Jerome K. Jerome: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Meteor2017 (dyskusja | edycje)
+1
Linia 4:
== ''Trzech panów w łódce nie licząc psa'' ==
 
* A jak dbam o swą pracę! Ba, niektóre prace, które leżą u mnie, są w moim posiadaniu od wielu, wielu lat, i nie znajdziesz na nich nawet śladu palcepalca. Jestem niezmiernie dumny ze swej pracy. Co jakiś czas wyjmuję wszystko z szafy i otrzepuję z kurzu. Nikt lepiej niż ja nie konserwuje swej pracy.
 
* A przecież noc niesie ukojenie i dodaje nam sił. W obliczu jej ogromu nasze codzienne zmartwienia pierzchają jakby zawstydzone swą małością. Dzień pełen był niepokoju i troski, serca wezbrały goryczą i gniewem, świat ukazał nam swe okrutne i niesprawiedliwe oblicze. Nadchodzi Noc i niczym najtkliwsza matka kładzie nam na głowie swa delikatną rękę, odwraca do siebie naszą zapłakaną twarzyczkę, uśmiecha się i chociaż nic nie mówi, wiemy, co chciałaby powiedzieć, tulimy rozpalony policzek do jej łona - i ból przechodzi.<br/>Czasem cierpimy tak dotkliwie, że stoimy przed nią w milczeniu, bo mowa ludzka nie jest zdolna wyrazić naszego bólu, i tylko jęk wyrywa nam się z piersi. Serce Nocy pełne jest litości. Nie mogąc ulżyć mękom, które nas dręczą, Noc bierze naszą dłoń w swe ręce, świat maleje pod nami i niknie w oddali, na czarnych skrzydłach Nocy wznosimy się na chwilę tak wysoko, że obcujemy z potężniejszą od niej Istotą. W cudownym blasku światła wiekuistego całe życie ludzkie leży przed nami jak otwarta książka. Wiemy już, że Ból i Męka są tylko aniołami Boga.
Linia 16:
* Byle głupstwo, na które machnąłbyś ręką na suchej ziemi, doprowadza cie do szału, jeśli zdarzy się na wodzie.
 
* Choć byście dali mi nie wiem ile roboty, zawsze będzie imi jej za mało: gromadzenie pracy stało się moją pasją. Obecnie gabinet mam tak zawalony różnymi pracami, że szpilki byś nie wetknął. Jeśli tak dalej pójdzie, będę musiał w najbliższej przyszłości pomyśleć o przybudówce.
 
* Czego oczy nie widzą - to nie może wywołać rozstroju żołądka.
Linia 37:
* Nie zawsze dobrze jest płynąć z prądem. Więcej zadowolenia można znaleźć naprężając mięśnie na plecach, walcząc z nurtem i torując sobie drogę mimo oporu żywiołu - tak uważam, przynajmniej wtedy, gdy Harris i Jerzy wiosłują, a ja siedzę przy sterze.
 
* Nigdzie tak dobrze nie można się utopić, jak w basenie koło stacji wodnej w Sandford. Prąd głębinowy jest tutaj niezwykle silny i jeśli sie na niego napatoczysz, sprawa załatwiona. Obelisk oznacza miejsce, w którym dwie osoby utonęły podczas kąpieli. Schodków pod tym pomnikiem używają jako skończyskoczni młodzieńcy, którzy chcą sprawdzić, czy to miejsce rzeczywiście jest niebezpieczne.
 
* Oto cały Harris - zawsze gotów wziąć ciężar w swe ręce i włożyć go na cudze barki.
Linia 47:
* Wodziliśmy oczami dokoła, potem spojrzeliśmy na siebie.<br/>- Do nieba został wzięty? - zapytałem.<br/>- Ale pasztetu chyba nie zabrali? - odparł Jerzy.<br/>Obiekcja ta miała swój ciężar gatunkowy, odrzuciliśmy wiec hipotezę wniebowzięcia.
 
* Zdumiewająca to rzecz, że tak wcześnie można wstać , gdy się noc spędza na świeżym powietrzu. Opatulony pledem leżysz na deskach łódki, walizę masz za poduszkę i wcale nie marzysz o tytym, żeby "jeszcze parę minut", jak to jest w twoim zwyczaju, kiedy wylegujesz się w puchach.
 
== Inne ==