Arthur Schopenhauer: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
kategoria
m red., dr zmiana
Linia 2:
'''[[w:Arthur Schopenhauer|Arthur Schopenhauer]]''' (1788–1860) – niemiecki filozof.
==''Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów''==
* (...) człowiek jest zły z natury. Gdyby tak nie było, gdybyśmy byli z gruntu uczciwi, tobyśmy się w każdym sporze starali tylko o to, aby dojść do prawdy, nie bacząc na to, czy zgadza się ona z naszym pierwotnie wygłoszonym zdaniem, czy też ze zdaniem przeciwnika; byłoby rzeczą obojętną albo przynajmniej całkiem drugorzędną. Ale tak jak się rzeczy mają, jest to sprawa główna, wrodzona zaś próżność, tak szczególnie drażliwa na punkcie zdolności umysłowych, nie chce dopuścić do tego, aby nasze pierwotne twierdzenie okazało się fałszywe, a twierdzenie przeciwnika słuszne. Wydawałoby się wobec tego, że każdy powinien by po prostu starać się nie wysuwać innych twierdzeń jak tylko słuszne i w tym celu najpierw myśleć, a potem dopiero mówić. U większości ludzi jednak do wrodzonej próżności dołącza się jeszcze gadatliwość i wrodzona nieuczciwość. Ludzie gadają, zanim pomyślą; jeżeli zaś potem widzą, że twierdzenie ich było błędne i że nie mają racji, to pragną jednak, aby się chociaż wydawało, jak gdyby było na odwrót. Dążenie do prawdy, które bywa chyba na ogół jedynym bodźcem podczas wysuwania pozornie słusznego twierdzenia, zostaje teraz całkowicie usunięte przez próżność; co słuszne, ma się wydawać niesłusznym i odwrotnie.
 
* Człowiekowi o nic bardziej nie chodzi niż o zaspokojenie swej próżności i żadna rana nie jest tak bolesna jak ta, która zadana jest miłości własnej (to stąd pochodzą takie frazesy jak „Honor cenniejszy niż życie” itd.).
 
* Gdyby w naturze ludzkiej nie było złego, gdybyśmy byli zupełnie uczciwi przy każdej wymianie zdań, wówczas staralibyśmy się dotrzeć jedynie do prawdy, nie dbając o to, czy racja okaże się po stronie poglądu, wygłoszonego początkowo przez nas samych, czy tez przez naszego przeciwnika. Ten ostatni wzgląd byłby dla nas zupełnie obojętnym, albo przynajmniej nie nadawalibyśmy mu pierwszorzędnego znaczenia. Dziś zaś, przeciwnie, jest to rzecz najważniejsza...najważniejsza…
 
* Jeśli potrafimy w przeciwniku zrodzić poczucie, że prawdziwość jego przekonania wielce byłaby dla niego samego szkodliwa, porzuci je tak szybko jak nieopatrznie złapane gorące żelazo.
Linia 34:
* Skąd to się bierze? Z naturalnej marności rodu ludzkiego. Gdyby rzecz miała się inaczej, gdybyśmy z gruntu byli rzetelni, to przy każdej debacie zabiegalibyśmy jedynie o wydobycie na światło dzienne prawdy, zupełnie nie troszcząc się, czy zgadzać się ona będzie z naszymi czy też innych uprzednimi przeświadczeniami, to bowiem nie miałoby żadnego znaczenia albo przynajmniej byłoby kwestią zupełnie uboczną.
 
* W roli autorytetów wystąpić też mogą powszechnie żywione przesądy (...); i ludzie nawet najbardziej absurdalną opinię łatwo uznają za swoją, jeśli tylko uda się ich przekonać, iż takie jest '''ogólne przekonanie'''. Przykład wpływa i na ich myśli i na działania. Są niczym owce, które za wiodącym stado baranem pójdą wszędzie i łatwiej im umrzeć niż myśleć. Osobliwe to doprawdy, że powszechność jakiegoś mniemania tak wielkie ma dla nich znaczenie, skoro na sobie samych mogliby zaobserwować, że przyjmuje się opinie tylko mocą przykładu, a bez żadnego ich rozważenia. Tego wszelako nie dostrzegają, gdyż brak im jakiejkolwiek samowiedzy.
 
* Widać jasno, że logika ma pewien aprioryczny, dający się określić bez żadnych empirycznych domieszek przedmiot, a są nim prawa myślenia, poczynań rozumu. Poczynania te podejmuje rozumna istota pozostawiona sobie samej i wolna od przeszkód, myśląca przeto w samotności, gdy nic jej na manowce sprowadzić nie może. Dialektyka natomiast traktowałaby o wspólnym działaniu dwóch rozumnych osób, które myślą razem, a kiedy nie zgadzają się tak, jak dwa wskazujące tę samą godzinę zegary, wtedy dochodzi do dyskusji, czyli duchowej walki.
Linia 66:
** Zobacz też: [[seks]]
 
* Nieustanne starania obliczone na usunięcie cierpienia nie dają nic poza zmianą jego postaci. Pierwotnie jest nią brak, nędza, troska o zachowanie życia. Jeśli udało się wyrugować ból w tej postaci, co bardzo trudne, to natychmiast pojawia się on w tysiącu innych (...). Jeśli nie może pojawić się w żadnej innej postaci, to przychodzi wreszcie w smutnej, szarej szacie przesytu i nudy (...). Jeśli wreszcie uda się tę spłoszyć, to trudno będzie nie wpuścić znowu cierpienia w jednej z poprzednich postaci i w ten sposób taniec zaczyna się od początku.
** Źródło: rozdz. LVII, t. 1, tłum. J. Garewicz, Warszawa 1994.
** Zobacz też: [[cierpienie]]
 
* Ponieważ stan nasz jest taki, że lepiej, by go nie było, zatem wszystko, co nas otacza, nosi tego ślady – dokładnie tak jak w piekle wszystko trąci siarką – albowiem wszystko jest zawsze niedoskonałe i złudne, wszystko, co miłe, splecione z niemiłym, każda rozkosz tylko połowiczna, każda przyjemność sama się niszczy, każdy środek zaradczy, do którego uciekamy się co dzień, co godzinę w biedzie, co chwila nas zawodzi i odmawia służby, stopień, na który wchodzimy, jakże często się załamuje (...), jednym słowem jesteśmy jak Fineasz, któremu harpie kalały każdą potrawę czyniąc ją niezdatną do spożycia.
** Źródło: t. 2
 
* Staje się wtedy dla niego wyraźne i pewne, że nie zna żadnego słońca ani żadnej ziemi, lecz tylko oko, które widzi słońce, rękę, która czuję ziemię; że świat, który go otacza, istnieje tylko jako przedstawienie...przedstawienie…
** Źródło: t. 1, rozdz. I
 
Linia 92:
 
* Człowiek jest czymś więcej niż ożywioną nicością, i zwierzę także. Kto wobec tego sądzi iż jego byt ogranicza się do jego obecnego życia, uważa się za ożywioną nicość: gdyż przed 30 laty był niczym, i za 30 lat będzie znów niczym.
** Źródło: ''Metafizyka życia i śmierci'', przeł. Józef Marzęcki, wyd. Ethos, Łódź 1995, strs. 23.
 
* Człowiek przeniósł wszystkie cierpienia i męki do piekła, dla nieba nie pozostało już nic poza nudą.
Linia 123:
 
* Jest jeden aspekt, pod którym zwierzęta przewyższają człowieka – ich łagodne, spokojne cieszenie się chwilą obecną.
** Źródło: ''Metafizyka życia i śmierci'', przeł. Józef Marzęcki, wyd. Ethos, Łódź 1995, strs. 48.
** Zobacz też: [[człowiek]], [[zwierzę]]
 
Linia 133:
* Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo.
 
* Każdy człowiek powinien postrzegać siebie jako istotę , której istnienie jest konieczne.
 
* Krótko mówiąc, bardzo mało ludzi umie myśleć, ale jakiś pogląd chce mieć każdy. I cóż pozostaje tu innego, jak przejąć gotowy pogląd od innych, zamiast wypracować go samemu?
Linia 162:
** Źródło: ''Przyczynek do nauki o cierpieniu na świecie''
 
* (...) nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj!
** Źródło: „Odra”, Tomtom 28, Wydaniawydania 1–4, Wrocławskie Wydawn. Prasowe RSW „Prasa”, 1988, s. 107.
 
* Nieustanne starania obliczone na usunięcie cierpienia nie dają nic poza zmianą jego postaci.
Linia 169:
* Nil dotarł do Kairu.
** Opis: Schopenhauer o swojej sławie osiągniętej pod koniec życia.
** Źródło: R.Rüdiger Safranski, ''Schopenhauer. Dzikie czasy filozofii. Biografia'', Warszawa 2008.
 
* Ożenić się to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki.
Linia 231:
 
* Życie nasze jest pokroju mikroskopijnego: stanowi niepodzielny punkt, który dostrzegamy poprzez dwie silne soczewki przestrzeni i czasu jako rozciągnięty i stąd nader pokaźny. Czas jest urządzeniem w naszym mózgu, iżby przepojonemu nicością istnieniu rzeczy i nas samych dać za pośrednictwem trwania pozór realności.
** Źródło: ''Metafizyka życia i śmierci'', przeł. Józef Marzęcki, wyd. Ethos, Łódź 1995, strs. 24.
** Zobacz też: [[czas]]