Charles Bukowski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m dr zmiana
Kubek332 (dyskusja | edycje)
notka,
Linia 31:
 
* – Żonaty jesteś, Manny?<br />– Co ty!<br />– Kobitki?<br />– Czasami. Ale nigdy na dłużej.<br />– W czym problem?<br />– Kobieta to zajęcie na cały etat. Każdy musi wybrać sobie fach i się go trzymać.<br />– Rzeczywiście. Jest to jakiś emocjonalny drenaż.<br />– Fizyczny również. Przecież one się chcą na okrągło pierdolić.<br />– Znajdź sobie taką, z którą byś to lubił robić.<br />– Akurat. Wystarczy, że pijesz albo grasz. Zaraz ci powie, że to „niszczy miłość”.<br />– To znajdź sobie taką, która lubi gorzałę, hazard i ruchanko.<br />– A po co komu taka kobieta?
 
==''Historie o zwykłym szaleństwie''==
<small>(tłum. Michał Przybysz)</small>
 
* Chryste, wszędzie spotykałeś kobiety i ponad 1/2 z nich była na tyle ładna, żeby je zerżnąć, ale można było tylko na nie patrzeć. Kto by wymyślił taki okrutny numer - Zresztą i tak wszystkie wyglądały w miarę podobnie - jeśli przymknąć oko na trochę tłuszczyku i jednej czy brak tyłka u drugiej - jak masa maków na łące. Którą byś wybrał? Która wybrałaby ciebie? To nie miało znaczenia i właśnie dlatego było takie smutne. A kiedy już wybór został dokonany, to i tak ci się nie układało, nikomu się nie układało, bez względu na to, co kto mówił.
 
* Rasa ludzka zawsze budziła we mnie odrazę. Zasadniczo chodziło o chorobę wewnątrzrodzinnych relacji, obejmującą małżeństwo i dzielenie się władzą i wsparciem, która jak wrzód, jak trąd, zarażała następnie: naszego sąsiada, nasz blok, naszą dzielnicę, nasze miasto, nasz kraj, nasze państwo, nasz naród... wszyscy chwytali się nawzajem za tyłki ze strachu przed śmiercią, powodowani ogłupiającym instynktem przetrwania.
 
*Założyli mi kajdanki i wrzucili na tylne siedzenie. Znowu ta sama smutna scena. Jechali wolno, rozmawiając o różnych planowanych absurdalnych rzeczach - o poszerzeniu frontowej werandy, o budowie basenu z tyłu domu albo dodatkowego pokoiku dla babci. Gadali też o sporcie - w końcu byli prawdziwymi mężczyznami. - Dodgersi mieli jeszcze szansę, nawet jeśli dwie albo trzy inne drużyny wyprzedzały ich w tabeli. I znowu o sprawach rodzinnych - jeśli Dodgersi wygrywali, oni też wygrywali. Jeśli człowiek lądował na Księżycu, oni też lądowali na Księżycu. Ale jeśli przymierający głodem żebrak prosił ich o dziesięć centów - brak dokumentów, spierdalaj, obsrańcu. Oczywiście kiedy nie byli w mundurze. Nie znam żebraka, który kiedykolwiek prosił gliniarza o wsparcie. Pod tym względem kartoteka jest czysta.
 
==''Hollywood''==