Wojciech Roszkowski (historyk): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Michalg95 (dyskusja | edycje)
m Michalg95 przeniósł stronę Wojciech Roszkowski do Wojciech Roszkowski (historyk)
+1
Linia 3:
* Należy pamiętać, że Armia Krajowa nie była dla społeczeństwa ciałem obcym. Jej żołnierze oddawali w powstaniu życie, żeby to społeczeństwo stało się wolne. AK była emanacją narodu i powszechnie uznawano ją wówczas za bezpośrednią kontynuatorkę Wojska Polskiego. Mieszkańcy Warszawy dali wyraz nierozłączności społeczeństwa i armii podziemnej w pierwszych dniach powstania, kiedy na całym wyzwolonym terenie powszechnie świętowano odzyskanie wolności. Jedność żołnierzy i ludności cywilnej załamała się z czasem, ale była to naturalna kolej rzeczy. (…) Jest to bardzo delikatna kwestia, bo choć nie da się zaprzeczyć, że rozdźwięk narastał, to nadawanie mu przesadnego znaczenia jest ahistoryczne.
** Źródło: ''O krok za daleko'', „Rzeczpospolita”, cyt. za: Stanisław Roszak, Jarosław Kłaczkow, ''Poznać przeszłość. Wiek XX. Podręcznik do historii dla szkół ponadgimnazjalnych. Zakres podstawowy'', wyd. Nowa Era, Warszawa 2012, ISBN 9788326708565, s. 218.
 
* Stalin przekonał się, że bolszewizacja Polaków, zdolnych w obronie niepodległości do czynów wręcz szaleńczych, nie pójdzie łatwo. Tym samym być może w jakimś stopniu musiał powściągnąć myśl o uczynieniu z Polski republiki sowieckiej. Zagłada Warszawy kosztowała ZSRS parę miesięcy przestoju na froncie. W tym czasie armie anglo-amerykańskie dotarły do granic Niemiec na zachodzie. O ile latem 1944 r. otwierała się przed Stalinem szansa na podbój całej Rzeszy, o tyle teraz nie mógł już na to liczyć. Powstanie nie tylko uratowało od bolszewizacji dużą część zachodnich Niemiec, ale i przez to prawdopodobnie uchroniło Polskę od losu kadłubowej republiki zgniecionej przez Rosję i wielkie, czerwone Niemcy. Cena, jaką zapłacił naród polski w Powstaniu była straszna, lecz bez tej ofiary jego los byłby chyba gorszy. Bezczynność AK w chwili wejścia Armii Czerwonej wzmocniłaby późniejszą oszczerczą propagandę sowiecką o rzekomym współdziałaniu Polskiej Armii Podziemnej z okupantem i pozwoliłaby zniszczyć setki tysięcy jej członków bez najmniejszego rozgłosu w świecie. Bierne oddanie się w niewolę sowiecką mogło wytworzyć w społeczeństwie polskim kryzys moralny niemniej bolesny od kompleksu klęski. Powstanie „zapaliło w ciemności płomień”, który mogły podsycać przyszłe pokolenia. W 1944 r. wydawało się, że decyzję o Powstaniu należy potępić. Z perspektywy czasu nie wiadomo jednak czy był to „grób”, czy raczej „kołyska” narodu.
** Opis: o [[Powstanie warszawskie|powstaniu warszawskim]].
** Źródło: ''Powstanie warszawskie z perspektywy półwiecza'', Marian Marek Drozdowski (red.), wyd. Instytut Historii PAN, Warszawa 1995, s. 192.
 
* Zgadzam się, że milczenie jest zgodą. Milczenie tych osób, które wówczas były bliżej Kościoła, jak choćby obecnego pana prezydenta, brzmi jak przyzwolenie. Kościołowi należy się pamięć i szacunek oraz zwrot pewnego długu. Zwłaszcza gdy krytyka Kościoła przybiera tak wulgarne formy jak choćby w „Newsweeku”, „Wprost”, czy „Wyborczej”, które odwołują się do najbardziej prymitywnych klisz antyklerykalnych.