Uciec śmierci: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Kaariokaa (dyskusja | edycje)
mNie podano opisu zmian
Kaariokaa (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Linia 3:
'''''[[w:Uciec śmierci|Uciec śmierci]]''''' to książka autorstwa [[Paweł Przecławski|Pawła Przecławskiego]]; jest to autobiograficzna historia opowiadająca o walce z narkotykowym uzależnieniem.
 
*Akceptować siebie znaczy znać i przyjmować siebie takim, jakim się jest, ze wszystkimi swoimi dobrymi i złymi stronami, bez oszukiwania się i zakłamania.
 
*A mała płacze i nic nie rozumiejąc wzywa naszej pomocy. Nie dostanie jej, bo zajęci jesteśmy sobą, właśnąwłasną nienawiścią i potrzebą narkotyków.
 
*Budowanie poczucia pewności siebie, chęć zaimponowania, poszukiwanie akceptacji, złudne poczucie bliskości z ludźmi - to niektóre z przyczyn mojej ucieczki w narkotyki.
 
*Dziś już wiesz, że ta gra zawsze kończy się tak samo.
**O narkomanii
 
*Jedynie syn wydawał mi się taką siłą, która nie pozwalała pogrążyć mi się do końca. Gdyby nie on, to pewnie grzałbym do tej pory. Albo nie żyłbym już.
Linia 12 ⟶ 16:
*Kiedyś złapała kiłę, którą trochę zaleczyła. Jest nosicielką wirusa HIV. Nigdy nie stosowała zabezpieczeń. Nie wie, ile osób zaraziła.
**O narkomance-prostytutce
 
*Michał ukończył leczenie. Żyej i nie grzeje. Raz lepiej, raz gorzej radzi sobie z życiem, ale wie, że do narkotyków już nie powróci. Ty też tak możesz! Jeszcze nie jest za późno! Jeszcze masz czas cofnąć się z tej drogi.
 
*Narkotyk pozbawił mnie wszelkiej wrażliwości i uczuć. Pozostałem obojętny na to, co w życiu najdroższe.
 
*Nie mogłem pogodzić się z tym, że mam syna, który rośnie i ma ojca narkomana. Pamiętam jak rósł, jak miał dwa, trzy latka, jak zaczynał uczyć się mówić i chodzić. A teraz żal i ból, że to tracę, że nie mogę i nie potrafię być prawdziwym ojcem.
 
*Nie zajmuj się więc przeszłością - nie zgubisz jej nigdy. Zostaw ją jednak z boku. Jej już nie zmienisz.
 
*Niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz, czy grzejesz pięć, dziesięć czy piętnaście lat - możesz z tego wyjść. Musisz tylko wierzyć.
 
*Nigdy nie jest za późno, póki tli się jeszcze odrobina życia i odrobina intelektualnej sprawności.
**O szansach na zerwanie z nałogiem
 
*Pomimo trudnej sytuacji nie opuszcza go optymizm. Wierzy w swoją szczęśliwą gwiazdę i nie poddaje się. Wie, że niezależnie od tego, co w zyciu się przydarzy, nigdy już nie sięgnie po anrkotyki. Ten etap ma definitywnie za sobą. I to jest chyba największa wartość, która daje mu siłę i energię na przyszłość.
 
*Przez narkotyki wiele w życiu straciłem.
 
*Przez te piętnaście lat stałem się niewrażliwym wrakiem. Nic nie było w stanie mnie zranić. Ja zaś raniłem każdą, nawet najbliższą osobę. Na pierwszym miejscu był towar i strzykawka. PRzez grzanie straciłem córkę, o mały włos nie miałbym syna i w dużym stopniu przyczyniłem się do śmierci amtki. I wszystko to było mi obojętne.
 
*Spróbuj powiedzieć sobie, jaki chciałbyś być. Nie pytaj siebie, czy jest to możliwe, czy nie. Zastanów się tylko, jak chciałbyś, żeby było.
 
*Statystycznie - tylko - około dziesięciu procent trwale kończy z nałogiem. Co stoi jednak na przeszkodzie - poza tobą samym - byś znalazł się w tej dziesiatce? To wystarczająca ilość ludzkich istnień, wyciągniętych z grobu, abyś mógł uwierzyć.
 
*To chyba najpotworniejsze w ćpaniu, że można zrobić wszystko i wszystkim , po to tylko, by zaspokoić swoje wlasne potrzeby.
Linia 31 ⟶ 50:
 
*Zamknięty krąg: czułem się źle, bo brałem i brałem, by nie czuć się źle.
 
*Zauważ w sobie dobro.
 
'''Zobacz też:'''