Andrzej Bobkowski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Blueye (dyskusja | edycje)
m →‎Szkice piórkiem: drobne techniczne
Blueye (dyskusja | edycje)
→‎Szkice piórkiem: książka - skarbnica mądrości
Linia 46:
* Zastanawiałem się, czy wszelkie wynalazki z dziedziny telekomunikacji naprawdę wzbogacają życie. Pozornie wzbogacają, naprawdę tylko urozmaicają. [...] Dostrzegam najwyraźniej paradoks naszych czasów: czym bardziej technika ułatwia ludziom kontakty, zbliża kontynenty, zbliża człowieka do człowieka, dając mu coraz to lepsze środki porozumienia się na odległość, tym to porozumienie słabnie, tym bardziej ludzie stają się sobie obcy. Znika z życia kontakt osobisty - jedyny wzbogacający i zapładniający.
** Opis: 8 sierpnia 1943
 
* Chcę mieć prawo zdechnąć z głodu, jeżeli sobie nie dam rady. I żyć - na litość boską, żyć trochę tak, jak mnie się podoba, a niekoniecznie tak, jak podoba się jakiejś zas... ideologii.
** Opis: 10 sierpnia 1943
 
* W szybkiej wymianie myśli, często półtonami, wytyczamy położenie, określamy pozycję, w jakiej znaleźliśmy się. Nauczono nas brać wszystko dosłownie, oduczono myślenia „z tolerancją”. Nauczono nas przywiązywać znaczenie do słów, a nie do s e n s u. Oduczono poszukiwania sensu, myląc słowami ślady rozsądnych poszukiwań. Cały dziewiętnasty wiek nie robił nic innego, jak tylko uczył ludzi przywiązywania znaczenia do słów, wypowiadanych przez wielkie umysły z większym lub mniejszym poczuciem odpowiedzialności. Zabrnęliśmy w ciemny scholastycyzm, który doprowadził do największego, być może, paradoksu naszych czasów: pokolenie wychowane w kulcie rzeczywistości, zatraciło zupełnie jej poczucie. Człowiek dzisiejszy jest w większości wypadków barografem. Jak barograf notuje zmiany ciśnienia, nie wiedząc i nie rozumiejąc sensu zjawisk, których jest wykładnikiem, tak człowiek notuję tę rzeczywistość, nie zdając sobie głębiej sprawy z tego, co się dzieje. Notuje się rzeczywistość w postaci strachu, cierpienia, beznadziejności, chwilowego odprężenia, przypływu nadziei. Ale krzywa tych zmian to tylko rezultat, to nie rzeczywistość, nie jej istota i sens. Sous savez, Saint-Beuve powiedział gdzieś: Il faut subir son tempa, pour agir sur lui. Trzeba znieść (jak ból, jak mękę) swą epokę, by na nią oddziaływać. Ale nie we śnie, nie w narkozie. Są operacje, których nie wolno robić ze znieczuleniem, nawet miejscowym. Naszej epoki nie wolno operować, usypiając się optymizmem i idealizmem –  w y j ą t k o w o ś c i ą. Bo coraz bardziej zaczyna chodzić nie tylko o prawa człowieka, ale o człowieka w ogóle.
** Opis: 12 sierpnia 1943.
 
* Kiedyż kocha się Boga bardziej, jeżeli nie w tych momentach, gdy człowiek czuje się "tak" jego dziełem? (...) W tych krótkich chwilach modlę się nie myślą, nie słowami, lecz całym sobą. Czuję życie.
** Opis: 13 sierpnia 1943 Pływając samotnie i nago w jeziorze w blasku księżyca.
 
* Miłość wymaga pracy.<br />Rozmawiamy. Będąc we dwoje i sami, najbardziej odczuwamy pełnię wszystkiego. Miłość i przyjaźń… Trzeba tylko rozumieć, zawsze starać się rozumieć. Miłość? – Jak wszystko, tak i to wymaga pracy – zwyczajnej, codziennej. Nawet miłości nie można puszczać bez steru, na wiatr. Nic nie jest tak omylne, jak tak zwane „nieomylne instynkty”.
** Opis: 19 sierpnia 1943.
 
* Ze współczesnego życia znikła korespondencja, a w ślad za nią, lub może równocześnie, sztuka rozmowy. Ludzie przestali być czuli na sposób i formę porozumiewania się zarówno pismem jak i słowem. Styl przemysłowo-handlowy zapanował w tych dziedzinach niepodzielnie.
** Opis: 19 sierpnia 1943
 
* My na grandę chcemy wierzyć, chcemy uczepić się jakiejś innej tratwy, odczepiwszy się od religii, tego „opium dla ludu?”. I co? I wobec narkotyzujemy się ordynarnymi namiastkami. Komunizm jest dziś takim samym „opium dla ludu”, jak kiedyś religia. Ma jednak tę wadę, iż jest doświadczalnie sprawdzalny. I na tym się potknie. Bo jeszcze ciągle wierzę, że człowiek nie jest zupełnym durniem, że pokolenia za pokoleniem, bez końca, nie uda się oszukiwać.
Linia 58 ⟶ 67:
* Wiara – Jeżeli chcesz koniecznie w coś wierzyć, to tylko w to, co doświadczalnie nie da się udowodnić. Naprawdę wierzyć można tylko w Boga, w raj, w piekło, bo tego nikt ci nigdy nie udowodni. Więc wierz i przynajmniej jest już dzisiaj gwarancja, że ta twoja wiara nikomu nic złego nie wyrządzi.
** Opis: 21 sierpnia 1943.
 
* Nie wiem, kto wymyślił to powiedzenie, że "praca uszlachetnia". Wiem tylko, że zawsze uszlachetniałem się najbardziej wtedy, gdy nic nie miałem do roboty. Zamiast żałować ludzi, którzy muszą tracić najlepsze lata na rozbijanie się za kawałkiem chleba, robi się z tego bohaterstwo. (...) z produkcji taśmowej, gdy w ogóle z pracy, robi się religię. Praca, ta jaką stała się ona dzisiaj, nie może mieć nic wspólnego z ideałem. Ale i to wmawia się nam z uporem, karząc szukać w tym szczęścia.
** Opis: 23 sierpnia 1943
 
* Mit pracy. Praca, praca… Ten mit pracy w naszej epoce jest morderczy. Praca, praca, pracujemy, pracuję… Ogłupia się ludzi pracą, stwarza się religię pracy, robi się z pracy cel – jedyny i prawdziwy. Chyba w żadnej epoce nie było tylu rzeczy „jedynych” i „prawdziwych” Mało tego: wszystkie najokropniejsze rodzaje pracy gloryfikuje się. Całe podejście naszej epoki do problemu pracy jest zboczone. I dziś zupełnie nie śmieję się i nie wykpiwam tego, że w roku 1936 Francja utworzyła „Ministerstwo Rozrywek” (Ministere de Loisirs) Mit pracy, zboczenie na punkcie pracy, doprowadziły do tego, że większość ludzi nie wie, co robić w wolnych chwilach. Pracować potrafi każdy, odpoczywać i nic nie robić – mało kto. Tymczasem kultura to także umiejętność „nic nie robienia”.