John Steinbeck: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m r2.6.6) (Robot dodał fa:جان استاینبک
Linia 76:
 
* Sądzę, że na świecie istnieje jedna, tylko jedna historia – ta która napawa nas lękiem i natchnieniem, tak że żyjemy jakby w pewnym seryjnym filmie nieustających myśli i roztrząsań. Ludzie w swym życiu, w rozumowaniu, w pożądaniach i ambicjach, w swym skąpstwie i okrucieństwie, a także w dobroci i wspaniałomyślności – są uwikłani w matnię dobra i zła. Myślę, że to jest jedyna nasza historia i że rozgrywa się ona na wszystkich poziomach uczuć i inteligencji. Cnota i występek były wątkiem i osnową naszej najpierwszej świadomości i pozostaną tkaniną ostatniej, i to na przekór wszelkim przemianom, jakie możemy narzucić polom, rzekom i górom, ekonomii i obyczajom. Nie ma innej historii. Człowiekowi, który strząśnie już z siebie pył i śmierć życia, pozostaną tylko twarde, jasne pytania: czy to życie było dobre, czy złe? Czy postępowałem dobrze, czy źle?
 
* Kiedy jest się dzieckiem, jest się ośrodkiem wszystkiego. Wszystko dzieje się dla nas. Inni ludzie? To tylko duchy, które istnieją po to, żeby było do kogo mówić. Ale gdy dorastamy, odnajdujemy swoje miejsce, swój własny wymiar i kształt. Coś idzie od nas do innych i od nich do nas. Tak jest gorzej, ale i o wiele lepiej.
 
* Dorastasz. Czasem myślę, że świat wtedy właśnie doświadcza nas najbardziej, a my cofamy się w siebie i przypatrujemy samym sobie ze zgrozą. Ale nie to jest najgorsze. Myślimy, że każdy w nas zagląda. Brud jest wtedy bardzo brudny, a czystość olśniewająco biała.
 
* Pod wierzchnią warstwą swoich przywar ludzie pragną być dobrzy i pragną być kochani.
 
* Winniśmy pamiętać o śmierci i starać się żyć tak, aby nasz zgon nie przyniósł światu radości.
 
* Upływanie czasu jest dziwną i wewnętrznie sprzeczną sprawą ludzkiego umysłu. Byłoby rzeczą rozsądną mniemać, że czas unormowany czy niewypełniony wydarzeniami musi się ciągnąć bez końca. Tak być powinno, ale tak nie jest. Właśnie nudne, puste okresy nie mają żadnej rozciągłości. Natomiast czas przetykany ciekawymi zdarzeniami, kaleczony tragedią, rozszczepiany radością – wydaje się długi we wspomnieniu. I słusznie, jeżeli się nad tym zastanowić. Bezzdarzeniowość nie posiada słupów, na których by można rozpiąć trwanie. Między niczym a niczym nie ma odstępu czasu.