Inkwizycja: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Erlendur (dyskusja | edycje)
+4
Erlendur (dyskusja | edycje)
+1
Linia 37:
* Odkąd w roku 1252 papież Innocenty IV zatwierdził stosowanie tortur, katownie inkwizycji stały się miejscem, które zasłużenie budziło najwyższą trwogę. Oskarżeni o herezję byli ścigani i osadzani w lochach. Nie wolno im było widzieć nikogo z rodziny ani znać imion oskarżycieli. Jeśli natychmiast nie przyznali się do winy, stawali się ofiarą niewypowiedzianych okrucieństw.
** Autor: [[James A. Haught]], ''Święty koszmar. Ilustrowana historia mordów i okrucieństw religijnych'', tłum. A. Dominiczak, wyd. Prometeusz, Warszawa 2003, s. 20.
 
* Ostatnie znane z terenów księstwa nyskiego wyroki śmierci na stosie pochodzą z lat 1683-1684. 25 listopada 1683 r. był ogłoszony wyrok na Kacpra Gottwalda, a 19 lutego 1684 r. na Annę Stenzel i jej córkę Rozynę. (...) W drugim zaś protokole znajduje się zapis, że Rozyna Stenzel przy trzykrotnym przesłuchaniu, za każdym razem „dobrowolnie” się przyznała, że ze swą matką „zwiedziona straszliwą zbrodnią czarnej magii się oddała, na widłach przez komin leciała, na diabelskie spotkania na pastwiska przybywała, gdzie zgodnie z tradycją czarownic tańczyła”. Oglądając dzisiaj zachowane w jesenickim muzeum narzędzia tortur, nietrudno zrozumieć absurdalność protokołów z takich przesłuchań, a słowo „dobrowolnie” jest tu kompletnie mijającym się z prawdą.
** Autorzy: Alicja Szymkowicz, Paweł Szymkowicz, [http://galileos.pl/zadarmo/szlakiem_czarownic_2010.pdf ''Procesy czarownic na terenie księstwa nyskiego'', [w:] ''Szlakiem czarownic po czesko-polskim pograniczu''], red. Grzegorz Zwoliński, wyd. Starostwo Powiatowe w Nysie, 2010.
** Zobacz też: [[Księstwo Nyskie]]
 
* Podczas procesów stosowano rutynową procedurę pozbawiania wolności i wymuszania zeznań, wzbogaconą o jeden specyficzny element: ofiary byty rozbierane do naga, golone od stóp do głów i „nakłuwane". Autorzy ''Młota na czarownice'' pouczali bowiem, że każda czarownica nosi na ciele „diabelskie znamię" w formie stwardnienia na skórze, które można wykryć dźgając podejrzaną ostrym przedmiotem. Inkwizytorzy poszukiwali także tzw. „cycków czarownicy", nadliczbowych, ukrytych sutków, które mieli ssać ich szatańscy kochankowie. Jeśli poszukiwanie znamion na ciele nie przyniosło spodziewanych skutków, zarządzano tortury. Ofiarom najpierw wyrywano paznokcie. Ich piersi były rozszarpywane rozżarzonymi do białości cęgami. Według wybitnej znawczyni historii inkwizycji, Nancy van Vuuren, stosujący tortury mężczyźni szczególnie wiele uwagi poświęcali narządom seksualnym kobiet. Ich ciała były rozciągane i łamane na kołach lub specjalnych wieszakach.