Władysław Reymont: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m →Zobacz też: drobne redakcyjne |
m interwikidane, dr zmiana |
||
Linia 4:
<!-- Cytaty dodawaj w osobnym haśle! -->
{{osobne|Chłopi (powieść)}}
* – A tak i stara poszła we świat – zaczęła Jagustynka.<br />– Kto? – spytała Anna podnosząc się.<br />– A stara Agata.<br />– Na
** Opis: dialog pracujących na roli kobiet o losie Agaty.
Linia 15:
* Jest niewielu, którzy z księgi przyrody czytają i biorą dla siebie pokarm żywota.
* Mnie się zdaje, że powinno się zawsze stać w szeregu jednym lub drugim i czegoś pragnąć, coś robić, pracować i kłaść cała duszę, i żyć z całą
* Największym dobrem człowieka jest to, że może zapominać, inaczej nie mógłby żyć zupełnie.
Linia 21:
* Nędza dzisiejszych ludzi pochodzi z oderwania się od przyrody i od Boga, z osamotnienia wewnętrznego.
* Nie
* Wiatr i życie to wielki młyn, w którym się trą na miazgę mózgi i sumienia.
Linia 29:
{{Osobne|Ziemia obiecana}}
* – Tak, ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic – zaśmiał się głośno.<br />– To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką
** Źródło: [[:s:Ziemia obiecana/Tom pierwszy/Rozdział I|tom I, rozdział I]], wyd. G. Gebethner i spółka, Kraków 1899, s. 6.
* – Śmierć ma jednak swoje dobre strony – zauważył Kurowski.<br />– Chyba tylko bezmyślność, z jaką zamiata mechanicznie potrzebnych i niepotrzebnych.
** Źródło: [[:s:Ziemia obiecana/Tom pierwszy/Rozdział XVI|tom I, rozdział XVI]], wyd. G. Gebethner i spółka, Kraków 1899, s. 432.
** Zobacz też: [[bezmyślność]], [[śmierć]]
Linia 55:
* Rzeczywistość jest z tej samej przędzy co i marzenia.
* Uczułem, że jestem tylko świadomością. Poznałem, że nie widzę, nie czuję, nie słyszę, tylko wiem. Białawy obłoczek mgły to byłem ja. Ilekroć przypominałem sobie cokolwiek, to płomienie błękitne i purpurowe, niby błyskawice, wylatywały jakby z tego mojego ja. Spokój szczęścia niezmiernego czułem w sobie. Przebiegałem jakieś światy czarodziejskie. Płynąłem zielonym strumieniem światła. Byłem we wszechświecie. Miljardy słońc kołysały się dokoła, jakby kwiaty białe, żółte i purpurowe. Niezliczone wiry płomieni przebiegały przestrzenie. (
** Źródło: ''W palarni opium'', cyt. za: Kamil Sipowicz, ''Encyklopedia polskiej psychodelii'', Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2013.
** Zobacz też: [[opium]]
Linia 76:
[[Kategoria:Władysław Reymont|!]]
|