Uciec śmierci: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Kaariokaa (dyskusja | edycje)
m literówki
Kaariokaa (dyskusja | edycje)
mNie podano opisu zmian
Linia 3:
'''''[[w:Uciec śmierci|Uciec śmierci]]''''' to książka autorstwa [[Paweł Przecławski|Pawła Przecławskiego]]; jest to autobiograficzna historia opowiadająca o walce z narkotykowym uzależnieniem.
 
* Akceptować siebie znaczy znać i przyjmować siebie takim, jakim się jest, ze wszystkimi swoimi dobrymi i złymi stronami, bez oszukiwania się i zakłamania.
 
* A mała płacze i nic nie rozumiejąc wzywa naszej pomocy. Nie dostanie jej, bo zajęci jesteśmy sobą, własną nienawiścią i potrzebą narkotyków.
 
* Budowanie poczucia pewności siebie, chęć zaimponowania, poszukiwanie akceptacji, złudne poczucie bliskości z ludźmi - to niektóre z przyczyn mojej ucieczki w narkotyki.
 
* Ćpać można rok, dziesięć, czasami dwadzieścia lat, ale zawsze kończy sie to tak samo. <br>Skłamałem. Nie zawsze. W końcu jakaś liczba ćpunów wychodzi z nałogu. Można jednak nigdy nie zacząć.
 
* Dopóki to możliwe, narkoman ukrywa swoje uzależnienie.
 
* Dziś już wiesz, że ta gra zawsze kończy się tak samo.
** O narkomanii
 
* Ile razy słyszałem słowa: "Chciałem tylko spróbować, nie myślałem, że to tak wciąga, właściwie niczego mi nie brakowało, ale koledzy namawiali..." Znam gorycz tych słów i kryjącą się pod nimi bezsilność. W pewnym momencie jest już za późno na powiedzenie sobie "stop", a przedtem nie wie się, że trzeba to sobie powiedzieć.
 
* Jedynie syn wydawał mi się taką siłą, która nie pozwalała pogrążyć mi się do końca. Gdyby nie on, to pewnie grzałbym do tej pory. Albo nie żyłbym już.
 
* Kiedyś złapała kiłę, którą trochę zaleczyła. Jest nosicielką wirusa HIV. Nigdy nie stosowała zabezpieczeń. Nie wie, ile osób zaraziła.
** O narkomance-prostytutce
 
* Michał ukończył leczenie. Żyje i nie grzeje. Raz lepiej, raz gorzej radzi sobie z życiem, ale wie, że do narkotyków już nie powróci. Ty też tak możesz! Jeszcze nie jest za późno! Jeszcze masz czas cofnąć się z tej drogi.
 
* Możesz się uratować. Możesz przestać brać. Możesz być szczęśliwy. To zależy tylko od ciebie. To twoja decyzja. Nikt nie podejmie jej za Ciebie.
 
* Narkotyk pozbawił mnie wszelkiej wrażliwości i uczuć. Pozostałem obojętny na to, co w życiu najdroższe.
 
* Nie mogłem pogodzić się z tym, że mam syna, który rośnie i ma ojca narkomana. Pamiętam jak rósł, jak miał dwa, trzy latka, jak zaczynał uczyć się mówić i chodzić. A teraz żal i ból, że to tracę, że nie mogę i nie potrafię być prawdziwym ojcem.
 
* Nie zajmuj się więc przeszłością - nie zgubisz jej nigdy. Zostaw ją jednak z boku. Jej już nie zmienisz.
 
* Niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz, czy grzejesz pięć, dziesięć czy piętnaście lat - możesz z tego wyjść. Musisz tylko wierzyć.
 
* Nigdy nie jest za późno, póki tli się jeszcze odrobina życia i odrobina intelektualnej sprawności.
** O szansach na zerwanie z nałogiem
 
* Pomimo trudnej sytuacji nie opuszcza go optymizm. Wierzy w swoją szczęśliwą gwiazdę i nie poddaje się. Wie, że niezależnie od tego, co w zyciu się przydarzy, nigdy już nie sięgnie po narkotyki. Ten etap ma definitywnie za sobą. I to jest chyba największa wartość, która daje mu siłę i energię na przyszłość.
 
* Przez narkotyki wiele w życiu straciłem.
 
* Przez te piętnaście lat stałem się niewrażliwym wrakiem. Nic nie było w stanie mnie zranić. Ja zaś raniłem każdą, nawet najbliższą osobę. Na pierwszym miejscu był towar i strzykawka. Przez grzanie straciłem córkę, o mały włos nie miałbym syna i w dużym stopniu przyczyniłem się do śmierci matki. I wszystko to było mi obojętne.
 
* Spróbuj powiedzieć sobie, jaki chciałbyś być. Nie pytaj siebie, czy jest to możliwe, czy nie. Zastanów się tylko, jak chciałbyś, żeby było.
 
* Statystycznie - tylko - około dziesięciu procent trwale kończy z nałogiem. Co stoi jednak na przeszkodzie - poza tobą samym - byś znalazł się w tej dziesiątce? To wystarczająca ilość ludzkich istnień, wyciągniętych z grobu, abyś mógł uwierzyć.
 
* To chyba najpotworniejsze w ćpaniu, że można zrobić wszystko i wszystkim , po to tylko, by zaspokoić swoje własne potrzeby.
 
* Wiele razy widziałem przejmujący żal w oczach syna, ale nie robiłem z tym nic. Bo i co mogłem zrobić, skoro zajęcie się nim i zamieszkanie razem oznaczało koniec z narkotykami. Na to nie było mnie stać.
 
* W każdym z nas rosła agresja, że nie jesteśmy dla siebie najważniejsi, że wystarczy odrobina ćpania i włazimy do każdego łóżka.
** Zobacz też: [[agresja]]
 
* W przebłyskach trzeźwości, w chwilach, kiedy narkotyki były trochę dalej ode mnie, widziałem cały ten bezsens. Zdawałem sobie sprawę z tego, że staczam się coraz niżej.
 
* Zamknięty krąg: czułem się źle, bo brałem i brałem, by nie czuć się źle.
 
* Zauważ w sobie dobro.
 
'''Zobacz też:'''
*[[nałóg]]
*[[narkotyki]]
*[[Pamiętnik narkomanki]]