Jodi Picoult: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m nowa sekcja: +2
Nie podano opisu zmian
Linia 134:
 
* Złamane serca mają to do siebie, że nie da się znieść ich widoku, nie dzieląc choćby cząstki cierpienia.
 
==''Tam gdzie ty'' (2012)==
* Czasami łatwiej wygadać się przed nieznajomym. Problem w tym, że gdy raz wywrócisz przed kimś serce na nitce, ta osoba traci anonimowość.
 
* - Dobrze, panie Baxter. Proszę mówić.
Kiedy nie wiem co. Gdzie mieszkam, i czy przez rok mieszkałem w Wilmington, kiedy wziąłem ślub i kiedy się rozstaliśmy - żadna z tych informacji nie tłumaczy, jak dwoje ludzi, którzy mieli spędzić ze sobą resztę życia, obudziło się pewnego ranka ze świadomością, że nie znają osoby, która śpi obok.
 
* Dwa słowa o lesbijskim seksie: nieważne, że nie masz doskonałego ciała, bo twoja partnerka czuje to samo. Nieważne, że nigdy nie dotykałaś kobiety, bo sama nią jesteś i wiesz, co ci się podoba.
 
* Ile osób musi ci powiedzieć, że coś z tobą nie tak, zanim w to uwierzysz?
 
* Jak śmiesz mówić, że to, co składa się na moją osobę, zasługuje na potępienie? Przekonujesz o swojej tolerancji, ale tylko pod warunkiem, że jesteśmy takie same? Śmiesz mówić, że nie mam prawa poślubić osoby, którą kocham, ani adoptować dziecka, a prawa gejów nie należą do praw obywatelskich, bo w przeciwieństwie do kalectwa i koloru skóry orientację seksualną da się zmienić? Ale wiesz co? Nawet ten argument jest szyty grubymi nićmi, bo można zmienić wyznanie i każdy ma do tego zaplute prawo. I tylko dlatego grzecznie was wyproszę, zamiast wyrzucić cię na zakłamany, ewangeliczny pysk.
 
* - Ja... nie rozumiem.
- To jesteśmy dwie - przyznaję.
 
* Jeśli ktoś stawia warunki, to nie miłość.
 
* Kiedy bardzo ci na czymś zależy, okłamujesz się na każdym kroku.
Na przykład: do pięciu razy sztuka.
Albo: kiedy dziecko przyjdzie na świat, między nami się ułoży.
Lub: jeden łyk mnie nie zabije.
 
* Matka opowiadała mi, jak w dzieciństwie zakonnice w katolickiej szkole biły ją po lewej ręce, kiedy nią pisała. Dziś nauczyciel poszedłby za kratki za znęcanie się nad dzieckiem. Mój wewnętrzny optymista chciałby wierzyć, że seksualność koniec końców stanie na równi z pisaniem: nie będzie podziału na dobrą i złą. Po prostu jesteśmy inaczej zaprogramowani.
Przy okazji warto zaznaczyć, że nigdy nie pytamy nowo napotkanej osoby, czy jest lewo- czy praworęczna.
Bo tak naprawdę obchodzi to wyłącznie tego, kto trzyma pióro.
 
* Myśl uderza mnie jak obuchem: świadomość tego, że to, co nazywałam przyjaźnią, jest - przynajmniej z mojej strony - czymś znacznie więcej. I że nigdy nie dostanę tego, czego od niej chcę.
Znam to uczucie, toteż wiem, jak się zachować, jak zrobić dobrą minę do złej gry. Ostatecznie wolę dostać choćby namiastkę niż zostać z pustymi rękami.
 
* Nagle nie chcę być już tym człowiekiem. Nie chcę udawać, że oszukuję cały świat, skoro to nieprawda. Niech ktoś zrobi porządek z moim życiem, bo sam nie mogę.
 
* - Nie jesteś lesbijką, Zoe. Nie jesteś.
- Może i nie - przyznaje Zoe. - Może nie jestem. Może to tylko jednorazowy wyskok. Ale wiem jedno: chcę, żeby potrwał do końca życia. Kocham Vanessę. A tak się składa, że jest kobietą. Jeśli to czyni mnie lesbijką, proszę uprzejmie.
 
* - Nie stajesz się dla kogoś wzorem, bo znasz odpowiedzi na wszystkie pytania - odpowiadam z wolna. Myślę o Reidzie i o tym, dlaczego zawsze go podziwiałem. - Stajesz się wzorem, bo zadajesz właściwe pytania.
 
* Nie znamy ludzi tak, jak nam się wydaje - łącznie z samymi sobą. Nie wierzę, że człowiek budzi się rano i stwierdza, że jest homo. Ale wierzę, że budzi się rano i stwierdza, że nie może bez kogoś żyć.
 
* Nie zrozum mnie źle: wciąż jestem wściekle zazdrosna o te dziewięć lat, bo ich nie odzyskam, choćby nie wiem co. Ale gdybyś nie spędziła ich z Maxem, może nie byłabyś teraz ze mną.
 
* Psujesz jedyną wartościową rzecz, jaką masz na wyciągnięcie ręki, bo przez to unikniesz późniejszych rozczarowań.
 
* - Przepraszam - mówi. - Nie chciałam, żebyś... żebym... - Urywa, porząsając głową. - Nic się nie stało, Zoe. I nie stanie, bo cenię naszą przyjaźń i nie chcę tego...
- Nie stało? Nie stało? - Z trudem łapię oddech. - Jesteś moją przyjaciółką - ciągnę. - Chcę zawsze być z tobą, a kiedy nie jestem, myślę tylko o tym, kiedy się spotkamy. Nie znałam nikogo, łącznie z matką i byłym mężem, kto byłby mi tak bliski. Nawet nie muszę kończyć zdania, bo robisz to za mnie. - Patrzę na nią, dopóki nie odwzajemnia spojrzenia. - A ty mi mówisz, że nic się nie stało? Mylisz się, Vanesso, bo ja cię kocham. Wszystko się stało. Wszystko.
 
* - Przepraszam - szepczę.
Za to, że nie mam nic lepszego do powiedzenia.
 
* Przyjaźń to jakby romans: kiedy mija urok nowości, rzecz przeradza się w coś wygodnego i przewidywalnego, niczym ulubiony sweter, który wyciągniemy z szafy w deszczową niedzielę i od razu jest nam cieplej na sercu.
 
* - To co tu jeszcze robisz, co? Na chuj wciąż tu jesteś?
- Bo mnie nie zniechęcisz, Lucy, choćbyś robiła i mówiła nie wiem co. Nie zostawię cię.
 
* Wiem, że to po prostu choroba, i w razie zawału czy złamanej kostki bez skrupułów poddałbym się leczeniu - więc czemu mam się wstydzić?
Ponieważ to kolejny z wielu dowodów, że jestem do niczego.
 
* Zależało mi na kimś, kto będzie moją kotwicą, wiesz? [...] Kto będzie dzwonił dzień w dzień z pytaniem, czy wszystko w porządku. Pobiegnie w środku nocy do apteki, gdy zachoruję. Będzie tęsknił, jak wyjadę. I kochał, bez względu na wszystko.
 
* Złe nawyki są jak krwawnica pospolita. Pojawia się w ogrodzie, a ty myślisz sobie "co tam!" - ot, parę ładnych, fioletowych gałązek. Ale rzeczy się jak pożar i ani się obejrzysz, jak zagłuszy wszystko dokoła. I nie będziesz mógł pojąć, jakim cudem wymknęła się spod kontroli.
 
* - Zoe... wiesz, że jestem lesbijką, tak?
- Mówiłam o szczoteczkach - odpowiada.
- Wiem. - Przeczesuję palcami idiotycznie postrzępione włosy. - Ja tylko... nie chcę, żebyś myślała, że coś przed tobą ukrywam.
Siada naprzeciw mnie na swoim łóżku.
- A ja jestem Rybą - oznajmia.
- Co to ma do rzeczy?
- A to, że jesteś lesbijką? - odpowiada pytaniem.
 
==''W naszym domu'' (2010)==