Potop (powieść): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m +źr
m drobne redakcyjne + źr
Linia 5:
** Źródło: [[s:Potop/Tom V/Rozdział III|t. V, rozdz. III]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 28-29.
** Zobacz też: [[Zamość]]
 
* A przecie, gdy rozejrzę się po świecie, próżno pytam, gdzie jest taki drugi naród, w którym by chwała Boga starożytnej szczerości trybem trwała i pomnażała się coraz bardziej... Próżno patrzę, gzie drugi naród, w którym tak otwarty kandor żyje; gdzie państwo, w którym by o tak piekielnych bluźnierstwach, subtelnych zbrodniach i nigdy nie przejednanych zawziętościach, jakich pełne są obce kroniki, nigdy nikt nie słyszał... Niechże mi pokażą ludzie w dziejach świata biegli, inne królestwo, gdzieby wszyscy królowie własną spokojną śmiercią umierali. Nie masz tu nożów i trucizn, nie masz protektorów, jako u Angielczyków... Prawda, mój panie, zawinił ten naród ciężko, zgrzeszył przez swawolę i lekkość... Ale któryż to jest naród nigdy nie błądzący i gdzie jest taki, który by tak prędko winę swą uznał, pokutę i poprawę rozpoczął? Oto już się obejrzeli, już przychodzą, bijąc się w piersi, do twego majestatu... już krew przelać, życie oddać, fortuny poświecić dla ciebie gotowi... A ty zali ich odepchniesz? zali żałującym nie przebaczysz, poprawionym i pokutującym nie zaufasz?... dzieciom, które zbłądziły, ojcowskiego afektu nie wrócisz?... Zaufaj im, panie, bo oto tęsknią już za ojcowskimi rządami twymi... Jedź między nich... Ja, ja niewiasta nie lękam się zdrady, bo widzę miłość, bo widzę żal za grzechy i restaurację tego królestwa, na które cię po ojcu i bracie powołano. Ani mi się też podobna rzecz zdawa, by Bóg miał zgubić tak znaczną Reczypospolitę, w której światło prawdziwej wiary płonie. Do krótkiego czasu ściągnęła boska sprawiedliwość rózgę swoją na ukaranie, nie na zgubienie dziatek swoich, a zaś wkrótce potem utuli ich i pocieszy ojcowska tegoż niebieskiego Pana dobroć. Lecz ty nie gardź nimi, królu, i powierzyć się ich synowskiej dyskrecji nie lękaj, bo tylko tym sposobem złe na dobre, zmartwienia w pociechy, klęski w tryumfy zmienić się mogą.
** Postać: królowa Maria Ludwika
** Źródło: tom II, rozdział XXI
 
* Bogatym zawsze lepiej na świecie.
Linia 21 ⟶ 17:
** Źródło: [[s:Potop/Tom I/Rozdział VII|t. I, rozdz. VII]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 119.
 
* Chwalmy Boga i popędzajmy konie – rzekł na to pan podskarbi.
** Źródło: [[s:Potop/Tom VI/Rozdział XI|t. VI, rozdz. XI]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 169.
** Źródło: tom III, rozdział XXV
 
* Chwilami wydawało mu się, że kocha tę dziewczynę, obok siedzącą, więcej niż cały świat cały, to znów taką do niej odczuwał nienawiść, że zadałby jej śmierć, gdyby mógł, jej, ale zarazem i sobie.
** Opis: myśli [[Kmicic]]a o Oleńce podczas uczty u Radziwiłła.
** Źródło: [[s:Potop/Tom II/Rozdział VIII|t. II, rozdz. VIII]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 143.
** Źródło: tom I, rozdział XXII
 
* Czasem też i okoliczności umieją rozkazywać nie gorzej królów i marszałków.
** Postać: książę Heski
** Źródło: [[s:Potop/Tom III/Rozdział XV|t. III, rozdz. XV]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 294.
 
* Człowiek zawsze może wstąpić na lepszą drogę – póki żyje.
 
* Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni.
** Źródło: [[s:Potop/Tom V/Rozdział III|t. V, rozdz. III]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 31.
 
* Dwoje nas było, Kasieńko, dwoje na świecie,<br />Ale mi się coś wydaje, że jedzie trzecie.
** Źródło: [[s:Potop/Tom VI/Rozdział XV|t. VI, rozdz. XV]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 264.
** Źródło: tom III, rozdział XXX
 
* Gdy pożyjesz dłużej, poznasz, że gdy ktoś chce czegoś na świecie dokazać, temu nie wolno większych spraw dla mniejszych poświęcać.
Linia 44 ⟶ 38:
** Źródło: [[s:Potop/Tom II/Rozdział VII|t. II, rozdz. VII]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 128.
 
* A przecie, gdyGdy rozejrzę się po świecie, próżno pytam, gdzie jest taki drugi naród, w którym byktórymby chwała Boga starożytnej szczerości trybem trwała i pomnażała się coraz bardziej... Próżno patrzę, gziegdzie drugi naród, w którym tak otwarty kandor żyje; gdzie państwo, w którym byktóremby o tak piekielnych bluźnierstwach, subtelnych zbrodniach i nigdy nie przejednanychnieprzejednanych zawziętościach, jakich pełne są obce kroniki, nigdy nikt nie słyszał... Niechże mi pokażą ludzie, w dziejach świata biegli, inne królestwo, gdzieby wszyscy królowie własną spokojną śmiercią umierali. Nie masz tu nożów i trucizn, nie masz protektorów, jako u Angielczyków... Prawda, mój panie, zawinił ten naród ciężko, zgrzeszył przez swawolę i lekkość... Ale któryż to jest naród nigdy nie błądzącyniebłądzący i gdzie jest taki, który byktóryby tak prędko winę swą uznał, pokutę i poprawę rozpoczął? Oto już się obejrzeli, już przychodzą, bijąc się w piersi, do twego majestatu... już krew przelać, życie oddać, fortuny poświecić dla ciebie gotowi... A ty zali ich odepchniesz? zali żałującym nie przebaczysz, poprawionym i pokutującym nie zaufasz?... dzieciom, które zbłądziły, ojcowskiego afektu nie wrócisz?(...) Zaufaj im, panie, bo oto tęsknią już za ojcowskimiswą krwią jagiellońską i za ojcowskiemi rządami twymitwemi...<br />Jedź między nich.... Ja, ja niewiasta, nie lękam się zdrady, bo widzę miłość, bo widzę żal za grzechy i restauracjęrestauracyą tego królestwa, na które cię po ojcu i bracie powołano. Ani mi się też podobna rzecz zdawa, by Bóg miał zgubić tak znaczną ReczypospolitęRzeczpospolitę, w której światło prawdziwej wiary płonie. Do krótkiego czasu ściągnęła boska sprawiedliwość rózgę swoją na ukaranie, nie na zgubienie dziatek swoich, a zaś wkrótce potem utuli ich i pocieszy ojcowska tegoż niebieskiego Pana dobroć. Lecz ty nie gardź nimi, królu, i powierzyć się ich synowskiej dyskrecji nie lękaj, bo tylko tym sposobem złe na dobre, zmartwienia w pociechy, klęski w tryumfy zmienić się mogą.
* (...) gdy się białogłowa przeciw tobie zaweźmie, choćbyś się w szparę w podłodze skrył, jeszcze cię stamtąd igłą wydłubie.
** Postać: królowa Maria Ludwika
** Źródło: [[s:Potop/Tom IV/Rozdział II|t. IV, rozdz. II]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 34-35.
 
* (...) gdyGdy się białogłowa przeciw tobie zaweźmie, choćbyś się w szparę w podłodze skrył, jeszcze cię stamtąd igłą stamtąd wydłubie.
** Postać: Zagłoba
** Źródło: [[s:Potop/Tom IV/Rozdział IX|t. IV, rozdz. IX]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 134.
** Źródło: tom II, rozdział XXVIII
** Zobacz też: [[kobieta]]
 
* Gdzie ojca nie ma, tam, Pismopismo mówi:, wuja słuchałsłuchać będziesz.
** Opis: Zagłoba do Kowalskiego.
** Źródło: [[s:Potop/Tom II/Rozdział III|t. II, rozdz. III]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 34.
** Źródło: tom I, rozdział XVII
 
* – Gdzie toGdzieto ona Sobota?<br />– Niedaleko Piątku, wasza miłość.<br />– Kpisz, Kiemlicz?<br />– Zaś bymZaśbym śmiał! – odrzekł stary, krzyżując ręce na piersiach i skłaniając głowę – jeno się tam tak dziwnie miasteczka nazywają.
** Opis: dialog Kmicica z Kiemliczem.
** Źródło: [[s:Potop/Tom III/Rozdział III|t. III, rozdz. III]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 51.
** Źródło: tom II, rozdział III
 
* Głupich nigdzie na świcieświecie nie brak, a szczególnie w tym kraju!
** Postać: Bogusław Radziwiłł
** Źródło: [[s:Potop/Tom II/Rozdział XI|t. II, rozdz. XI]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 211.
** Źródło: tom II, rozdział XXV
 
* I tak chwiały się umysły pomiędzy obawą a nadzieją, ciężka niepewność przygniatała dusze ludzkie, gdy nagle położył jej koniec uniwersał Bogusława Leszczyńskiego, jenerała wielkopolskiego, zwołującego pospolite ruszenie szlachty województw poznańskiego i kaliskiego dla obrony granic od grożącej nawały szwedzkiej...<br />Wszelka wątpliwość znikła. Okrzyk: „Wojna! rozległ się po całej Wielkopolsce i wszystkich ziemiach Rzeczypospolitej.<br />Była to nie tylko wojna, ale nowa wojna. Chmielnicki, wspomagany przez Buturlina, srożył się na południu i wschodzie; Chowański i Trubecki na północy i wschodzie, Szwed zbliżał się z zachodu! Ognista wstęga zmieniała się w koło ogniste.<br />Kraj był jak obóz oblężony.
* (...) i samiście byli świadkami, gdy pana Żyrskiego, człeka znacznego, kazał po majdanie końmi włóczyć za to tylko, że z podjazdem nie dotarł tam, gdzie miał rozkaz. Ze szlachtą, mości panowie, trzeba po ojcowsku, nie po dragońsku... Powiesz mu: „Panie bracie, a bądź łaskaw, a idź”, rozczulisz go, na ojczyznę i sławę wspomniawszy, to ci dalej pójdzie niż dragon, który dla lafy służy.
** Źródło: [[s:Potop/Tom I/Rozdział X|t. I, rozdz. X]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 182.
** Źródło: tom III, rozdział II
** Postać: [[Jan Zagłoba]]
 
* I tak chwiały się umysły pomiędzy obawą a nadzieją, ciężka niepewność przygniatała dusze ludzkie, gdy nagle położył jej koniec uniwersał Bogusława Leszczyńskiego, jenerała wielkopolskiego, zwołującego pospolite ruszenie szlachty województw poznańskiego i kaliskiego dla obrony granic od grożącej nawały szwedzkiej...<br />Wszelka wątpliwość znikła. Okrzyk: „Wojna!” rozległ się po całej Wielkopolsce i wszystkich ziemiach Rzeczypospolitej.<br />Była to nie tylko wojna, ale nowa wojna. Chmielnicki, wspomagany przez Buturlina, srożył się na południu i wschodzie; Chowański i Trubecki na północy i wschodzie, Szwed zbliżał się z zachodu! Ognista wstęga zmieniała się w koło ogniste.<br />Kraj był jak obóz oblężony.
** Źródło: tom I, rozdział X
 
* Ja jestem Kowalski, a to jest pani Kowalska, innej nie chcę.
** Opis: [[Roch Kowalski]] o swej szabli.
** Źródło: [[s:Potop/Tom II/Rozdział III|t. II, rozdz. III]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 33.
** Źródło: tom I, rozdział XVII
 
* Jakaż to wolność, która jednemu przeciw wszystkim oponować pozwala?... Zali ta wolność dla jednego nie jest niewolą dla wszystkich?
Linia 80 ⟶ 74:
** Źródło: słowa Czarnieckiego.
 
* (...) jestliJestli na świecie drugi kraj, gdzie by tyle nieładu i swawoli dopatrzyćdopatrzeć można?... Co tu za rząd? Król nie rządzi, bo mu nie dają... Sejmy nie rządzą, bo je rwą... Nie masz wojska, bo podatków płacić nie chcą; nie masz posłuchu, bo posłuch wolności się przeciwi; nie masz sprawiedliwości, bo wyroków nie ma komu egzekwować i każdy możniejszy je depce; nie masz w tym narodzie wierności, bo oto wszyscy pana swego opuścili; nie masz miłości do ojczyzny, bo ją Szwedowi oddali za obietnicę, że im po staremu w dawnej swawoli żyć nie przeszkodzi... Gdzie by indziej mogło się coś podobnego przytrafić?(...) Który by w świecie naród nieprzyjacielowi do zawojowania własnej ziemi pomógł? Który by tak króla opuścił, nie za tyraństwo, nie za złe uczynki, ale dlatego, że przyszedł drugi, mocniejszy? Gdzie jest taki, co by prywatę więcej ukochał, a sprawę publiczną więcej podeptał? Co oni mają, ekscelencjo?(...) Niechże mi kto choć jednąjednę cnotę wymieni: czy stateczność, czy rozum, czy przebiegłość, czy wytrwałość, czy wstrzemięźliwość? Co oni mają? Jazdę dobrą? tak! i nic więcej... To i Numidowie ze swej jazdy słynęli, i Gallowie, jak to w rzymskich historykach czytać można, sławnego mieli komunika,(...) a gdzież są? Zginęli, jak i ci zginąć muszą. Kto ich chce ratować, ten jeno czas próżno traci, bo oni sami nie chcą się ratować!... Jeno szaleni, swawolni, źleźli i przedajni tę ziemię zamieszkują!
** Postać: Wrzeszczowicz
** Źródło: [[s:Potop/Tom III/Rozdział XI|t. III, rozdz. XI]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 201-202.
** Źródło: tom II, rozdział XI
** Zobacz też: [[Polacy]], [[Polska]]
 
Linia 170 ⟶ 164:
** Źródło: tom II, rozdział V
 
* Pan Jan Zamoyski, ordynat, pozwolił im na znak wielkiej przychylności i łaski wejść do miasta. Wpuszczono ich bramą Szczebrzeszyńską, albo inaczej Ceglaną, gdyż dwie inne były z kamienia. Sam Kmicic nie spodziewał się ujrzeć nic podobnego i nie mógł wyjść z podziwu na widok ulic szerokich, włoską modą pod linięlinią równo budowanych, na widok wspaniałej kolegiaty i burs akademickich, zamku, murów, potężnych dział i wszelkiego rodzaju „opatrzenia”. Jak mało który z magnatów mógł się porównać z wnukiem wielkiego kanclerza, tak mało która forteca z Zamościem.
** Źródło: [[s:Potop/Tom IV/Rozdział XV|t. IV, rozdz. XV]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 217.
** Źródło: tom II, rozdział XXXIV
** Zobacz też: [[Zamość]]
 
Linia 256 ⟶ 250:
** Źródło: tom II, rozdział XXII
** Zobacz też: [[Polska]], [[wolność]], [[rozkosz]], [[niewola]]
 
* (...) i samiście byli świadkami, gdy pana Żyrskiego, człeka znacznego, kazał po majdanie końmi włóczyć za to tylko, że z podjazdem nie dotarł tam, gdzie miał rozkaz. Ze szlachtą, mości panowie, trzeba po ojcowsku, nie po dragońsku.... Powiesz mu: „Paniepanie bracie, a bądź łaskaw, a idź”idź, rozczulisz go, na ojczyznę i sławę wspomniawszy, to ci dalej pójdzie, niż dragon, który dla lafy służy.
** Postać: [[Jan Zagłoba]]
** Źródło: [[s:Potop/Tom V/Rozdział II|t. V, rozdz. II]], wyd. Gebethner i Wolff 1888, s. 20-21.
 
* Zdrada! morderstwo! hańba! Jesteśmy Szwecją już, nie Polską! Matkę tam mordują w tym domu!