Zaćmienie: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m r2.6.6) (Robot dodał pt:Eclipse (livro)
m typo, dr zmiana
Linia 9:
* Cała Renée, pomyślałam, kręcąc głową. Zapominając w ekscytacji o swoim lęku wysokości, zapisała się na kurs spadochroniarski i uświadomiła sobie, że ma problem dopiero wtedy, kiedy wyskoczyła z samolotu doczepiona do instruktora.
 
* – Powiem tak Bello (...). Jesteś z Edwardem na tyle długo, że można to uznać za coś poważnego, a jak się jest z kimś na poważnie, trzeba zachowywać ostrożność. Może i osiągnęłaś już pełnoletność, ale jesteś jeszcze bardzo młoda i możesz nie wiedzieć, jak o siebie zadbać, kiedy już...już… kiedy nawiążesz...nawiążesz… kiedy zaczniecie...zaczniecie…<br />– O nie, tylko nie to! – zaprotestowałam, zrywając się na równe nogi. – Tylko mi nie mów, że chcesz mi dać wykład o antykoncepcji, Charlie!<br />Zwiesił głowę.<br />– Jestem twoim ojcem. To mój obowiązek. Pamiętaj, że jestem równie zawstydzony, co ty.<br />– Nie żartuj, bardziej ode mnie się nie da, zresztą mniejsza o to – spóźniłeś się o jakieś dziesięć lat. Ubiegła cię mama.<br />– Dziesięć lat temu nie miałaś jeszcze chłopaka – mruknął pod nosem.<br />(...)<br />– Nie sądzę, żeby podstawy bardzo się przez ten czas zmieniły – wykrztusiłam.<br />(...)<br />– Chcę tylko usłyszeć, że oboje zachowujecie się odpowiedzialnie – oznajmił ojciec głosem człowieka, który pragnie zapaść się pod ziemię.<br />– Nie martw się, tato. My nie z tych.<br />– Nie żebym ci nie ufał, Bello, ale wiem, że nie masz ochoty zdradzić mi żadnych szczegółów, a ty wiesz, że i ja nie mam ochoty ich poznać. Mimo wszystko, postaram się podejść do tego jak na światłą osobę przystało. Wiem, że czasy się zmieniły.<br />Zaśmiałam się nerwowo.<br />– Może czasy tak, ale Edward jest bardzo staroświecki. Zaręczam ci, że nic mi przy nim nie grozi.<br />Charlie znowu westchnął.<br />– Tak się mówi, ale...ale…<br />– Czemu zmuszasz mnie, żebym powiedziała to głośno?! – jęknęłam. – Jak na razie, jestem jeszcze...jeszcze… dziewicą i w najbliższej przyszłości nie mam zamiaru tego zmieniać. Zadowolony?<br />Skrzywiliśmy się oboje, ale moje wyznanie chyba mu pomogło. Najwyraźniej mi uwierzył.
** Opis: rozmowa Charliego z Bellą.
 
Linia 21:
===4. Prawa natury===
* – Naprawdę się cieszę, że Edward cię nie zabił – wyznał mi Emmett.<br />– Dzięki tobie zawsze się coś dzieje.
** ''"I'm“I’m really glad Edward didn'tdidn’t kill you. Everything'sEverything’s so much more fun with you around." '' (ang.)
** Opis: Emmett do Belli.
 
* Zaopiekuj się moim sercem – zostawiłem je przy tobie.
** ''"Look“Look after my heart – I'veI’ve left it with you."'' (ang.)
** Opis: liścik Edwarda do Belli.
 
* – Same widzicie – powiedziałam na głos (było ze mną naprawdę niedobrze, skoro mówiłam do przedmiotów). – To wcale nie jest takie straszne, prawda?<br />(...)<br />Nadal było stosunkowo wcześnie, postanowiłam jednak wyjść z domu jak najszybciej – zanim przedmioty miały zacząć odpowiadać na moje pytania.
 
===5. Wpojenie===
Linia 35:
 
===6. Szwajcaria===
* – (...) nigdy, przenigdy nie uznam Jacoba za swojego wroga. Ja w tym konflikcie nie będę brać udziału. Jestem państwem neutralnym. Jestem Szwajcarią. Wasze pakty, wasze spory mnie nie dotyczą, zrozumiano? Jacob jest dla mnie członkiem rodziny, a ty...ty… ty jesteś miłością mojego życia, i to życia, które zamierzam przedłużyć w nieskończoność. Nie obchodzi mnie, kto z moich najbliższych jest wampirem, a kto wilkołakiem. Jeśli o mnie chodzi, Angela może okazać się czarownicą.<br />Przypatrywał mi się w milczeniu, ściągając brwi.<br />– Jestem Szwajcarią – powtórzyłam z naciskiem.
** Opis: Bella do Edwarda.
 
Linia 43:
 
===10. Zapach===
* – Jak to jest...jest… chodzić z wampirem?<br />Wywróciłam oczami.<br />– To supersprawa.<br />– Ale tak na serio...serio… Nie boisz się, że...że… no wiesz. Nie żyjesz w ciągłym napięciu?<br />– Nie. (...)<br />– Masz jeszcze jakieś pytania?<br />– A czy ty...ty… czy wy...wy… całujecie się czasami?<br />Parsknęłam śmiechem<br />– Tak.<br />Wzdrygnął się.<br />– O gustach się nie dyskutuje.<br />– Ale...Ale… Nie przeszkadzają ci jego kły?<br />Uderzyłam go w ramię, mocząc go pianą.<br />– Głupek! Dobrze wiesz, że Edward nie ma żadnych kłów!<br />– Przy tobie może nie ma.
** Opis: rozmowa Jacoba z Bellą.
 
* – Pokłóciliście się?<br />(...)<br />– Nie, nie kłóciliśmy się. Prawie wcale. A dlaczego pytasz?<br />– Zaciekawiło mnie tylko, z jakiego powodu dźgnęłaś go nożem. Ale jak dla zabawy, to nie ma sprawy.<br />(...)<br />– To nie ja go dźgnęłam – wyjaśniłam. – Sam się niechcący skaleczył. Pomagał mi wycierać naczynia<br />Edward zachichotał,<br />– Jaka szkoda.<br />– Zachowuj się – ostrzegłam go.
** Opis: rozmowa Edwarda z Bellą o Jacobie.
 
Linia 54:
 
===13. Nowonarodzeni===
* – Alice powiedziała mi, że widziała w swoich wizjach Carlisle'aCarlisle’a i jego rodzinę. Nie wierzyłem, że można być wampirem i funkcjonować w taki sposób, ale udzielił mi się jej optymizm. No i poszliśmy do nich dołączyć.<br />– Tak, Tak. A oni o mało nie umarli ze strachu – wtrącił Edward zanim jego brat zaczął kolejne zdanie. – Sama pomyśl, Bello, jak to wyglądało. Mnie i Emmetta nie ma w domu, bo jesteśmy akurat na polowaniu, a tu ładuje im się do domu dwójka obcych wampirów: facet cały pokryty bliznami i jakiś narwany chochlik, który zna imiona domowników i wiele innych szczegółów, i dopytuje się, który pokój może zająć! Kiedy wróciłem, wszystkie moje rzeczy były w garażu!<br />Alice wzruszyła ramionami.<br />– Z twojego pokoju był najładniejszy widok.
** Opis: Jasper i Edward do Belli.
 
Linia 65:
** Opis: rozmowa Belli z Jacobem.
 
* – Co z nią? – zaniepokoił się Charlie.<br />– Chyba złamała jakąś kość w dłoni.<br />(...)<br />– Jak? – spytał Charlie. – Gdzie?<br />(...) Jacob zachichotał.<br />– Uderzyła mnie.<br />Charlie też zachichotał. (...)<br />– Czemu cię uderzyła?<br />– Bo ją pocałowałem – wyznał Jacob śmiało.<br />– Punkt dla ciebie – pogratulował mu Charlie.
** Opis: rozmowa Jacoba z Charliem o Belli.
 
Linia 71:
** Opis: rozmowa Belli z Edwardem.
 
* – Nie zabiję cię teraz tylko dlatego, że Bella wpadłaby w rozpacz.<br />(...)<br />– Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek dostarczysz ją do domu kontuzjowaną – i wszystko mi jedno, czyja to będzie wina: czy po prostu się potknie, czy spadnie na nią meteoryt – jeśli jeszcze raz przywieziesz ją w gorszym stanie niż ten, w jakim do ciebie pojechała, to przyrzekam, że już następnego dnia będziesz biegał po lesie na trzech łapach. Rozumiesz mnie, kundlu?<br />(...)<br />– A jeśli jeszcze raz ją pocałujesz – ciągnął Edward – to, gdy tylko się o tym dowiem, złamię ci w jej imieniu szczękę.<br />– Co, jeśli sama będzie tego chciała? – spytał Jacob arogancko.<br />(...)<br />– Jeśli zrobi to z własnej woli, nie będę miał prawa się wtrącać. Tylko jedna mała rada: zaczekaj, aż cię sama o to poprosi, bo z odczytywaniem mowy ciała nie jest chyba u ciebie najlepiej.
** Opis: rozmowa Edwarda z Jacobem o Belli.
 
Linia 78:
 
===16. Epoka===
* – Miło wreszcie się do czegoś przydać. Nawet nie wiesz, jakie to irytujące – to, że nie mam odpowiednich wizji. Czuję się taka bezużyteczna. Taka...Taka… normalna.<br />Wzdrygnęła się, wymawiając to słowo.<br />– Tak – przyznałam z sarkazmem – nie mam pojęcia, jak to jest być normalną. Brr...Brr… Szczerze ci współczuję.
** Opis: rozmowa Alice z Bellą.
 
* – Martwisz się o nią? – spytałam.<br />– Eee...Eee…<br />Nie był skłonny udzielić mi odpowiedzi.<br />– Wyjawisz mi, co zrobiła, żeby zagłuszyć przed tobą swoje myśli?<br />Rzucił mi podejrzliwe spojrzenie.<br />– Tłumaczyła słowa do „Glory, glory, hallelujah” na arabski. A kiedy skończyła zaczęła od początku, tylko że przeszła na koreański język migowy.<br />Zaśmiałam się nerwowo.<br />– Co jak co, ale to musiało się sprawdzić.
** Opis: rozmowa Belli z Edwardem o Alice.
 
Linia 99:
** Opis: rozmowa Edwarda z Bellą.
 
* – Isabello Swan?<br />(...)<br />– Przyrzekam kochać cię przez całą wieczność – każdego dnia wieczności z osobna. Czy wyjdziesz za mnie?<br />Chciałam mu powiedzieć wiele rzeczy, z których część nie byłaby wcale miła, a inne z kolei zawierałyby tyle przesłodzonych wyrażeń, że pewnie samego Edwarda zaskoczyłabym swoim romantyzmem. Żeby się nie skompromitować w żaden z tych dwóch sposobów, szepnęłam:<br />– Tak.
** Opis: oświadczyny.
 
===21. Ślady===
* – Bello?<br />(...)<br />– Coś nie tak, Alice?<br />– Czy ty mnie kochasz?<br />– Ależ oczywiście, że cię kocham. Przecież wiesz.<br />– Więc dlaczego chcesz się wymknąć po kryjomu do Vegas i wziąć ślub, nie zapraszając mnie na tę uroczystość?<br />(...)<br />– Wiesz, że nienawidzę pompy i skupiania na sobie uwagi. A tak w ogóle, to był pomysł Edwarda, a nie mój.<br />– Wszystko mi jedno, czyj to był pomysł. Jak mogłaś mi to zrobić? Spodziewałabym się czegoś takiego po Edwardzie, ale nie po tobie. Kocham cię tak, jakbyś była moją rodzoną siostrą.<br />– Alice, dla mnie jesteś moją siostrą.<br />– Tak tylko mówisz – jęknęła.<br />– Nie ma sprawy, możesz z nami pojechać. Nie będzie co oglądać, ale proszę bardzo.<br />(...)<br />– A jak bardzo mnie kochasz?<br />– Co to za głupie pytanie?<br />(...)<br />– Proszę, proszę, proszę, proszę – wyszeptała. – Jeśli naprawdę mnie kochasz...kochasz… pozwól mi zorganizować swój ślub i wesele.<br />– Alice! Jak możesz! – Zerwałam się na równe nogi. – Nie zgadzam się! Nie ma mowy!<br />– Jeśli naprawdę mnie kochasz...kochasz…<br />Założyłam ręce.<br />– To nie fair. Dopiero co Edward z tym wyskoczył.<br />– Zapewniam cię, że Edward marzy o tradycyjnej ceremonii, tyko jest zbyt delikatny, żeby ci o tym powiedzieć. A Esme – sama pomyśl, jaka byłaby uszczęśliwiona.<br />Jęknęłam.<br />– Wolałabym stanąć oko w oko z jednym z tych nowonarodzonych.<br />– Będę twoją dłużniczką przez dziesięć lat.<br />– Chyba przez sto.<br />Oczy jej rozbłysły.<br />– Czyli się zgadzasz?<br />– Nie! Nie będzie żadnego wesela!<br />– Będziesz musiała tylko przejść te kilka metrów, a potem powtórzyć słowa przysięgi.<br />– Fuj! Ble! Tfu!<br />– Błagam. – (...) – Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę!<br />– Nigdy ci tego nie wybaczę, Alice!<br />– Hurra!<br />Klasnęła w dłonie.<br />– Na nic się nie zgodziłam!<br />– Ale zgodzisz się, zgodzisz! – zawołała śpiewnie.<br />– Edward! – (...) – Wiem, że nas podsłuchujesz. Chodź tu i mnie wspomóż.<br />(...)<br />– Wielkie dzięki siostrzyczko – powiedział Edward kwaśno (...)<br />– Vegas – obiecał mi szeptem.<br />– Nic z tego. – (...) – Bella mi tego nie zrobi. Wiesz Edwardzie, jako brat jesteś czasem rozczarowujący.<br />– Hej, zejdź z niego – zaprotestowałam. – Próbuje tylko brać pod uwagę moje uczucia, w odróżnieniu od ciebie.<br />– Ja też próbuję brać pod uwagę twoje uczucia, Bello, tylko patrzę na to wszystko z szerszej perspektywy. Dzisiaj jesteś na mnie zła, ale sama zobaczysz, będziesz mi jeszcze dziękować za to, że cię przekonałam. Może nie w ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat, ale kiedyś na pewno.<br />– Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek najdzie mnie ochota o coś się z tobą założyć, Alice, ale o to właśnie nadszedł ten dzień.
** Opis: rozmowa Alice z Bellą.
 
Linia 119:
** Opis: rozmowa Edwarda z Jacobem.
 
* – (...) Gdybyś nie był moim naturalnym wrogiem i nie próbował mi wykraść sensu mojego istnienia, mógłbym cię nawet polubić.<br />– Kto wie...wie… Gdybyś nie był odrażającym wampirem, który zamierza wyssać życie z dziewczyny, którą kocham...kocham… Nie, chyba nawet to by nie pomogło.
** Opis: rozmowa Edwarda z Jacobem.
 
Linia 133:
 
===24. Spontaniczna decyzja===
* – To jak mam zareagować, na to co się stało?<br />– Chcę, żebyś wykrzyczał mi w twarz wszystkie wyzwiska, jakie ci tylko przyjdą do głowy, w każdym języku, który znasz. Chcę, żebyś powiedział mi, że się mnie brzydzisz i chcesz mnie rzucić, a ja padnę ci do stóp i będę się czołgać, i błagać cię, żebyś został.<br />Westchnął.<br />– Wybacz, ale nie spełnię twojej prośby.<br />– To przynajmniej przestań mnie pocieszać. Pozwól mi cierpieć. Zasłużyłam sobie na to.<br />– Nie ma mowy.<br />Pokiwałam głową.<br />– Wiesz co, masz rację. Bądź dalej taki miły. Tak chyba jest jeszcze gorzej.<br />Ucichł na chwilę. (...) Czekałam na to, co powie. Jego głos przeszedł w szept:<br />– W odróżnieniu od Jacoba, ja potrafię być szlachetny, Bello. Nie zamierzam zmuszać cię do tego, żebyś wybierała pomiędzy nami dwoma. Chcę, żebyś była szczęśliwa. Weź ze mnie, co tylko chcesz, albo i nic, jeśli tylko taka jest twoja wola. Nie czuj się do niczego zobowiązana, kiedy będziesz podejmować decyzję.
** Opis: rozmowa Edwarda z Bellą.
 
Linia 154:
 
 
[[Kategoria:Powieści Stephenie Meyer]]
[[Kategoria:Horrory]]
[[Kategoria:Powieści Stephenie Meyer]]
[[Kategoria:Powieści fantasy]]
[[Kategoria:Romanse]]