Kabaret Tey: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
smoleń nie mówił później niż laskowik
m us. cytat z G. Pigwy, format, dr zmiana
Linia 4:
* – A to ja nie wiem, co robić, no!<br />– Dzieci rób, jak nie wiesz, co robić!
 
* – Dzień dobry, jesteśmy z telewizji! Już? Dzień dobry.<br />– Dobry!<br />– Czy może nam pani powiedzieć, na terenie jakiego zakładu się obecnie znajdujemy?<br />– Tego ni mogę powiedzieć, bo to jest tajemnica państwowa! Mogę tylko powiedzieć, że mam 5 złotych od bombki.<br />– Jak pani ma na imię?<br />– Pelagia! Jestem starszą pracownicą w tym zakładzie. Pracuję już tutaj ho-ho-ho-ho...ho… a może i dłużyj. Mój mąż i dzieci też tu pracują, a ich zdjęcia są za zakładem.<br />– Przed zakładem.<br />– Za, bo się rozbudowujemy.<br />– Znaczy za starym.<br />– Stary też tam wisi. Z zakładem jesteśmy bardzo związani, szczególnie przez kasę zapomogową...zapomogową…<br />– Pani się uspokoi, to wszyscy tak mają, prawda. Pani Pelagio, czy pani jeszcze może...może…<br />– No pewnie.<br />– Czy pani jeszcze może nam powiedzieć, jakie bombki produkujecie?<br />– Panie, różne, różniste. Tu się robi tak: kuliste, w kształcie grzyba i cygara.<br />– Cały czas mowa o o bombkach choinkowych.<br />– Też. A, a wie pan, jaki mamy asortyment? Od A do N...N…<br />– Cicho!<br />– To się wytnie...wytnie…<br />– Cicho! Pani Pelagio, eee, tutaj widzę ma pani napisane tutaj na karteczce, eee, brygadzist...brygadzist… brygadzistka oraz miszcz zmia...zmia… no „mistrz” się inaczej pisze.<br />– Sama pisałam. Jak coś czasem kombinuję, jak tak siądę i myślę...myślę…<br />– Głupieje na starość, ja wiem. Niech pani nam powie, ile pani sama takich bombek zrobi.<br />– Sama jak siądę i robię, to zrobię gdzieś tak...tak… dwieście osiemdziesiąt trzy.<br />– To jest norma dzienna?<br />– A dla kogo ten wywiad?<br />– To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.<br />– O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!
 
* – Ege szegedre ciokolo masajo osto kudo chojo todo buroki!<br />– Coś ty powiedział? Że co?<br />– No tak gość powiedział w Budapeszcie i buraki kupił.
 
* Nie ma...ma… Nie ma...ma… Ale to jest fucha! Ludzie! Osiem godzin ''nie ma, nie ma, nie ma,'' bracie...bracie… ''Nie ma, nie ma'' Taka fucha a 3200 jest na koniec, hy, prawda...prawda…
 
* – Nie wiemy COco przychodzi.<br />– Nie wiemy KIEDYkiedy przychodzi.<br />– I nie wiemy GDZIEgdzie przychodzi.<br />– No nie wiemy.<br />– Taka firma.<br />– Jaka?<br />– SPOŁEMSpołem. Społem i za późno wstołem.<br />– Społem, bo się przepracowołem...<br />przepracowołem…
 
* No co ty...ty… No co ty uczysz...uczysz… No coo tyy...tyy… Wiesz kim ty jesteś? Klientem! Rozumiesz? Próbuj. No gdzie, prz...prz… Jesteś klientem, patrz. Patrz jak klient wygląda! Masz, ja cię – oj, co za...za… Masz, patrz, uważaj! Tu, wchodzę do sklepu, jestem na ulicy, już na ulicy jestem już myślę co będę robił, rozumiesz? Miękko w kolanach, ręce po sobie, niziutko, skromniutko...skromniutko… Wchodzisz, lekko, rozglądasz się, bracie. Jesteś – nie ma cię, taki jesteś (pokazuje mu wielkość na palcach) Taki, rozumiesz? Taa, taki szczurek jesteś. Jesteś, wiesz? Tak ''nie ma cię'' taki, taa, no dawaj!
 
* – Panie kierowniku...kierowniku…<br />– Co jest?<br />– Ja mam taki mały interes...interes…<br />– To nie moja wina, nie?
 
* Poczekajcie, zanim się wypnę, najpierw się zapnę.
 
* – Wy się tak chichracie i chichracie, a wy wiecie jak wyjść z kryzysu?<br />– Przecież oni nie wiedzą jak wyjść, wiedzą jak wejść.<br />– Dlatego myśmy weszli też na scenę, żeby...żeby… to jest ostatni dzwonek żeby wejść na te mównice i zaapelować! no...no…<br />– Teraz się na ambonę wchodzi...wchodzi…<br />– Stój...Stój… na mównice, a nie na ambonę! Gdzie ambonę, ambona jest wyżej...wyżej… co ty?!<br />– Przez to dalej się niesie...niesie…<br />– (śmiech) No śmieją się z ciebie...ciebie… Z ambony się nie niesie...niesie… no...no… (oklaski) A ja mówię o mównicy! Mównicy! Nie widziałeś mównicy? Stoją tam te...te…<br />– Katiusze!<br />– Taa – nie katiusze! Ojeej! Mikrofony stoją! Tu szklanka, tu zagrycha, nie widziałeś mównicy?<br />– No, jaka zagrycha jak tam w szklance jest woda?<br />– Byłaby woda by się gupot nie gadało, nie? (oklaski)<br />Tak jak na tym ostatnim...ostatnim… przedostatnim, ósmym, słynnym ple – ple – ple – ple – ple-ple–<br />– Tyle godzin ple – ple – ple – ple – ple – ple – ple – ple – (oklaski)<br /><br />– Więc uwaga – mamy pomysł. Trza zrobić ściepę narodową...narodową…<br />– I kupić bombę atomową!<br />– Załadować ją na ANTKAantka!<br />– ANTEKAntek nie da rady...rady…<br />– i lecimy...lecimy… co?? To na IŁ-a...iła…<br />– IŁ przeleci..<br />– I lecimy...lecimy… oj Bodzio...Bodzio…<br />– Musi być taki żeby miał z tyłu...tyłu… no te...te… kadafi<br />– Jakie kadafi??<br />– Żeby z dokładnością do jednego biurka (pink)<br />– Bodzio...Bodzio… Kadafi nie ma...ma… Kadafi jest tutaj wczesnego ostrzegania...ostrzegania… tu jest kadafi...kadafi…<br />– Kadafi ma tuuu...tuuu… (śmiech)<br />– Tu ma samolot śmigło...śmigło… nie widziałeś samolotu??<br />– No widziałem ale był taki malutki to gdzie mu będę zaglądać no..<br />– Oj nie kłóćmy się znowu...znowu… To na kukuruźnik...kukuruźnik…<br />– Lot nad kukułczym gniazdem<br />– tak takim ostatnim...ostatnim… bez jaj...jaj… lecimy frrrrrr<br />– A wiesz gdzie?<br />– Nie bo w przyczepie lecę. (śmiech)<br />– I nie zapytasz się??<br />– Łączy mnie niezerwana więź przyjaźni<br />– Lecimy na Antarktydę!<br />– A dlaczego na ''tantarktydę''?<br />– No bo tam naprawdę warunki dyktuje lód! No, co ty, nie wiedziałeś o tym? (śmiech i oklaski)<br />– To ja już wiem dlaczego u nas czasami na 1 Maja pada śnieg (śmiech i oklaski)<br />– Przyroda mam cały czas podpowiada tylko my jej czytać nie umiemy. Indian żeśmy się pozbyli i chodzimy jak te cepy.<br />– Jakich Indian??<br />– No górale wyjechali, nie ma kto pogody przepowiadać. Lecimy. frrrrrrr<br />– Lecicie z nami?? To trzymajcie się. Zapiąć pasy. Ty też.<br />– Ja rękach trzymam (śmiech)<br />– I nagle te bombę...bombę…<br />– Sruuuuu<br />– Antarktydzie się nic nie stanie, bo na lód nie ma siły, tylko góra pójdzie w powietrze! nabierze tej energii kinetycznej wysoko, wysoko, wysoko, wysoko i nagle w tę Szwecję...Szwecję…<br />– Sruuuuu<br />– Szwecja jak lód zobaczy załamie się, pęknie, odskoczy ślizgaczem przez Bałtyk przeleci i prosto w nas...nas…<br />– Uderzy...Uderzy…<br />– I my z tego bloku wyskoczymy, a Szwedzi w to miejsce wpadną! (śmiech i oklaski).<br />I jak oni przez 45 lat dadzą sobie radę to my wszystkich przeprosimy i wrócimy na swoje miejsce!!! (śmiech i oklaski) A jak nie...nie…<br />– To sruuuu....sruuuu…
 
===''Dom Pracy Tworczej''===
* – Bawiliśmy się w różne zabawy, nikt nam nie zabraniał...zabraniał…<br />– Ordynator mówił, że to są szajbogry...szajbogry…
 
* Byliśmy w takim domu wczasowym i nam zostało...zostało… Dom Pracy Tworczej się nazywał...nazywał… Nie ma się z czego śmiać. Jak tak dalej pójdzie – wszyscy traficie. Ale się nie ma czego bać – tam jest wesoło.
 
* – Jeszcze też była zabawa w telewizję.<br />– W telewizję! Ja byłem nuda.<br />– A ja byłem lipa.
 
* – W radio to było głupie...głupie…<br />– Się wstydzi, bo był wtyczką.<br />– A on był kablem.<br />– Ale nie mieliśmy kontaktów.
 
===''Ludzie w mieście gadają...gadają…''===
* A ja do miasta nie chodzę, bo po ryju można dostać...dostać… Pełno tych, co to Kochanowski fraszki o nich pisał...pisał… „Pełno ich, a jakoby nikogo nie było”.
 
* A słyszałeś, że się jednemu chłopu zwiększyła wydajność? Wydał sąsiada, bo bimber pędził.
Linia 36:
* A Ślązacy byli tak pewni siebie, w piórka obrośli, że aż im przez czapki powychodziły.
 
* Mi się podoba...podoba… Tylko że ja w Kanadzie nie byłem.
 
===''Mamuśka''===
* Babcia będzie urządzać przyjęcie?... To niech babcia przesączy to przez chleb. Żeby to granatowe straciło...straciło…
 
* I musztardę kupiłem. Uważajcie, żeby się nie zbiła, to będzie piąta szklanka do zastawy.
Linia 51:
* Oj, ja wiem, jak się mieszka w suterenie to musi być wilgoć. Przeproś tych, co pod nami mieszkają, że było głośno wczoraj.
 
* Są ludzie...ludzie… Ja wiem, jacy ludzie...ludzie…? Skąd państwo są?... Taka zbieranina...zbieranina… Co? Mama mówi, że baranina...baranina…
 
* Telewizję pooglądaj sobie. Telewizję! Czemu nie możesz? Firankę zasłonili, tak?
 
* Ty pralkę zostaw! (...) Ja wiem, co tam jest. Tam nic nie ma, oczywiście! Ta blacha falista się wyprostowała.
 
* W kredensie! Co? W kredensie! No na tej desce za tymi szmatami!
 
* Wujek się wietrzy? A co się stało? (...) Całą drogę jechał w toalecie, taki ścisk był...był… (...) Wujek i tak miał szczęście. Szczęście miał, że mu zwrotnica nie zamarzła!
 
===Monolog Janusza Rewińskiego, 1975===
Linia 70:
** Opis: o piosenkarce Joannie Rawik.
 
* Najwyżsiejszą szkołę muzyczną skończyłem. W Poznaniu jest ten taki...taki… Dusigrosza? Stulistówa? Schowane pieniądze w każdym bądź razie. Z tej szkoły wiele wyniosłem...wyniosłem… krzypce, fortepiany wynosiłem...wynosiłem…
 
* Prowadzę ogólnie zakrojoną działalność literacką. Półliteracką też czasem...czasem…
 
* Układ choreograficzny leworęczny...leworęczny…
 
* W Poznaniu, w Poznaniu koziołki na wieży,<br />panie sekretarzu, u nas na wsi nikt w Boga nie wierzy.
Linia 81:
* Wyglądam, jakbym był z góry Synaj, ale to nieprawda.
 
* Zespół Laskowicy pomaga...pomaga…
 
===Inne===
Linia 88:
* Odbiliśmy się od dna… i dno się oberwało!
 
* U nas na biedę to już nie ma miejsca...miejsca…
 
* W naszej szkole nie można się było uczyć o węglu. Dyrektor się nazywał Brykiet.
Linia 94:
==Piosenki==
* A gdy na młodzież tę postawicie,<br />Pozwólcie zrzeszyć się niezrzeszonym,<br />Którzy w nadziei na inne życie,<br />Zechcą postawić na skreślonych.
** Źródło: „Stawiajcie''Stawiajcie na młodzież”.młodzież''
 
* A nam to wszystko wisi<br />Jak warkocz panny Krysi!
** Źródło: „A''A nam to wisi”.wisi''
 
* Bo u nas to jest tak:<br />Kto? Co? Kogo? Czego? Komu? Czemu? Kogo? Co? Kim? Czym? O kim? O czym?<br />No jeszcze nie wiem<br />Ja pierniczę takie życie,<br />Co się na mnie tak gapicie,<br />Co ja wariat, ja wariat czy co?!
** Źródło: „Ja''Ja pierniczę takie życie”.życie''
 
* Coś się z narodem dzieje<br />Niedobrego,<br />Nie ma za grosz poczucia humoru<br />Ludowego
** Źródło: „Smutasy''Smutasy, mazgaje”.mazgaje''
 
* Do północy było miło, o rysunkach się mówiło<br />I o śpiewie, kto ma piątkę, a kto nie<br />Tylko Rysio tam...tam… wzrok miał mętny...mętny…<br />Zaczął coś o „pracach ręcznych”
** Źródło: „Starych''Starych nie ma – chata wolna”.wolna''
 
* Ma więc młodzież upragnione<br />Duże pole –<br />Do nauki...nauki…
** Źródło: „Jadą''Jadą szkoły”.szkoły''
 
* Mieszczanie wszystkich krajów,<br />dzielcie się, ale równo!
** Źródło: „A''A nam to wisi”.wisi''
 
* My z czarnobylskich pól,<br />Jądrowy znamy ból<br />(... Żarnowca...Żarnowca…),<br />Jodyny smak,<br />Przyjaźni znak.
** Źródło: „Pieśń''Pieśń kombatantów partyzantów”partyzantów'', sł. Krzysztof Jaślar, Zenon Laskowik
 
* Oj, czy zna, oj, czy wie,<br />Jak to z nami jest,<br />Oj, czy zna, oj, czy wie,<br />Czy nie zbłądzi gdzieś?
** Źródło: „Oj''Oj-czy-zna, oj-czy-wie”.wie''
 
* Oj, dana, dana,<br />Wszystko przez Reagana...
** Opis: przyśpiewka [[Genowefa Pigwa|Genowefy Pigwy]].
** Zobacz też: [[Ronald Reagan]]
 
* Podniecać masy mogą tylko artystki<br />Albo nagą prawdą lub kokietować,<br />Ale gdy ktoś inny prawdę chce odkryć,<br />To fakt taki musi skonsultować.
** Źródło: „Wielcy''Wielcy artyści”.artyści''
 
* Starych nie ma – chata wolna, oj, będzie bal!
** Źródło: „Starych''Starych nie ma – chata wolna”.wolna''
 
* Ucz się dosypiania, ucz się już pomału,<br />Przyda ci się kiedyś taka rzecz w tramwaju.
** Źródło: „Pobudka''Pobudka synka”synka''
 
* Zgrywać to się mogą tylko artyści,<br />Wariata strugać, głupka udawać.
** Źródło: „Wielcy''Wielcy artyści”.artyści''
 
* Zrób raz inaczej – od poniedziałku weź się do pracy.
** Źródło: „Zrób''Zrób raz inaczej”.inaczej''
 
==O kabarecie==