Harry Potter i Zakon Feniksa (książka): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
uzupełnienie, sortowanie, drobne redakcyjne
Linia 3:
'''[[w:Harry Potter i Zakon Feniksa|Harry Potter i Zakon Feniksa]]''' – [[powieść]] [[Joanne Kathleen Rowling|J.K. Rowling]], piąta część cyklu o [[Harry Potter|Harrym Potterze]]; tłumaczenie – [[Andrzej Polkowski]].
{{chronologiczny}}
===Demencja Dudleya===
* Czołem wielki De!
* – (…) Co robiłeś pod naszym oknem, chłopcze?<br />– Słuchałem wiadomości – odrzekł Harry zrezygnowanym tonem.<br />Wuj i ciotka wymienili oburzone spojrzenia.<br />– Słuchał wiadomości! Znowu?<br />– No… codziennie są inne – powiedział Harry.
 
* – Sowy nie przynoszą mi wiadomości – powiedział bezbarwnym tonem.<br />– Nie wierzę – oświadczyła natychmiast ciotka Petunia.<br />– Ani ja – rzekł stanowczo wuj Vernon.<br />– Wiemy, że coś knujesz – syknęła ciotka Petunia.<br />– Przyjmij do wiadomości, że nie jesteśmy tacy głupi – powiedział wuj Vernon.<br />– No, to dopiero jest dla mnie zupełnie nowa wiadomość – rzekł Harry (…).
 
* Czołem, Wielki De!
** Opis: pożegnanie kumpli Dudleya.
 
* TerazTERAZ jest noc, Dudasie. ToTak tanazywamy tę część doby, kiedyw której jest ciemno.
** Postać: Harry Potter
** Opis: do Dudleya.
 
===Chmara sów===
* To z twojego powodu. (…) To ma coś wspólnego z tobą, chłopcze, jestem tego pewien. Bo niby co innego mogłoby ich tu sprowadzić? Kogo innego szukali w tej alejce? To ty jesteś jedynym… jedynym… – słowo „czarodziej” najwyraźniej nie mogło mu przejść przez gardło – jedynym sam-wiesz-kim w obrębie wielu mil.
** Postać: Vernon Dursley
 
===Straż przednia===
* – Nie wkładaj tam różdżki, chłopcze! – zagrzmiał Moody. – A jak się zapali? Lepsi czarodzieje od ciebie stracili w ten sposób tyłki, możesz mi wierzyć!<br />– A dokładniej, to kto stracił tyłek? – zapytała z ciekawością kobieta o fioletowych włosach.<br />– Nie twoja sprawa, po prostu nie należy wkładać różdżki do tylnej kieszeni – warknął Szalonooki. – To podstawowy środek ostrożności, a dziś wszyscy to mają w nosie.
 
* – A to jest Nimfadora…<br />– Nie nazywaj mnie Nimfadorą, Remusie – przerwałą mu młoda czarownica, wzdrygając się lekko. – Jestem Tonks.<br />– …Nimfadora Tonks, która woli, by się do niej zwracano po nazwisku – skończył Lupin.<br />– Ty też byś wolał, gdyby twoja głupia matka nazwała cię Nimfadorą – mruknęła Tonks.
 
* Różdżka nadal w dżinsach? Oba pośladki jeszcze całe? W porządku, idziemy. ''Locomotor kufer''.
Linia 14 ⟶ 28:
** Opis: do Harry’ego Pottera przed lotem do Kwatery Głównej Zakonu Feniksa.
 
===Grimmauld Place 12===
* Wszystko w porządku. Nic ci nie jest, nie zwariowałeś. Ja też je widzę.
* – Gdyby tylko chciał, to by mi jakoś wiadomość przekazał. Chyba nie zamierzacie mi wmówić, że Dumbledore nie zna sposobów przekazywania wiadomości bez użycia sów.<br />Hermiona zerknęła na Rona i powiedziała:<br />– Ja też tak sobie pomyślałam. Ale on nie chciał, żebyś się dowiedział.<br />– Może uważa, że nie jestem godny zaufania – powiedział Harry obserwując ich twarze.
** Postać: Luna Lovegood
 
** Opis: do widzącego testrale Harry’ego Pottera.
* Wszędzie gdzie się da, wciskają złośliwe komentarze na twój temat. Jak piszą o czymś mało wiarygodnym, to zaraz dodają: „opowieść godna Harry'ego Pottera”, a jak ktoś ma jakiś śmieszny wypadek czy coś takiego, to piszą: „Miejmy nadzieję, że nie pozostanie mu blizna, bo będziemy go musieli czcić jako bohatera…”.
** Postać: Hermiona Granger
 
===Zakon Feniksa===
* – Wakacje miałeś udane?<br />– Nie, były okropne<br />Przez twarz Syriusza przemknął po raz pierwszy cień uśmiechu.<br />– Osobiście nie bardzo rozumiem, na co się tak uskarżasz.<br />– Co?! – zapytał Harry z niedowierzaniem.<br />– Ja tam bym się cieszył z ataku dementora. Taka śmiertelna walka o dusze to przecież znakomity sposób na monotonie. Patrzysz na to wyłącznie ze złej strony, a przecież w końcu mogłeś sobie wyjść z domu, pochodzić, rozprostować nogi, powalczyć… A ja nie mogłem się ruszyć z domu przez cały miesiąc.
 
* Nie wiem, gdzie się uczyłeś rozróżniania dobra od zła, Mundungusie, ale wygląda na to, że opuściłeś kilka najważniejszych lekcji.
** Postać: Molly Weasley
 
* – Próbują go zdyskredytować – odpowiedział Lupin. – Nie czytałeś „Proroka Codziennego” w ubiegłym tygodniu? Napisali, że poniósł klęskę w głosowaniu na przewodniczącego Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów, bo się starzeje i traci kontrole, ale my dobrze wiemy, jak było: przeciwko niemu głosowali czarodzieje z naszego ministerstwa, po tym, jak wygłosił mowę, w której oznajmił o powrocie Voldemorta. Pozbawili go godności Wielkiego Maga Wizengamotu, czyli Sądu Najwyższego Czarodziejów, i już mówią, że trzeba mu odebrać Order Merlina Pierwszej Klasy.<br />– A Dumbledore mówi, że ma to w nosie, że zależy mu tylko na tym, by go nie wyrzucili z talii kart sprzedawanych z czekoladowymi żabami – wtrącił Bill, szczerząc zęby.
 
===Szlachetny i starożytny ród Blacków===
* Lubię słuchać, jak mama wydziera się na kogoś innego (…). To taka miła odmiana.
** Postać: Fred Weasley
 
* Toujours pur.
** Opis: rodowe motto Blacków znajdujące się na gobelinie z ich drzewem genealogicznym. Z francuskiego: „zawsze czyści”.
 
* – (…) znienawidziłem ich wszystkich: moich rodziców, z tą ich zwariowaną manią na punkcie czystości krwi, święcie przekonanych, że samo bycie Blackiem czyni cię królem… mojego brata kretyna, który był na tyle głupi, żeby im uwierzyć… To on.<br />Dźgnął palcem gobelin u samego dołu drzewa, tam, gdzie widniało nazwisko: REGULUS BLACK. Po dacie urodzenia była data śmierci (sprzed jakichś piętnastu lat).<br />– Był ode mnie młodszy i o wiele lepszy, jak mi wciąż przypominano.<br />– Ale umarł – powiedział Harry.<br />– Tak. Skończony głupiec… przystał do śmierciożerców.<br />(…)<br />– Zabił go jakiś auror? – zapytał Harry.<br />– Och, nie, nie auror. Zabił go Voldemort. Albo raczej ktoś inny na rozkaz Voldemorta, bo nie sądzę, żeby Voldemort zamordował go osobiście. Z tego, czego się dowiedziałem po jego śmierci wynika, że już na samym początku, gdy kazano zrobić mu coś strasznego, przeraził się i próbował wycofać. No, ale nie można tak po prostu złożyć rezygnacji na ręce Voldemorta. To służba na całe życie albo śmierć.
** Opis: rozmowa Syriusza z Harrym o rodzinie Blacków.
 
===Ministerstwo Magii===
* W połowie holu była fontanna. Pośrodku okrągłej sadzawki stały wysokie złote posągi. Najwyższym był posąg nobliwie wyglądającego czarodzieja z różdżką wycelowaną prosto w górę. Wokół niego stały posągi pięknej czarownicy, centaura z napiętym łukiem, goblina i skrzata domowego; ci ostatni wpatrywali się z zachwytem w czarodzieja i czarownicę. Z końców ich różdżek, z grotu strzały centaura, z ostro zakończonego szczytu kapelusza goblina i z uszu skrzata tryskały migotliwe strumienie wody, opadające wdzięcznymi łukami do sadzawki, a ich łagodny szmer mieszał się z cichymi pyknięciami i trzaskami aportacji i deportacji oraz z tupotem stóp setek czarownic i czarodziejów zmierzających ku złotym wrotom w drugim końcu holu.
** Opis: Fontanna Magicznego Braterstwa holu w Ministerstwa Magii.
 
===Przesłuchanie===
* – Wyczarowałeś w pełni zdatnego do użytku patronusa?<br />– Tak, ponieważ…<br />– Cielesnego patronusa?<br />– Ee… co? – zdziwił się Harry.<br />– Czy twój patronus miał wyraźnie określoną postać? To znaczy… nie był tylko czymś w rodzaju strzępu mgły lub dymu?<br />– Tak – odrzekł Harry, czując jednocześnie zniecierpliwienie i rozpacz. – To był jeleń, to zawsze jest jeleń.<br />– Zawsze? – zagrzmiała pani Bones. – To znaczy, że już przedtem wyczarowałeś patronusa?<br />– Tak. Robiłem to przez cały rok…<br />– I masz piętnaście lat, tak?<br />– Tak, i…<br />– I nauczyłeś się tego w szkole?<br />– Tak, profesor Lupin nauczył mnie tego w trzeciej klasie, bo…<br />– Jestem pełna podziwu – powiedziała pani Bones, obrzucając go zaciekawionym spojrzeniem. – Prawdziwy patronus w tym wieku… no, no, to naprawdę wyczyn.
** Opis: podczas przesłuchania w Ministerstwie Magii.
 
* – Wyszłam kupić pokarm dla kotów w sklepie na rogu przy końcu Wisteria Walk, krótko po dziewiątej wieczorem drugiego sierpnia – wyrecytowała pani Figg, jakby się tego wszystkiego wyuczyła na pamięć – kiedy usłyszałam hałas dochodzący z alejki pomiędzy Magnolia Crescent a Wisteria Walk. Kiedy doszłam do alejki, zobaczyłam dementorów biegnących…<br />– Biegnących? – przerwała jej pani Bones ostrym tonem. – Dementorzy nie biegają, oni szybują nad ziemią.<br />– To właśnie miałam na myśli – powiedziała pani Figg, a na jej zwiędłych policzkach pojawiły się różowe plamy. – Szybowali alejką ku dwóm chłopcom.<br />– Jak wyglądali? – zapytała pani Bones, mrużąc oczy tak, że krawędzie monokla zginęły pod fałdami skóry.<br />– No… jeden był taki duży i gruby, a drugi raczej chudy…<br />– Nie, nie – przerwała jej niecierpliwie pani Bones. – Dementorzy… Ich proszę opisać.<br />– Och… – Teraz różowa plama rozlała się na jej szyję. – Byli wielcy. Wielcy i w pelerynach.
** Opis: podczas przesłuchania w Ministerstwie Magii.
 
===Zmartwienia pani Weasley===
* Odwrócił się do fontanny i spojrzał na przystojną twarz czarodzieja, ale teraz, z bliska, wydała mu się jakaś pozbawiona wyrazu lub wręcz głupkowata. Ckliwy uśmiech na twarzy czarownicy przywodził na myśl kandydatki na miss piękności, a z tego, co wiedział o goblinach i centaurach, nigdy by nie spoglądały na człowieka z takim uwielbieniem, choćby był nie wiadomo kim. Przekonujący był tylko domowy skrzat ze swoją służalczą miną.
** Opis: Fontanna Magicznego Braterstwa holu w Ministerstwa Magii.
 
* – Wiedziałem! – krzyknął Ron, unosząc zaciśniętą pięść. – Ty zawsze jakoś się wymigasz!<br />– Musieli cię uniewinnić – powiedziała Hermiona, która wyglądała, jakby miała zemdleć z wrażenia, kiedy Harry wszedł do kuchni, a teraz zasłaniała oczy drżącą ręką. – Nie mieli żadnych podstaw, by cię skazać, żadnych, choćby najmniejszych…<br />– Widzę, że chociaż wszyscy wiedzieli, że nic mi nie zrobią, to jednak wszystkim jakoś bardzo ulżyło – zauważył Harry z uśmiechem.
 
* – (…) moglibyśmy zorganizować sponsorowane sprzątanie pokoju wspólnego w Gryffindorze, cały dochód na W.E.S.Z. Podniosłaby się i świadomość, i stan naszego konta…<br />– Mogę cię najwyżej zasponsorować, żebyś wreszcie przestała gadać o tej WSZY – mruknął ze złością Ron, ale tylko Harry to dosłyszał.
 
* – (…) Dumbledore ma poważne kłopoty ze znalezieniem kogoś, kto by tego nauczał w tym roku.<br />– Trudno się dziwić, jak się pamięta, co się przydarzyło ostatnim czterem – zauważył George.<br />– Jeden wylany, jeden martwy, jeden pozbawiony pamięci i jeden zamknięty w kufrze przez dziewięć miesięcy. – wyliczył Harry na palcach. – No tak, chyba masz rację.
** Opis: rozmowa po otrzymaniu listy podręczników, odnośnie nauczycieli obrony przed czarną magią.
 
* – Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!<br />– A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami? – zdenerwował się George, kiedy matka odepchnęła go na bok i rzuciła się na swego najmłodszego syna, obejmując go gwałtownie.
 
* – Ja tam nigdy nie byłam prefektem – powiedziała Tonks (…). – Mój opiekun domu powiedział, że brakuje mi pewnych niezbędnych kwalifikacji.<br />– Jakich? – zapytała Ginny, nakładając sobie na talerzyk pieczonego ziemniaka.<br />– Na przykład umiejętności przyzwoitego zachowania.
 
===Luna Lovegood===
* Do każdego [powozu] zaprzężone były dziwne stworzenia: może i nazwałby je końmi, gdyby go ktoś zapytał, ale prawdę mówiąc, bardziej przypominały gady. Wydawało się, że w ogóle nie mają ciała: czarna skóra oblepiała szkielety tak, że widać było każdą kość. W smoczych łbach lśniły bielą pozbawione źrenic oczy. I miały skrzydła – olbrzymie, czarne, skórzaste skrzydła, które najbardziej pasowałyby do gigantycznych nietoperzy. Stały nieruchomo w ciemności, roztaczając wokół siebie jakąś dziwnie ponurą atmosferę.
** Opis: o testralach.
 
* – Wszystko w porządku – rozległ się śpiewny głos tuż obok niego, gdy Ron zniknął w ciemnym wnętrzu powozu. – Nic ci nie jest, nie zwariowałeś. Ja też je widzę.<br />– Widzisz? – zapytał z nadzieją Harry, odwracając się do Luny Lovegood.<br />(…)<br />– No jasne. Widziałam je od samego początku, od pierwszego przyjazdu do Hogwartu. One zawsze ciągną nasze powozy. Nie przejmuj się. Jesteś tak samo zdrowy na umyśle jak ja.
** Opis: Luna Lovegood do widzącego testrale Harry’ego Pottera.
 
===Nowa piosenka Tiary Przydziału===
* ''Lat temu tysiąc z górą,<br />Gdy jeszcze nowa byłam,<br />Założycieli tej szkoły<br />Przyjaźń szczera łączyła.<br />Jeden im cel przyświecał<br />I jedno mieli pragnienie,<br />By swą wiedzę przekazać<br />Przyszłym pokoleniom.<br />„Razem będziemy budować!<br />Wiedzy pochodnię nieść!<br />Razem będziemy nauczać<br />I wspólne życie wieść”.<br />Gdzie szukać takiej zgody<br />I tak głębokiej przyjaźni:<br />Czworo myślących zgodnie<br />I nie znających waśni.<br />Gryffindor i Slytherin<br />Zgadzali się nawet w snach,<br />I zawsze widziano razem<br />Ravenclaw i Hufflepuff.<br />Jak więc taka przyjaźń<br />Już wkrótce się rozpadła?<br />Tego młodzież dzisiejsza<br />Przenigdy by nie odgadła.<br />Slytherin nagle oświadcza,<br />Że ani mu się śni,<br />Nauczać magii takich,<br />Co nie są czystej krwi.<br />Ravenclaw na to rzecze,<br />Że bystrych nauczać chce,<br />Gryffindor, że ceni dzielność<br />Bardziej niż czystą krew.<br />Hufflepuff chce uczyć wszystkich,<br />Jak głośno oświadczyła.<br />Sporu nie rozstrzygnięto<br />Ja tego świadkiem byłam.<br />Bo każdy z założycieli<br />W domu swym rządzić chce,<br />Każdy przy swoim wyborze<br />Do końca upiera się.<br />Slytherin przyjmuje takich,<br />Co mają czystą krew,<br />Co mają więcej sprytu<br />Od uczniów domów trzech.<br />Ravenclaw bystrych ceni,<br />Gryffindor dzielnych chce,<br />A Hufflepuff resztę uczy<br />Wszystkiego, co sama wie.<br />Tak więc spór zakończono<br />I przyjaźń się umocniła,<br />Harmonia do Hogwartu<br />Na wiek lat powróciła.<br />Lecz później znów niezgoda<br />Wśród czworga się zakrada,<br />Na błędach wykarmiona,<br />Czai się w sercach zdrada.<br />Domy, co jak filary<br />Dzielnie wspierały szkołę,<br />Zaczęły sobie nawzajem<br />Narzucać swoją wolę.<br />I już się wydawało,<br />Że koniec szkoły bliski,<br />Że odtąd druh druhowi<br />Stanie się nienawistny,<br />Że miecz o miecz uderzy<br />I wnet poleje się krew,<br />Gdy wtem Slytherin stary<br />Odchodzi z zamku precz.<br />I choć ucichły waśnie,<br />Choć spory wygaszono,<br />Odtąd we wspólnym dziele<br />Już się nie jednoczono.<br />I dotąd zgodna czwórka<br />Niezgodną trójką się stała,<br />I odtąd domy Hogwartu<br />Dzieli różnica niemała.<br />A teraz mnie posłuchajcie,<br />Wybiła wasza godzina,<br />Teraz Tiara Przydziału<br />Rozdzielać was zaczyna.<br />I chociaż nie wiem sama,<br />Czy błędu nie popełnię,<br />Ten przykry obowiązek<br />Dziś wobec was wypełnię.<br />Tak jak mi rozkazano,<br />Na domy was podzielę,<br />Choć nie wiem, czy przypadkiem<br />Przyjaciół nie rozdzielę.<br />Choć nie wiem, czy mój wybór<br />Do zguby nie wiedzie wprost.<br />Muszę wyboru dokonać,<br />Bo taki już mój los.<br />Czytajcie znaki czasu,<br />Poczujcie grozy tchnienie,<br />Bo dzisiaj Hogwart cały<br />Osnuły złowróżbne cienie.<br />Wróg z zewnątrz na nas czyha,<br />Śmiertelny gotując nam cios,<br />Musimy się zjednoczyć,<br />By złowrogi odwrócić los.<br />Wyznałam wam całą prawdę,<br />Niczego nie ukryłam<br />I Ceremonię Przydziału<br />Za chwilę rozpoczynam''.
** Postać: Tiara Przydziału
 
* Sąąąd mouze weedze zeskooue couegrouzy?
Linia 23 ⟶ 94:
** Opis: pytanie po piosence Tiary Przydziału (miał wtedy pełne usta jedzenia).
 
* – Tak, bardzo pouczające – powiedziała Hermiona. – W każdym razie wiele wyjaśniło.<br />– Nie powiesz mi chyba, że ci się podobało? – zapytał cicho Ron, spoglądając na nią ze zdumieniem. – To było najnudniejsze przemówienie, jakie w życiu słyszałem, a przecież dorastałem z Percym.<br />– Powiedziałam pouczające, nie ciekawe. Wiele wyjaśniło.<br />– Co? – zdziwił się Harry. – Dla mnie to była mowa-trawa.<br />– W tej trawie ukryte było coś bardzo ważnego.<br />– Tak? Niby co? – zapytał Ron.<br />– A to, że postęp nie jest wartością samą w sobie? A to, że trzeba wyplenić praktyki, które powinny być zakazane?<br />– A co to znaczy? – zapytał niecierpliwie Ron.<br />– Zaraz ci powiem, co to znaczy – odpowiedziała ponuro Hermiona. – To znaczy, że ministerstwo miesza się w sprawy Hogwartu.
* Możecie się śmiać! Kiedyś ludzie uważali, że nie istnieje ględatek niepospolity czy chrapak krętorogi!
** Opis: po przemówieniu Dolores Umbridge.
 
* – Ron, mamy zaprowadzić pierwszoroczniaków!<br />– A, prawda – rzekł Ron, który najwyraźniej o tym zapomniał. – Hej! Hej, wy! Karzełki!<br />– RON!<br />– No bo oni są tacy malutcy…<br />– Być może, ale nie możesz ich nazywać karzełkami… Pierwszoroczni! – zawołała rozkazującym tonem. – Tędy, proszę!
 
===Profesor Umbridge===
* Nie zadawaj nam pytań, Hermiono, a my nie będziemy ci opowiadać bajek.
** Postać: Fred Weasley
 
* Zanim zaczniemy dzisiejszą lekcję (…) uważam za stosowne przypomnieć wam, że w czerwcu będziecie zdawać ważny egzamin, podczas którego wykażecie waszą wiedzę na temat sporządzania i zastosowania magicznych eliksirów. Niektórzy z was wykazują, co prawda, cechy skretynienia, ale mam wciąż nadzieję, że wszyscy zasłużą przynajmniej na dostateczny, jeśli nie chcą zasłużyć na mój… gniew.
** Postać: Severus Snape
 
* – No dobra, śniło mi się, że gram w quidditcha – powiedział Ron, marszcząc czoło, żeby sobie lepiej przypomnieć. – Jak myślisz, co to znaczy?<br />– Pewnie to, że zostaniesz pożarty przez jakąś olbrzymią żelkę – odrzekł Harry, przerzucając bez zainteresowania stronice ''Sennika''.
** Opis: odrabiając pracę domową na lekcje wróżbiarstwa, przy wróżeniu ze snów.
 
* ''Wszyscy sobie myślą, że Potter to cham,<br />Lecz prawda jest inna, powie Iryś wam:<br />Potterek dostał świra i w tym cały kram…''
** Postać: Irytek
 
* – Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?<br />– Tak.<br />– I że zarzuciłeś jej kłamstwo?<br />– Tak.<br />– I powiedziałeś jej, że Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?<br />– Tak.<br />Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:<br />– Weź sobie ciasteczko, Potter.<br />– Co proszę?<br />– Weź sobie ciasteczko – powtórzyła niecierpliwie, wskazując kraciastą puszkę stojącą na szczycie jednego ze stosów papierów na biurku. – I usiądź.
** Opis: rozmowa profesor McGonagall z Harry'm.
 
* [Profesor McGonagall] Wstała, rozdymając nozdrza i zaciskając usta. Harry też wstał.<br />– Weź sobie jeszcze jedno ciasteczko – warknęła, rzucając mu puszkę.<br />– Nie, dziękuję – odrzekł Harry obrażonym tonem.<br />– Nie bądź śmieszny!<br />Wziął ciasteczko.
 
* – Potter, nie słuchałeś uważnie przemowy Dolores Umbridge podczas uczty na rozpoczęcie roku?<br />– Słuchałem… – odrzekł Harry. – Taak… powiedziała… że postęp zostanie zakazany albo… no tak, to znaczy, że… że Ministerstwo Magii próbuje mieszać się w sprawy Hogwartu.<br />Profesor McGonagall przyglądała mu się przez chwilę, potem pociągnęła nosem, obeszła biurko i otworzyła drzwi.<br />– No, w każdym razie cieszę się, że słuchasz przynajmniej Hermiony Granger – powiedziała, wskazując mu otwarte drzwi.
 
===Szlaban u Dolores===
* – Jeżeli nie przestaniecie tego robić, to…<br />– To co? Dasz nam szlaban? – zapytał Fred tonem, w którym można było wyraźnie dosłuchać się ostrzeżenia: „Spróbuj, to zobaczysz”.<br />– Każesz nam przepisywać zdania? – dodał George, uśmiechając się ironicznie.<br />(…)<br />– Nie – odpowiedziała głosem drżącym od gniewu. – Napiszę do waszej matki.<br />– Tego nie zrobisz – powiedział przerażony George, cofając się o krok.
 
* – Harry, nie zadzieraj z Malfoyem, nie zapominaj, że jest teraz prefektem, może ci utrudnić życie…<br />– Ojej, bardzo mnie ciekawi, jak to jest, kiedy ma się trudne życie.
** Opis: rozmowa Hermiony z Harrym.
 
* Możecie się śmiać! (…) Kiedyś ludzie uważali, że nie istnieje ględatek niepospolity czy chrapak krętorogi!
** Postać: Luna Lovegood
** Opis: po lekcji zielarstwa czwartoklasistów i lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami piątoklasistów.
 
===Percy i Łapa===
* – Na twoim miejscu nie szedłbym tędy – powiedział Prawie Bezgłowy Nick, przenikając tuż nad Harrym przez ścianę korytarza. – Irytek szykuje zabawny dowcip temu, kto przejdzie pierwszy obok popiersia Paracelsusa w połowie korytarza.<br />– A w tym dowcipie Paracelsus spada temu komuś na głowę, tak?<br />– To dość zabawne, ale zaiste spada – odparł Prawie Bezgłowy Nick znudzonym głosem. – Subtelność nigdy nie była mocną stroną Irytka.
 
* – Hermiono, jesteś naprawdę najcudowniejszą istotą, jaką w życiu spotkałem – wybąkał Ron – i jeśli kiedykolwiek coś ci nagadam…<br />– …to uznam, że wracasz do normalności – przerwała mu Hermiona.
 
* Tak, ale świat nie dzieli się na dobrych ludzi i śmierciożerców.
** Postać: Syriusz Black
 
* Jesteś mniej podobny do swojego ojca, niż sądziłem (…). Dla Jamesa bez ryzyka nie było zabawy.
** Postać: Syriusz Black
** Opis: do Harry'ego.
 
===Wielki Inkwizytor Hogwartu===
* Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.
** Postać: George Weasley
** Opis: podczas rozmowy z Hermioną Granger w Wielkiej Sali na temat stopni, które można otrzymać podczas SUMów.
 
* Tak, Quirrell to był świetny nauczyciel (…). Miał tylko jedną wadę: z tyłu głowy wystawał mu Lord Voldemort.
* Mam pomysł. Proponuję, żebyś się przymknął.
** Postać: Harry Potter
** Opis: podczas obrony przed czarną magią do Dolores Umbrige.
 
* – Yhm, yhm – zakasłała profesor Umbridge.<br />– Proszę? – powiedziała profesor McGonagall, odwracając się i marszcząc brwi tak, że utworzyły jedną długą, groźną linię.<br />– Ja się tylko zastanawiam, pani profesor, czy dostała pani moją notkę z datą i godziną mojej wizy…<br />– Oczywiście, że ją dostałam, inaczej zapytałabym panią, co pani robi w mojej klasie – przerwała jej profesor McGonagall i odwróciła się od niej plecami.
** Opis: McGonagall zignorowała wizytującą jej zajęcia Umbridge.
 
===W gospodzie Pod Świńskim Łbem===
* – (…) Wiktor zawsze mówił…<br />Ron odwrócił do niej głowę tak szybko, że o mały włos nie skręcił sobie karku; rozcierając go, zapytał:<br />– Tak? Co mówił Wikuś?<br />– Ha, ha, ale śmieszne – powiedziała Hermiona znudzonym tonem.
 
* Mam pomysł (…). Proponuję, żebyś się przymknął.
** Postać: Ron Weasley
** Opis: do ZachariuszaZachariasza Smitha podczas zebrania przyszłej Gwardii Dumbledora w Gospodzie pod Świńskim Łbem.
 
* – Michael Corner… Który to jest? – zapytał ze złością Ron.<br />– Ten ciemny – odpowiedziała Hermiona.<br />– Nie podoba mi się – rzekł natychmiast Ron.<br />– Też mi niespodzianka – mruknęła pod nosem Hermiona.
** Opis: rozmawiając o chłopaku Ginny.
 
===Dekret Edukacyjny Numer Dwadzieścia Cztery===
* – Ale… w zeszłym roku wciąż mi powtarzałeś, żebym był ostrożny i nie podejmował żadnego ryzyka…<br />– W zeszłym roku wszystko świadczyło o tym, że w Hogwarcie jest ktoś, kto chce cię zabić, Harry! – żachnął się Syriusz. – W tym roku wiemy, że poza Hogwartem jest ktoś, kto pragnie pozabijać nas wszystkich, więc nauczenie się skutecznej obrony uważam za znakomity pomysł!
 
===Gwardia Dumbledore'a===
* – Zastanawiałam się – powiedziała już bardziej zdecydowanym tonem – czy dobrze robimy, organizując tę grupę obrony przed czarną magią.<br />– Że co?! – zapytali równocześnie Harry i Ron.<br />– Hermiono, to był przecież twój pomysł! – przypomniał jej Ron.<br />– Wiem. – Hermiona splotła palce. – Ale po rozmowie z Wąchaczem…<br />– Przecież jemu to się bardzo podobało! – powiedział Harry.<br />– Tak… – Hermiona znowu gapiła się w okno. – Tak, i właśnie dlatego zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze robimy…
 
* – Moglibyśmy spróbować Karmelka Gorączkowego – mruknął George. – Nikt go jeszcze nie zna…<br />– To działa? – zapytał Ron z nadzieją, gdy deszcz z jeszcze większą siłą zabębnił w sufit, a wiatr zawył jak opętany.<br />– No jasne – odrzekł Fred. – Temperatura ci się podnosi…<br />– …ale dostajesz też czyraków – dodał George – a jeszcze nie wymyśliliśmy sposobu, jak się ich pozbyć.<br />– Jakoś nie widzę żadnych czyraków – powiedział Ron, przyglądając się bliźniakom.<br />– Bo nie możesz – rzekł ponuro Fred. – Są w miejscu, którego zwykle nie wystawiamy na pokaz…<br />– …ale siedzenie na miotle to będzie męka…
** Opis: przed treningiem quidditcha.
 
===Lew i wąż===
* – Wiesz, co mi to przypomina?<br />– Nie, a co?<br />– Blizny śmierciożerców. Voldemort dotyka jednej z nich, a blizny wszystkich pieką, w ten sposób wiedzą, że ich wzywa.<br />– No… tak – powiedziała cicho Hermiona. – Właśnie to podsunęło mi ten pomysł… ale zauważ, że postanowiłam wyryć datę w kawałku metalu, a nie w ludzkiej skórze…<br />– To mi bardziej odpowiada – rzekł Harry z uśmiechem, chowając galeona do kieszeni. – Grozi nam tylko, że przypadkiem je wydamy.
** Opis: o zaczarowanych galeonach wskazujących godzinę i datę następnego spotkania Gwardii Dumbledore'a.
 
* – Teraz kafla ma Johnson, tak, Johnson, cóż za gracz z tej dziewczyny, powtarzam to od lat, ale ona wciąż nie chce ze mną chodzić…<br />– JORDAN! – ryknęła profesor McGonagall.<br />– To fakt, pani profesor, staram się ubarwić relację (…).
** Opis: Lee Jordan komentujący mecz quidditcha.
 
* ''Weasley wciąż puszcza gole,<br />Oczy ma pełne łez,<br />Kapelusz zjadły mu mole,<br />On naszym królem jest!<br /><br />Weasleya ród ze śmietnika,<br />I tam jest jego kres,<br />Przed kaflem zawsze umyka,<br />On naszym królem jest!<br /><br />Weasley jest naszym królem,<br />I da nam wygrać mecz!<br />Więc zaśpiewajmy chórem:<br />On naszym królem jest!''
** Opis: piosenka śpiewana przez ślizgonów podczas meczu quidditcha.
 
===Oczami węża===
* – (…) a przecież one są bardzo interesujące, prawda? To, że niektórzy je widzą, a inni nie! Ja bym bardzo chciała…<br />– Jesteś pewna? – zapytał cicho Harry.<br />Spojrzała na niego z przerażeniem.<br />– Och, Harry… tak mi przykro… nie, oczywiście, że nie… to było naprawdę bardzo głupie z mojej strony…<br />– W porządku – powiedział szybko. – Nie przejmuj się…
** Opis: o testralach, które mogą zobaczyć tylko ci, którzy widzieli czyjąś śmierć.
 
* Ron, jesteś najbardziej nieczułym draniem, jakiego miałam nieszczęście spotkać.
** Postać: Hermiona Granger
** Opis: do Rona Weasleya po jego komentarzu dotyczącym ciągłego płaczu Cho Chang podczas rozmowy w pokoju wspólnym Gryfonów po pocałunku Cho z Harrym Potterem.
 
* – Jedna osoba nie może czuć tego wszystkiego naraz, boby eksplodowała.<br />– To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni – powiedziała złośliwie Hermiona i znowu chwyciła za pióro.
** Opis: po przemówieniu Hermiony Granger nt. odczuć Cho Chang po pocałunku z Harrym Potterem.
 
===Szpital Świętego Munga===
* CZYSTY KOCIOŁEK TO NAJLEPSZA GWARANCJA, ŻE NIE OTRUJESZ SIĘ SWOIM ELIKSIREM.
** Opis: ogłoszenie zamieszczone na ścianie w Szpitalu Świętego Munga.
 
===Boże Narodzenie na oddziale zamkniętym===
* My, Ślizgoni, jesteśmy dzielni, tak, ale nie głupi. Kiedy mamy wybór, zawsze wybieramy ratowanie własnego karku.
** Postać: Fineas Nigellus
 
* – Mam dla ciebie wiadomość od Albusa Dumbledore’a.<br />Harry obrócił się w miejscu.<br />– Jaką?<br />– Zostań tam, gdzie jesteś.<br />– Przecież tu jestem! – prychnął Harry, nie zdejmując ręki z klamki. – Więc co to za wiadomość?<br />– Właśnie ci ją przekazałem, tępaku – rzekł spokojnie Fineas Nigellus. – Dumbledore mówi: „Zostań tam, gdzie jesteś”.
 
* – (…) Ty nas wszystkich unikasz!<br />– To wy mnie unikacie! – odpowiedział ze złością Harry.<br />– Może unikacie się na zmianę i nie możecie na siebie trafić? – zapytała Hermiona, a kąciki jej ust zadrgały.
 
* Nadejdzie taki dzień (…) w którym przeczytasz ''Dzieje Hogwartu'' i może to ci wreszcie uświadomi, że będąc w Hogwarcie, nie można się teleportować. Nawet Voldemort nie zdołałby sprawić, żebyś wyfrunął ze swego dormitorium.
** Postać: Hermiona Granger
 
===Oklumencja===
* Głupcy, którzy mają serce na wierzchu, którzy nie panują nad swoimi emocjami, który nurzają się w smutnych wspomnieniach i pozwalają łatwo się sprowokować… innymi słowy ludzie słabi… nie mają żadnych szans przeciwko jego mocy!
** Postać: Severus Snape
** Opis: do Harry’ego Pottera podczas ich pierwszej lekcji oklumencji o ludziach niezdolnych do jej nauczenia się.
 
==Inne==
* Hermiono, już przez to przeszliśmy… nie będziemy znowu przerabiać całego egzaminu, wystarczył raz.
** Postać: Ron Weasley
Linia 78 ⟶ 253:
 
* Nie musisz się wstydzić tego, co teraz czujesz. Przeciwnie… to, że odczuwasz taki ból, jest twoją największą siłą.
** Postać: [[AlbusaAlbus Dumbledore]]
** Opis: do Harry’ego Pottera w gabinecie dyrektora po śmierci Syriusza Blacka.
 
Linia 97 ⟶ 272:
 
==Dialogi==
* '''Vernon Dursley:''' Co robiłeś pod naszym oknem, chłopcze?<br />'''Harry Potter:''' Słuchałem wiadomości.<br />'''Vernon Dursley:''' Słuchał wiadomości! Znowu?<br />'''Harry Potter:''' No… codziennie są inne.
 
* '''Fred Weasley:''' (…) Dumbledore ma poważne kłopoty ze znalezieniem kogoś, kto by tego nauczał w tym roku.<br />'''George Weasley:''' Trudno się dziwić, jak się pamięta, co się przydarzyło ostatnim czterem.<br />'''Harry Potter:''' Jeden wylany, jeden martwy, jeden pozbawiony pamięci i jeden zamknięty w kufrze przez dziewięć misięcy. No tak, chyba masz rację.
** Opis: Rozmowa po otrzymaniu listy podręczników, odnośnie nauczycieli obrony przed czarną magią.
 
* '''Pani Weasley:''' Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!<br />'''George Weasley:''' A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami?
 
* '''Ron Weasley:''' No dobra, śniło mi się, że gram w quidditcha. Jak myślisz, co to znaczy?<br />'''Harry Potter:''' Pewnie to, że zostaniesz pożarty przez jakąś olbrzymią żelkę.
** Opis: Na lekcji wróżbiarstwa, przy wróżeniu ze snów.
 
* '''Hermiona Granger:''' Harry, nie zadzieraj z Malfoyem, nie zapominaj, że jest teraz prefektem, może ci utrudnić życie…<br />'''Harry Potter:''' Ojej, bardzo mnie ciekawi, jak to jest, kiedy ma się trudne życie.
 
* '''Ginny Weasley:''' Ty nas wszystkich unikasz!<br />'''Harry Potter:''' To wy mnie unikacie!<br />'''Hermiona Granger:''' Może unikacie się na zmianę i nie możecie na siebie trafić?
 
* '''Minerwa McGonagall:''' Harry, czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?<br />'''Harry Potter:''' Tak.<br />'''Minerwa McGonagall:''' I że zarzuciłeś jej kłamstwo?<br />'''Harry Potter:''' Tak.<br />'''Minerwa McGonagall:''' Weź sobie ciasteczko.
 
* '''Korneliusz Knot:''' Teraz odprowadzą cię do ministerstwa, tam zostaniesz formalnie oskarżony i wysłany do Azkabanu, gdzie będziesz czekał na proces!<br />'''Albus Dumbledore:''' Ach.. tak… Tak, myślę, że możemy natrafić na małą przeszkodę.<br />'''Korneliusz Knot:''' Przeszkodę? Nie widzę żadnych przeszkód, Dumbledore.<br />'''Albus Dumbledore:''' No cóż, ja niestety widzę.<br />'''Koreliusz Knot:''' Naprawdę?<br />'''Albus Dumbledore:''' Cóż… wydaje mi się, że ulegasz pewnemu złudzeniu, Korneliuszu. Wydaje ci się, że ja… zaraz, jak to się mówi… aha, że „oddam się dobrowolnie w ręce władz”. Obawiam się, że wcale nie oddam się dobrowolnie w niczyje ręce, Korneliuszu. Nie mam najmniejszego zamiaru dać się wysłać do Azkabanu. Oczywiście mógłbym z niego uciec, ale to zbyteczna strata czasu, a szczerze mówiąc, mam mnóstwo spraw na głowie.
 
* '''Dolores Umbridge:''' … a to oznacza, że ten chłopiec ma taką samą szansę zostać aurorem, jak Dumbledore powrócić do tej szkoły.<br />'''Minerwa McGonagall:''' To znaczy, że ma dużą szansę.
 
* '''Umbridge:''' Yhm, Yhm<br />'''Minerwa McGonagall:''' Proszę?<br/>'''Umbridge:''' Ja się tylko zastanawiam, pani profesor, czy dostała pani moją notkę z datą i godziną mojej wizy..<br />'''Minerwa McGonagall''' Oczywiście że ją dostałam, bo inaczej zapytałabym panią co pani robi w mojej klasie!
 
* '''Umbridge:''' Yhm, Yhm<br />'''Minerwa McGonagall:''' CZY JESTEŚ PEWNA DOLORES, ŻE NIE CHCESZ TABLETEK NA KASZEL?!!<br />'''Umbridge:''' Czy mogłabym się na chwileczkę wtrącić Minerwo?<br />'''Minerwa McGonagall:''' Już to zrobiłaś!
 
* '''Harry Potter:''' Sowy nie przynoszą mi wiadomości!<br />'''Ciotka Petunia:''' Nie wierzę!<br />'''Wuj Vernon:''' Ani ja!<br />'''Ciotka Petunia:''' Wiemy, że coś knujesz!<br />''' Wuj Vernon:''' Przyjmij do wiadomości, że nie jesteśmy tacy głupi!<br />'''Harry Potter:''' No to dopiero jest dla mnie zupełnie nowa wiadomość!
 
* '''Dolores Umbrige:''' Naprawdę bardzo mi przykro, Minerwo, ale kiedy przeczytasz uważnie moją notkę, to zrozumiesz, że Harry ma żałosne wyniki na moich lekcjach…<br />'''Minerwa McGonagall:''' Powinnam wyrazić się jaśniej (…) Otrzymał wysokie oceny ze wszystkich sprawdzianów obrony przed czarną magią przeprowadzonych przez kompetentnego nauczyciela.