Jarosław Grzędowicz: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 20:
 
* Filar, syn Oszczepnika. Terkej Tendżaruk. Agyren Kysaldym. Ardżuk Hatarmał. Tyle imion. Tylu różnych ludzi. Każdy był inny. Który był mną? Którym sam byłem? Kim w ogóle byłem? Nie wiedziałem przecież nawet, ile tak naprawdę mam lat. Czym innym jest czas liczony od dnia narodzin, a czym innym czas który się przeżyło. Miesiące płyną raz szybciej, raz wolniej. Czasem kilka dni są jak całe lata. Dni, a nawet godziny mogą zmienić człowieka na zawsze. Kiedy indziej znowu nic się nie dzieje i mimo że czas płynie, to tak, jakby stał w miejscu. Człowiek niczego się nie uczy, trwa, nie zmienia się.
** Źródło: tom 2, rozdział 6, „Ostatni''Ostatni Bastion i Woda”Woda''
 
* - Jak się pan czuje? - w słuchawkach metaliczny głos Nowinkowa - Wzrasta panu tętno. - Nie mam pojęcia dlaczego - cedzę w ustnik. Durny konował. Czuję się jak jakiś pradawny, martwy władca. Przywiązany do tronu, który za chwilę stanie w płomieniach. Przede mną przeciąga się korowód żałobników z darami... brakuje tylko płaczek
** Źródło: tom 1, rozdział 1, „Nocny''Nocny wędrowiec”wędrowiec''
 
* Myślę też o tym przedziwnym dzieciaku, który przez niespełna dwa lata zdążył być cesarzem – władcą świata, dowódcą, włóczęgą, niewolnikiem, robotnikiem portowym, kapłanem, szpiegiem, członkiem eskorty karawany i Bóg wie czym jeszcze. Który posługiwał się pięcioma imionami, dziesiątki razy próbowano go zabić na najróżniejsze sposoby, stawał przeciwko potworom, Czyniącym, zabójcom, wojownikom i wciąż żyje. A do tego jest prawowitym następcą tronu cesarskiego, co także może mieć znaczenie.
Linia 71:
**Źródło: Tom 4
 
* „WieszWiesz, co to jest piekło? Piekło to dwa zamglone szczyty, tulące się do siebie niczym półdupki. To wciąż te same szarpane linie gór, osnute niebieskawym oparem. To widoczne w oddali dwie plamy lasu wspinające się po zboczach, płonące królewskimi barwami jesieni. To siedemdziesiąt trzy iglaste krzewy, pokręcone, jakby wyszły spod ręki mistrza bonsai. To rozsypane wokół białoszare bryłki wapiennych skał, sine jak zepsute mięso. To roziskrzona plwocina śnieżnych czap na wierchach. To prześliczny niczym z pocztówki górski pejzażyk, który staje się wszystkim. Niezmienny, nudny, piękny. Pocztówka nagle awansowała do roli wszechświata. To uwięziony w słojach drewna wieczny gniew i wściekłość. To wyschłe, drewniane gardło, które nie zna krzyku. To jest piekło.
** Źródło: tom 2, rozdział 1, „Drzewo”''Drzewo''
 
* Żadnej traumy, szoku, żadnej depresji. Żyjemy? To super. Dostali za swoje? To sprawa załatwiona. W moim świecie od dawna nie ma takich ludzi. Trochę mnie to przeraża.