Zbrodnia i kara: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Wstawka (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Linia 1:
'''[[w:Zbrodnia i kara|Zbrodnia i kara]]''' (ros. ''Преступле́ние и наказа́ние'') – [[Rosja|rosyjska]] [[powieść]] z 1866 roku napisana przez [[Fiodor Dostojewski|Fiodora Dostojewskiego]]. [[Tłumaczenie]] – Czesław Jastrzębiec-Kozłowski.
 
* A chociażby nawet, to co?! Czyż chwaliłem ci go za to, że bierze łapówki? Powiedziałem, że jest dobry w swoim tylko rodzaju. Gdybyśmy chcieli szukać ludzi dobrych pod każdym względem, to czy wielu byśmy znaleźli? Jestem pewien, że wówczas za mnie całego, wraz z nadzieniem i z tobą, na dokładkę, dano by najwyżej jedną pieczoną cebulę!...
 
* AlbowiemA jeżeli nie ma się do kogo trzebazwrócić, jeżeli nie ma dokąd pójść?! Przecież musi być tak, żeby każdy człowiek miał jakiekolwiekdokąd pójść. Albowiem nadchodzi taki miejscemoment, dokądkiedy byczłowiek mógłza wszelką cenę musi dokądś pójść.!
 
* Aby mądrze postępować, trzeba mieć coś więcej, niż sam tylko rozum.
 
* Boże, wskaż mi drogę, a wyrzekam się tego przeklętego mojego... marzenia!
 
* Cała tajemnica życia da się z łatwością wyłożyć na dwu kartkach druku!
 
* Ci ludzie nawet kochają, tak jakby nienawidzili.
Linia 13 ⟶ 20:
 
* Człowiek jest podły, do wszystkiego przywyka.
 
* Człowiek jest podły i do wszystkiego się przyzwyczaja. A co jeśli zełgałem. Jeżeli człowiek wcale nie jest podły sam przez się, to jest jako cały rodzaj ludzki, wówczas oznaczałoby to, że wszelkie skrupuły to tylko przesądy wymyślone dla postrachu, że żadne granice nie istnieją, i tak powinno być...
 
* Człowieka nie szanujecie, sami siebie przez to poniżacie...
 
* Człowiekiem jestem tylko dlatego, że kłamię.
 
* Czy pan rozumie pan, czy jest pan rozumie,w paniestanie pojąć, szanowny panie, co to znaczy, gdy jużkiedy nie ma już dokąd pójść? Przecież musi tak być, żeby każdy człowiek miał dokąd pójść!...
 
* Czy pan wie, do jakiego stopnia otumanienia może dojść kochająca kobieta?
 
* Czystą logiką nie można przezwyciężyć natury!
 
* Dlaczegóż bowiem nie założyć, że wszystko to jest zrządzeniem przypadku, od którego niekiedy bardzo wiele zależy?
 
* Do głowy cisnęły mu się jakieś strzępy i urywki myśli, ale mimo wysiłku nie mógł uchwycić i zatrzymać żadnej...
* Dobrze, a jeżeli nie ma już do kogo, nie ma już dokąd pójść! Przecie koniecznie trzeba, żeby każdy człowiek mógł choć dokądkolwiek pójść! Albowiem bywają takie dnie, kiedy nieodzownie trzeba pójść, choć gdziekolwiek bądź!
 
* Działo się w nim coś zupełnie mu nieznanego, nowego, coś, czego nigdy nie odczuwał. Nie tyle umysłem, ile intuicją, całą siłą uczucia pojął, że nie tylko z czułymi zwierzeniami, jak przedtem, ale z niczym w ogóle nie może się już więcej zwracać do tych ludzi, do kancelarii cyrkułu; niechby to byli nawet rodzeni jego bracia i siostry, a nie porucznicy dzielnicowi, również nie miałby po co zwracać się do nich ani teraz, ani w żadnym innym momencie życia; nigdy dotychczas nie doznawał jeszcze równie dziwnego i przerażającego uczucia. A najbardziej męczyło go to, że było to raczej wrażenie nić świadomość, bezpośrednie doznanie, najboleśniejsze ze wszystkich przeżytych przez niego dotąd wrażeń.
 
* Gdzie jest zdolność poznania i serce głęboko czujące, tam na pewno nie zabraknie bólu i cierpienia. Ludzie naprawdę wielcy skazani są na tym świecie na wielki smutek.
 
* Ja zaś mówię: jeżeli człowieka przekonać logicznie, że właściwie nie ma czego płakać, to przestanie płakać. To jasne. A pan jest zdania, że nie przestanie?<br />– Zbyt łatwo byłoby wówczas żyć.
 
* Jeśli czekać, aż wszyscy zmądrzeją, za długo to potrwa.
 
* Każdego człowieka należy poznać osobiście i z bliska, żeby móc o nim wydawać sąd.
 
* Kłamstwo – to jedyny człowieczy przywilej wobec wszystkich innych organizmów.
Linia 35 ⟶ 54:
 
* Kto sumienie posiada, niech cierpi, skoro zdał sobie sprawę z pomyłki. Będzie mu to karą.
 
* Ludzi o nowych ideach, nawet tych, którzy w ogóle są zdolni powiedzieć coś nowego, rodzi się bardzo mało, wprost zdumiewająco mało.
 
* Mądrych słów z przyjemnością się słucha.
 
* Marzycielstwo świadczy o oddaniu sprawie i o nienormalności warunków zewnętrznych, w jakich sprawa się rozgrywa. Jeżeli zaś dotąd mało zrobiono, to i czasu było niewiele. Nie mówię już o środkach. Osobiście uważam, że jednak coś niecoś zrobiono: rozpowszechnione zostały nowe, pożyteczne myśli, niektóre nowe, pożyteczne utwory zamiast dawnych marzycielskich i romantycznych; literatura nabiera cech dojrzałości; wypleniono i wyśmiano masę szkodliwych przesądów... Słowem, zerwaliśmy bezpowrotnie z przeszłością, a to już jest, moim zdaniem, krok pozytywny.
 
* Mówią, że w winie tkwi prawda.
 
* Nie masz pojęcia, do jakiego stopnia zidiocenia może dojść człowiek!
 
* Nowe, nieprzezwyciężone uczucie z każdą chwilą opanowywało go coraz bardziej: był to jakiś bezmierny, prawie fizyczny wstręt do wszystkiego, co napotkał i co go otaczało, wstręt przekorny, zły i nienawistny. Wstrętni mu byli wszyscy przechodnie, wstrętne mu były ich twarze, ruchy, kroki.
 
* Ogarek ledwo już tlił się w koślawym lichtarzyku, rzucając w tym ubożuchnym pokoju smętne światło na mordercę i jawnogrzesznicę, których tak dziwnie zbliżyły słowa wiecznej księgi.
** Źródło: Część 4, rozdział IV
 
* Ostatnio coś go zmuszało do włóczenia się po tych ulicach, zwłaszcza gdy robiło mu sie ciężko na sercu; odczuwał wówczas pragnienie, „aby ten ciężar stał się jeszcze bardziej nieznośny”.
 
* Później zrozumiałem, że jeśli czekać, aż wszyscy zmądrzeją, za długo to potrwa... Później zrozumiałem jeszcze, że tego nigdy nie będzie, że ludzie się nie zmienią i nikt ich nigdy nie przerobi, szkoda fatygi!
 
* Prawda nam nie ucieknie; można jednak popsuć sobie życie przez to głupie wyrzeczenie się indywidualności; można na to przytoczyć mnóstwo przykładów. Czym bowiem jesteśmy teraz? Nasze wiadomości z dziedziny nauki, postępu, rozwoju myśli, wynalazczości, ideałów, dążeń, liberalizmu, rozsądku, doświadczenia i w ogóle wszystkiego, wszystkiego, wszystkiego, wszystkiego są na poziomie przedwstępnej klasy gimnazjum! Nabraliśmy upodobania do pomagania sobie obcą mądrością, przyzwyczailiśmy się do tego!
 
* Przy tym i wyglądała na daleko młodszą, jak to prawie zawsze bywa z kobietami, które do starości zachowują jasność umysłu, bezpośredniość odczuć i czysty, uczciwy płomień serca. Dodajmy nawiasem, że zachowanie tych wszystkich cech to jedyny sposób, by nie postradać piękności nawet w sędziwym wieku.
 
* Przyzwyczailiśmy się mieć wszystko gotowe i podane na stół, żyć cudzym kosztem.
 
* Rozum jest sługą namiętności.
 
* Rzeczowość chodzi po ziemi!
 
* Szedł powoli, bez pośpiechu, ogromnie poruszony, i choć sam o tym nie wiedział, ogarnęło go nowe, potężne uczucie pełni i potęgi życia. Było to uczucie podobne do tego, jakie ogarnia skazańca, który nagle i niespodziewanie dowiaduje się, że został ułaskawiony.
 
* Tak oto podniecał się i dręczył tymi pytaniami, a robił to nawet z pewną lubością. Zresztą nie były to pytania nowe, powstałe nagle, lecz dawne, bardzo dawne, ale wciąż bolesne. Już od dawna zaczęły go dręczyć i ciążyły na sercu. Już od bardzo dawna zrodził się w nim ból obecny, wzbierał, potężniał, a ostatnimi czasy dojrzał i skoncentrował się, przyjmując formę okropnego, koszmarnego i obsesyjnego pytania, które jątrzyło mu umysł i serce, nieodwołalnie domagając się rozwiązania.
 
* Tak to zwykle bywa: człowiek uczciwy i uczuciowy bawi się w szczerość, człowiek zaś interesów nastawia ucha, a potem przy okazji pożera cię z kościami.
 
* (...) w końcu zaś uruchomiłem wielki i niezachwiany sposób ku podbojowi niewieścich serc, sposób, który nigdy nikogo nie zawiedzie i który oddziaływa na wszyściuteńkie, co do jednej, bez żadnego wyjątku. Sposób to znany: pochlebstwo. Nie ma w świecie nic trudniejszego od prostoduszności i nie ma nic łatwiejszego niż pochlebstwo. Jeśli w prostoduszności choć jedna setna tonu zabrzmi fałszywie, to natychmiast następuję rozdźwięk, a za nim – klapa. Natomiast pochlebstwo, nawet jeżeli wszystko, aż do ostatniej nuty, jest w nim fałszywe, to i tak bywa ono miłe i słucha się go nie bez przyjemności; wprawdzie wulgarna to przyjemność, ale przyjemność. I choćby pochlebstwo było najwulgarniejsze, przynajmniej połowa wydaje się zawsze prawdą. Dotyczy to zaś każdego poziomu rozwoju i każdej klasy społecznej. Nawet westalkę można uwieść za pomocą pochlebstwa. Cóż dopiero – zwykłych ludzi.
 
* Wczorajszy dzień, który przebiegł tak zaskakująco i przesądził o wszystkim, oddziałał na niego omalże mechanicznie: jakby go ktoś wziął za rękę i ciągnął za sobą, nieodparcie, na ślepo, z nadprzyrodzoną siłą, bez szansy na opór. Jak gdyby skraj jego ubrania dostał się w tryby maszyny i stopniowo go tam wciągało.
 
* W jednej chwili zagościło w jego sercu uczucie dręczącej, bezgranicznej samotności i niechęci do ludzi.
 
* W pewnym sensie, istotnie, my wszyscy, i to wcale nierzadko, jesteśmy jak obłąkani z tą tylko drobną różnicą, iż „chorzy” są od nas troszeczkę bardziej obłąkani, i dlatego należy koniecznie rozróżniać tę granicę.
 
* Właściwie wszystko jest w mocy człowieka, ale wszystko mu przechodzi koło nosa jedynie wskutek tchórzostwa...
 
* Wszystko zależy od tego, w jakim otoczeniu i środowisku człowiek przebywa. Środowisko – to wszystko, sam człowiek jest niczym.
Linia 60 ⟶ 105:
** Zobacz też: [[kłamstwo]], [[prawda]]
 
*Zdarzają się tego rodzaju spotkania, nawet z zupełnie nieznajomymi ludźmi, którymi zaczynamy się interesować tak jakoś nagle, niespodzianie, zanim zamienimy choćby jedno słowo.
 
[[Kategoria:Fiodor Dostojewski]]