Lejdis: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
do schematu |
|||
Linia 1:
{{dopracować|Dialogi - osoby wypowiadające kwestie.}}
'''[[w:Lejdis|Lejdis]]''' – polska komedia z 2008 roku, reż. [[Tomasz Konecki]]. Autorami scenariusza są Andrzej Saramonowicz, Anna Andrychowicz-Słowik, Małgorzata Saramonowicz, Ewa Sienkiewicz, Hanna Węsierska.
{{Wulgaryzmy}}
Linia 68 ⟶ 69:
==Dialogi==
:'''Błażej:''' U mnie ze wszystkim bardzo OK. Z niektórymi rzeczami nawet... bardziej. :'''Gośka:''' A geny? :'''Błażej:''' Wielkie... jędrne... bezlitosne. :'''Gośka:''' Wszyscy tak mówicie, a się potem okazuje smutny korniszonek. ----
: – Byliśmy kiedyś z Tomkiem na Bali i tam było ZOO...
: – Błagam cię, nie opowiadaj. Ja to znam...
: – Cicho.
: – ... i wisiał tam taki jeden wielki nietoperz wielkości... a bo ja wiem... kota sporego. Wisiał sobie do góry nogami i miał wzwód.
: – Yyyy.
: – Ja się przewietrzę.
:– Nie przeszkadzaj. Gdzie? Leż.
: – Dawaj, dawaj.
: – I ten nietoperz, imaginujecie sobie, sam sobie, kurwa, robił loda. Macie pojęcie? Ja myślałam, że umrę. Nie wiedziałam, gdzie oczy chować.
: – Yyyy, jaka cwaniura.
: – Aż się boje zapytać.
: – Yyyy.
: – Doszedł?
: – No nie przy mnie. Uciekłam stamtąd.
:* Postacie: Korba, Gośka, Łucja, Monia
----
:'''Korba:'''Bzykanie owszem. Miłość bynajmniej. Miłość to niewola, płacz i zgrzytanie pochwy.
:'''Gośka:''' Jezu, to chyba nie jest z ''Biblii''?!
:'''Korba:''' Owszem, ale z apokryfów.
----
:'''Gośka:''' Co się stało?
:'''Istvan:''' Stao, oj, stao.
----
:'''Monia:''' Co to?
:'''Tomek:''' Kwiaty.
:'''Monia:''' No widzę, że nie frytki, ale po co?
----
:'''Szymek''' (''o Klaudiuszu''): Co za wór, mamo?
:'''Łucja:''' Taki jeden, mój dawny uczeń..
:'''Szymek:''' Twój uczeń? To co on u Korby robi o tej porze?
:'''Łucja:''' No, z tego, co wiem daje mu korki...
:'''Szymek:''' Z czego?
:'''Łucja:''' Z francuskiego...
----
:'''Korba:''' Dobra. Powiesz mu, że słyszysz głosy mówiące do ciebie z kibla.
:'''Gośka:''' No ciebie, Korba, całkiem pogięło.
:'''Korba:''' Naprawdę... Naprawdę. Dwa lata temu, przysięgam, rura od kibla wpadła mi w rezonans i odbierała Radio Maryja. Ja tu tego..., a z kibla „żałuj za grzechy”.
----
:'''Marek:''' Dywanik.
:'''Wojtek:''' A nie, nie, dziękuję, ja wolę gołe podłogi.
:'''Marek:''' Marek Dywanik.
----
: – Dziewczyny, okażcie trochę empatii...
: – A właśnie – empatia, ja coś chyba słyszałam, słuchaj, to chyba jest zupa z Azji.
: – Nie wiem, z Azji znam tylko peeling.
:* Postać: Marek, Monia, Korba
----
:'''Erwin:''' Erwin. Erwin mam na imię.
:'''Korba:''' Dla mnie możesz być nawet Lech i Jarosław.
----
:'''Arleta:''' I co teraz. Co z moją lekcją?
:'''Łucja:''' Dupa. To znaczy, o ile dyrekcja jakoś inaczej nie zadecyduje.
----
:'''Monia:''' Jestem w ciąży. To twoja wina!
:'''Tomek:''' Moja?! To nie ja pomyliłem plastry antykoncepcyjne z plastrami „NiQuitin”!
----
:'''Tomek:''' Jesteś cudowna.
:'''Monia:''' Cudowna to jest woda z Lichenia.
----
:'''Erwin:''' Jesteś najpiękniejszą kobietą, przy boku której obudziłem.
:'''Korba:''' Nie wiedziałam, że to był twój pierwszy raz.
----
:'''Monia:''' Kurwa, skąd ty wytrzasnęłaś hiszpańskiego żonglera?!
:'''Korba:''' Z wyprzedaży.
----
:'''Łucja:''' Marek to dobry człowiek.
:'''Szymek:''' Dobrzy ludzie to już umarli, mamo.
----
: – Na korytarzu są Rzymianie.
: – No i co z tego. W Unii jesteśmy, każdy może się leczyć – gdzie chce.
:* Postacie: Błażej, Marek
----
: – Najgorsze jest to, że ja mam wielką, gigantyczną, megadupę! Ona mi się całkowicie wymknęła spod kontroli. Ja mam swoje zachowania motoryczne, a ona ma swoje. Na przykład idę korytarzem, a ona mi się szyderczo dynda z tyłu.
: – Ja na przykład mam wszystko w dupie i to z każdym dniem więcej i dlatego muszę sobie coraz większy rozmiar kiecek kupować.
: – To jeszcze nic, ja ekstraduję cellulit z powietrza. Mój organizm jest w stanie wyłapać z powietrza niezbędne cellulitowi do życia tłuszcze i zamienić je w tłustą okładzinę.
: – Przecież ty jesteś chuda jak szczapa.
: – Gdzie tam, kochana! Cellulitu nie mam chyba tylko pod oczami aktualnie.
:* Postacie: Łucja, Korba, Monia, Gośka
----
:'''Gośka:''' Nie dość, że ma ogromnego – ale to ogromnego – dyngusa, to jeszcze sam się potrafi zblołdżabować.
:'''Błażej:''' Co potrafi?
:'''Gośka:''' Sam sobie... No sam sobie...
:'''Błażej:''' Ee?
:'''Gośka:''' No sam sobie loda robi, no. Takiego partnera szukam. Sam...
----
:'''Artur:''' Nie wiem, to wszystko przez stres
:'''Gośka:''' No jasne, jasne, jasne, przez stres...
:'''Artur:''' Przecież mi też zależy, tylko... Nie wiem! To nie jest laboratorium. Ja potrzebuje, Ja potrzebuje atmosfery
:'''Gośka:''' Czego ty potrzebujesz?
:'''Artur:''' Nastroju.
:'''Gośka:''' Aha, A co to jest? Szampan, truskawki, kadzidełka, świece. Nawet kurewskie stringi na dupę włożyłam i co, nic?
:'''Artur:''' Nie o taki nastrój mi chodzi.
:'''Gośka:''' No, się domyślam, o jaki, ale kochanie fiuta sobie nie dorobię!
----
:'''Łucja:''' Oni zawsze zdradzają, rozumiesz? A czy ich ciągnie do fiuta, czy do cycków, to w ogóle nie ma znaczenia. Ale ty możesz zrobić to samo.
:'''Gośka:''' Ale mnie nie ciągnie do kobiet.
:'''Łucja:''' Heh, ja mówię o dziecku, głupia. Możesz je mieć – z kim chcesz.
:'''Gośka:''' Do jutra... będzie, kurwa, trudno.
----
:'''Milena:''' Przez Twoją drobiazgowość znowu opóźniliśmy druk...
:'''Korba:''' Bo były błędy.
:'''Milena:''' Nie! Milion polskich kobiet czeka na nasz nowy numer, a ty mi mówisz o przecinkach... PI... eprzyć przecinki! Przecież nikt w tym kraju oprócz Ciebie NIE WIE, gdzie one powinny stać!
----
:'''Korba:''' Puka się!
:'''Monia:''' Właśnie, kurwa, widzę.
----
:'''Nina:''' Monisia?
:'''Monia:''' Monisia?
:'''Nina:''' Monisia, to ja!
:'''Monia:''' Jaka ja?
:'''Nina:''' No jak to – jaka ja? Nina!
:'''Monia:''' Nina? Jaka znowu Nina?
:'''Nina:''' No jak to – jaka Nina, Kicia? Mamusia!
:* Opis: rozmowa z matką, która wróciła po 17 latach przywożąc tylko fortepian.
----
:'''Korba:''' Sorry, laska, na śmierć zapomniałam, że twoja matka uciekła z argentyńskim tenorem...
:'''Monia:''' To był baryton... jebany baryton z pampasów...
----
:'''Łucja:''' To ile ma lat ten Wojtek?!
:'''Szymek:''' Bo ja wiem... z pięćdziesiąt.
----
:'''Tomek:''' To nie jest prawdziwy sylwester.
:'''Monia:''' I kto to mówi... dorosły facet, który popierdala w todze i myśli, że jest Rzymianinem.
----
: – Trzeba zutylizować odpad.
: – Yhyy...
: – Ale najpierw ocucić...
: – Ocucić i zabić. Obudź się, dziwko.
:* Postacie: Monia i Korba
----
:'''Łucja:''' Zapisujemy w zeszytach... Pipa pipa.
:'''Marek:''' Co ty tu jakieś rysunki mi tutaj... Pisz „pipa”, jak pani profesor każe.
----
:'''Erwin:''' Zniknęłaś jak kopciuszek, ale dobre wróżki pomogły mi Cię odnaleźć prędzej niż w bajce...
:'''Korba:''' W bajce? Już ja wiem o jaką bajkę ci chodzi... Tę, w której najpierw dotkniesz mnie swoją czarodziejską różdżką, swoim laserowym mieczykiem, a ja oczywiście będę wyć z rozkoszy, bo jakże inaczej, tak? A potem spędzę resztę życia modląc się, żeby cię zbyt szybko nie dopadł ''middle-age crisis'', bo to, że dopadnie, mogę obstawiać w ciemno. Tak jak to, że wrócisz pewnego dnia do domu w hawajskiej koszuli, bermudach, z 16-letnią córką znajomych pod pachą, mówiąc: „Kochanie, poznaj, to jest moja nowa żona... Nie, nie bój nic, przecież po tylu latach nie wyrzucę cie na bruk, nadal możesz z nami mieszkać, pod warunkiem że weźmiesz na siebie pranie, sprzątanie, gotowanie i robienie nam pedicure, kiedy będziemy się kąpać w wannie”... W dupie mam taką bajkę, Edgar!
:'''Erwin:''' Erwin...
==Zobacz też:==
|