum. [[Andrzej Polkowski]].
{{chronologiczny}}
===Ten inny minister===
* – Ale… na miłość boską… przecież jesteście CZARODZIEJAMI! Znacie się na MAGII! Na pewno możecie poradzić sobie z… no ze WSZYSTKIM!<br />Scrimgeour odwrócił się powoli i wymienił zdziwione spojrzenie z Knotem, który teraz wreszcie się uśmiechnął, mówiąc:<br />– Problem w tym, panie ministrze, że tamci też znają się na magii.
Linia 6 ⟶ 7:
===Spinner's End===
* – (…) Uwierzyłem, że zginął. Nie jestem z tego dumny, przyznaję, myliłem się, ale tak było… Rzecz w tym, że gdyby nie przebaczył nam wszystkim, którzyśmy wówczas utracili wiarę w niego, niewielu by mu pozostało zwolenników.<br />– Miałby mnie! – zawołała z pasją Bellatriks. – Mnie, która spędziła tyle lat w Azkabanie! Dla niego!<br />– Tak, doprawdy, to godne najwyższego podziwu – rzekł Snape znudzonym tonem. – Oczywiście nie miał z ciebie większego pożytku w więzieniu, ale sam gest był niewątpliwie bardzo szlachetny…<br />– Gest! – wrzasnęła tak rozwścieczona, że sprawiała wrażenie niemal wariatki. – Kiedy ja znosiłam katusze dementorów, ty siedziałeś sobie w Hogwarcie, odgrywając rolę pupilka Dumbledore'a. Jakże wygodnie!
** Opis: Snape odpowiada
* – A jaki z ciebie miał pożytek? – zadrwiła Bellatriks. – Jaką to cenną informację nam przekazałeś?<br />– Moje informacje przekazywane były bezpośrednio Czarnemu Panu. Jeśli uznał za stosowne nie dzielić się nimi z tobą…<br />– Dzielił się ze mną wszystkim! – wybuchnęła Bellatriks. – Nazywał mnie swoją najwierniejszą…<br />– Czyżby? – przerwał jej Snape, z lekkim niedowierzaniem. – I nadal cię tak nazywa, po klęsce w gmachu ministerstwa?
Linia 13 ⟶ 14:
* Przypomnę ci, że kiedy Potter po raz pierwszy przybył do Hogwartu, krążyło już o nim wiele opowieści, szeptano, że sam jest wielkim czarnoksiężnikiem i właśnie dlatego zdołał przeżyć atak Czarnego Pana. Nawet wielu starych zwolenników Czarnego Pana uważało, że Potter mógł by się stać sztandarową postacią, wokół której znowu byśmy się zgromadzili. Ja też się wahałem, przyznaję i nie miałem najmniejszej ochoty zabić go, kiedy pojawił się w zamku. Oczywiście, się przekonałem, że wcale nie ma jakiś nadzwyczajnych uzdolnień. Udawało mu się wywinąć z wielu opresji tylko dzięki odrobinie szczęścia i pomocy bardziej uzdolnionych przyjaciół. To zwykła miernota, choć ma o sobie tak wygórowane mniemanie jak jego ojciec. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by go wyrzucono z Hogwartu, gdzie, według mnie, wcale nie powinien się znaleźć, ale żeby miał go zabić, albo pozwolić, by go zabito na moich oczach? Byłbym głupcem, gdybym pozwolił sobie na takie ryzyko, mając Dumbledore'a na karku.
** Opis: Snape odpowiada
* I pomijasz największą słabość Dumbledore'a: on zawsze ufa ludziom, zawsze dostrzega tylko ich dobre strony.
Linia 35 ⟶ 36:
===Klub Ślimaka===
* – Cześć, Harry, jestem Romilda, Romilda Vane – oświadczyła głośno i śmiało. – Może byś usiadł w naszym przedziale? Nie musisz przecież siedzieć z NIMI – dodała teatralnym szeptem, wskazując na wystający spod ławki tyłek Neville'a i Lunę, która nałożyła widmokulary, co nadało jej wygląd zbzikowanej kolorowej sowy.<br />– To są moi przyjaciele – odparł chłodno Harry.<br />– Och… – powiedziała dziewczyna z bardzo zaskoczoną miną. – Och. Okej.
** Opis:
* Ten Harry Potter ma w sobie więcej ikry niż to całe ministerstwo!
Linia 99 ⟶ 100:
** Postać: Severus Snape
* – Ale myślałam, że on mnie polubił – jęknęła żałośnie. – Może jak byście obaj wyszli, toby wrócił… tyle mamy ze sobą wspólnego… na pewno to wyczuł…<br />I spojrzała z nadzieją na drzwi.<br />– Jak mówisz, że macie ze sobą tyle wspólnego – odezwał się Ron nieco rozbawionym tonem – to masz na myśli, że i on mieszka w kolanku umywalki?<br />– Nie – odparła ze złością Marta, a jej głos odbił się echem od wyłożonych starymi kafelkami ścian. – Mam na myśli, że jest wrażliwy, że i nad nim się znęcają, że też czuje się samotny, że nie ma z kim pogadać i że nie wstydzi się swoich uczuć i płakać!<br />– Był tu płaczący chłopiec? – zainteresował się Harry. – Mały chłopiec?<br />– Nie twój interes! – odpowiedziała Marta, utkwiwszy swoje małe oczka w Ronie, który teraz już rechotał na całego. – Obiecałam, że nikomu nie powiem i zabiorę jego sekret do…<br />– …chyba nie do grobu? – przerwał jej Ron, parskając śmiechem. – Może do zlewu…
===Horkruksy===
Linia 122 ⟶ 123:
** Postać: Albus Dumbledore
* Martwe ciało to tylko martwe ciało, nie ma co się go lękać, podobnie jak ciemności. Lord Voldemort,
** Postać: Albus Dumbledore
|