Inteligencja (społeczeństwo): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
mNie podano opisu zmian
drobne redakcyjne, przen. cytatu
Linia 1:
'''[[w:Inteligencja (społeczeństwo)|Inteligencja]]''' – określenie warstwy społecznej żyjącej z pracy umysłu, wykształconej ostatecznie w XIX wieku głównie ze zubożałej szlachty, ale również ze stanu mieszczańskiego, rzadziej bogatego chłopstwa i podupadłej arystokracji. Tradycyjnie inteligencja obejmowała nauczycieli, lekarzy, artystów, inżynierów i czasami też urzędników, obecnie – osoby zajmujące pozycje zawodowe, wymagające wyższego wykształcenia.
* Ja (...) na wylot znam tę naszą parafialną inteligencję. Każdy wuj na swój strój. Inteligencja nasza jest wielowarstwowa, w żadnym wypadku za nią nie dojdziesz.
** ŹródłoAutor: [[Waldemar Babinicz]], [http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=14900 ''Listy z parafii. O inteligencji i wizytach'' (1958), „Życie Literackie” nr 5, 2 lutego 1958, s. 4.]
** Autor: [[Waldemar Babinicz]]
** Źródło: [http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=14900 „Życie Literackie” nr 5, 2 lutego 1958, s. 4.]
 
* Kłopot z klasyką, a szczególnie z klasyką wierszowaną, polega na tym, żeby to dobrze zagrać. Tak, to musi być szczere, ale nie zapominajmy, że Fredro tak jak Czechow pisał sztuki o inteligentach. A inteligent raczej chowa swoje słabości i uczucia, a nie wywala wszystkiego na zewnątrz.
Linia 9 ⟶ 8:
** Zobacz też: [[klasyka]]
 
* Ma dla tego świata podziw i korne uwielbienie barbarzyńcy i coś z uczuć dziecka, które zaczyna odkrywać świat idei. Świat ten go przytłacza, gnębi swoją wielkością, ogromem dokonanych rzeczy, idei już wynalezionych, książek już napisanych. (...) Trzeba tylko w jakiś sposób dorwać się do tego skarbu i brać pełnymi garściami. Do tego właśnie sprowadzają się wulgarne przesądy polskiego zachodnictwa.
** Autor: [[Andrzej Stawar]], ''O Brzozowskim i inne szkice'', wyd. Czytelnik, Warszawa 1961.
** Opis: o polskim inteligencie.
** Źródło: ''O Brzozowskim i inne szkice'', wyd. Czytelnik, Warszawa 1961.
 
* Myślę, że Kaczyńskiemu marzy się taka mapa sceny politycznej: my kontra oni, a w roli onych – rozemocjonowana wielkomiejska inteligencja, pomstująca na lud, który nie dorósł do jej wymagań. To dla niego bardzo korzystny podział. Ręce mi opadły, kiedy przeczytałem kilka dni temu na waszych łamach tekst Wojciecha Kuczoka. Znany pisarz obrzuca głosujących na PiS biedaków epitetami, bo „dali się kupić” zasiłkiem na dzieci. Nie zadaje sobie pytania, jak złą macochą musiała być Polska, skoro obietnica kilkuset złotych pomocy tak wielu przekonuje. To sarkanie z uprzywilejowanej pozycji na lud jest niemoralne, ale – co pewnie ważniejsze – jest też po prostu politycznie nieskuteczne. Jeśli tak miałyby wyglądać szańce obrony demokracji, to ja się na taką obronę nie piszę.
Linia 28 ⟶ 26:
* Polski inteligent jest wyjątkowym konformistą. Owszem, uwielbia mieć własne zdanie, ale pod warunkiem, że jest to zdanie podzielane przez wszystkich innych. Z przejęciem powtarza więc obiegowe banały i nawet nie przyjdzie mu do głowy, aby zadać jakieś pytanie. Uwielbia chodzić w nogę, być w masie, po słusznej stronie i śpiewać w chórze.
** Autor: [[Rafał Ziemkiewicz]], ''Polactwo'', Lublin 2004.
 
* Polski model [nowoczesności] opiera się na inteligencji – klasie, która buduje państwo i kulturę. I Niemcy, i Sowieci to rozumieli i chcieli zniszczyć polską inteligencję. Mówili o tym wprost. Część masowego zabijania można w jakiejś mierze tłumaczyć tym rozumowaniem.
** Autor: [[WaldemarTimothy BabiniczSnyder]]
** Źródło: wywiad Adama Leszczyńskiego, ''Mord bez granic'', „Gazeta Wyborcza”, 21–22 maja 2011.
 
* Rewolucję robią robotnicy, nikt inny. A rewolucja zwycięża, jeśli popiera ją inteligencja. To jest abecadło. Inna sprawa, że ci robotnicy są później nabijani w butelkę (...).