Jacek Bartyzel: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
poprawki edycyjne
Nie podano opisu zmian
Linia 100:
** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-wrzesien-2011, Notatki facebookowe]
 
* Po przeczytaniu tekstu (manifestu?) p. Adama Danka „Dlaczego faszyzm”faszyzm? przypomniało mi się takie francuskie przysłowie, że czasem trzeba się zgubić, aby móc się znaleźć. P. Danek jest zapewne na etapie intensywnych poszukiwań tego, jak wyjść z sytuacji bez wyjścia, ale obecnie błąka się niestety po mokradłach. Jako że darzę go sympatią, szczerze mu życzę, aby wyszedł na prostą i czystą drogę Tradycji. Nam, tradycjonalistom, faszyzm niestraszny i rozumiemy różne uwarunkowania tej „ideologii rozwścieczonego Europejczyka” (najlepsza definicja faszyzmu, jaką znam), nie zmienia to jednak faktu, iż faszyzm od początku był pomyłką, a skończył się kompromitacją. Przypuszczam, że ten niewygasły urok faszyzmu, który i dziś niejednego zwodzi, bierze się z patrzenia nań przez pryzmat wyobrażeń o tym, czym faszyzm mógłby być, które stworzyli sobie różni romantyzujący intelektualiści, jak Malaparte (we wczesnej twórczości), Bottai, francuscy „nonkonformiści” czy sam José Antonio. Lecz to błąd epistemologiczny idealizmu, bo poznawać trzeba rzeczywistość, a nie jej projekcje. Faszyzm „realny” to nie Poezja, Czyn, Prymat Ducha, tylko biurokratyczny etatyzm, tym się tylko różniący od biurokracji demoliberalnej, że urzędnicy są umundurowani. Natomiast pomysł faszyzmu na przezwyciężenie nieładu demokracji liberalnej jest dokładnym przeciwieństwem tradycjonalizmu: faszyści uważali, że można odbudować społeczeństwo przez narzucenie mu gorsetu odgórnie stworzonej organizacji, a więc czegoś z gruntu sztucznego i mechanicznego. Tradycjonalista wie, że trzeba stworzyć warunki odbudowania naturalnych ciał społecznych, od najmniejszego, czyli rodziny, po wierzchołek, czyli monarchię tradycyjną, więc ograniczoną. A uśmiech goryczy wzbudziło we mnie zdanie: „Przykładu udanego mariażu konserwatywnych pryncypiów z faszystowską formułą polityczną i organizacyjną dostarcza, znana z frankistowskiej Hiszpanii, Hiszpańska Falanga Tradycjonalistyczna wraz z Radami Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej„. Można by się z tym zgodzić tylko wtedy, gdyby wcześniej uznać, że udane małżeństwo to takie, w którym oblubienica udusi oblubieńca w noc poślubną. To nieszczęsne zjednoczenie zabiło karlizm jako siłę społeczną, odebrało mu lud, sprawiło więc to, czego nie zdołali zrobić ani liberałowie w XIX, ani czerwoni w XX wieku.
** O artykule „Dlaczego faszyzm?” Adama Danka, doktoranta Uniwersytetu Jagiellońskiego.
** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-wrzesien-2011, Notatki facebookowe]
Linia 139:
** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-wrzesien-2011, Notatki facebookowe]
 
* Nie słabnie gatunek twórczości zwanej przeze mnie roboczo „antysemitologią stosowaną”. Właśnie przeglądałem w „Kronosie” tekst jakiegoś Duńczyka o tym, jakim okropnym antysemitą był Kierkegaard, a znowuż w „Przeglądzie Politycznym” jakiś recenzent pastwi się nad Eliadem. Autorzy ci tak się rozkoszują swoimi skomplikowanymi narzędziami intepretacyjnymi, że już chyba sami nie wiedzą czy oskarżają, czy jednak jakoś próbują tłumaczyć „podsądnych” przed trybunałem do sądzenia megazbrodni przeciwko ludzkości. Nie przychodzi im tylko (i im podobnym) do głowy wyjaśnienie najprostsze: że ci, którzy wypowiadali kiedyś opinie niechętne Żydom, mieli ku temu jakieś niebłahe i nieurojone powody. Mówiąc jeszcze prościej: umieli obserwować i wyciągać wnioski. To zaś, że wypowiadali je otwarcie, dowodzi jedynie, że nie musieli się, jak współcześni, autocenzurować w obawie o nagrody, stypendia, granty, które mogłyby przejść koło nosa, i w ogóle o utratę reputacji „wybitnego” pisarza czy myśliciela. Nie musieli na przykład udawać, że nie dostrzegają z kogo składa się 99% gwardii bolszewickiej, albo kto korumpował parlamentarzystów w affaire Panama. Krótko mówiąc, żyli jeszcze w la belle epoque wolności, przed nadejściem demoliberalnego totalniactwa – najbardziej obrzydliwego ze wszystkich, bo najbardziej zakłamanego. I jeszcze jeden szczegół: pisarczyk z „Przeglądu Politycznego” drwi z Eliadego, że przestrzeni duchowej wolności szukał w „dusznej” Portugalii Salazara i „pajacowatej” Hiszpanii Franco. A mnie się zdaje, że Eliade dobrze wiedział, gdzie ma tego właśnie szukać.
* I jeszcze jeden szczegół: pisarczyk z „Przeglądu Politycznego” drwi z Eliadego, że przestrzeni duchowej wolności szukał w „dusznej” Portugalii Salazara i „pajacowatej” Hiszpanii Franco. A mnie się zdaje, że Eliade dobrze wiedział, gdzie ma tego właśnie szukać.
** Opis: O rzekomym [[antysemityzm|antysemityzmie]] [[Søren Kierkegaard|Sørena Kierkegaarda]] i [[Mircea Eliade|Mircei Eliady]].
** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-wrzesien-2011, Notatki facebookowe]
Linia 152 ⟶ 151:
** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-wrzesien-2011, Notatki facebookowe]
 
* Otrzymałem drogą mailową od redaktorki „Faktu” prośbę o informację, na jaką partię będę głosował; miałoby to być opublikowane już po wyborach. Udzieliłem jej następującej odpowiedzi: Szanowna Pani Redaktor, Niestety, nie będę mógł zadośćuczynić Pani prośbie. Jako monarchista, pouczony nieomylnie przez Boskiego Nauczyciela, że wszelka władza pochodzi „z góry” („Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” – J 19,11), a nie „z dołu”, oraz antydemokrata do szpiku kości, albowiem demokracja jest „maską bluźnierstwa” i „metafizyczną perwersją”, której doktryną jest „teologia boskiego człowieka” (Nicolás Gómez Dávila), z zasady nie biorę udziału w tym nikczemnym rytuale, jakim są demokratyczne głosowania. Przyjmuję tedy za swoją dewizę słowa Ernsta Jüngera: „ani jednego głosu na jakąkolwiek partię”.
*** Opis: O [[wybory parlamentarne|wyborach]].
 
*** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-wrzesien-2011, Notatki facebookowe]
** Szanowna Pani Redaktor,
 
* Niestety, nie będę mógł zadośćuczynić Pani prośbie. Jako monarchista, pouczony nieomylnie przez Boskiego Nauczyciela, że wszelka władza pochodzi „z góry” („Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” – J 19,11), a nie „z dołu”, oraz antydemokrata do szpiku kości, albowiem demokracja jest „maską bluźnierstwa” i „metafizyczną perwersją”, której doktryną jest „teologia boskiego człowieka” (Nicolás Gómez Dávila), z zasady nie biorę udziału w tym nikczemnym rytuale, jakim są demokratyczne głosowania.
 
* Przyjmuję tedy za swoją dewizę słowa Ernsta Jüngera: „ani jednego głosu na jakąkolwiek partię”.
 
** z wyrazami szacunku
 
** Jacek Bartyzel
*** Opis: O [[wybory parlamentarne|wyborach]].
*** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-wrzesien-2011, Notatki facebookowe]
 
* (...) gdyby nasz Epidiaskop miał, z przeproszeniem, jaja, a nie Święty Spokój za patrona, to by już wcześniej ogłosił, że każdy, kto na nich głosuje, podlega ekskomunice latae sententiae, a teraz zarządziłby w całej Polsce modły przebłagalne z biciem w dzwony za ciężką obrazę Boga.
Linia 230 ⟶ 219:
** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-marzec-2012, Notatki facebookowe]
 
* Już drugi dzień z rzędu staję się mimowolnym oprawcą psychicznym nieszczęsnych istot wijących się pod pytaniami: a co właściwie oznaczają skróty: „nazizm” (tu, po 6-7 minutach udaje się zwykle rozwikłać, nie bez pomocy, pierwszy człon, drugiego już nigdy), „diamat” czy „histmat” (tu kompletnie nic)? I oczywiście wiem doskonale, co sobie myślą, kiedy żyły wychodzą im na czołach: „czego właściwie ten sadysta ode mnie chce, i po co mi to wiedzieć. Przecież przydać mi się może na przykład tylko wiedza o tym, jak rozdzielać fundusze strukturalne z UE”. (...)
* Po czterech dniach sado-maso, czyli egzaminowania, rozpoznałem u siebie przypadek ciężkiej alergii: na słowo „stres”. I dorzucę coś szalenie seksistowskiego: mogę jeszcze pogodzić się z tym, że stresują się wiotkie mołodycie, ale mierzi mnie, kiedy młodzi mężczyźni pojękują, że są zestresowani. 20-letni mężczyzna powinien mieć duszę wojownika i na egzamin iść jak do szturmu. Zuchwałość przystoi efebom.
 
* (...)
 
* Maltretuję nieszczęsnych studentów żądaniem wyjaśnienia sensu spiżowego prawa historii o zaostrzaniu się walki klasowej w miarę postępów w budowie socjalizmu. I konstatuję ze zdumieniem, że wszystkie wyjaśnienia są podawane jakby przez ludzi, których nie dotknął jeszcze grzech pierworodny i którzy nie spożyli owocu z drzewa wiadomości złego i dobrego. Zwłaszcza złego.
 
* (...)
* To tak zabawne, że godne uwiecznienia: „co jest dopełnieniem BAZY w marksowskiej koncepcji rozwoju społecznego?” ~ „GŁOWICA!”.
** Opis: O przepytywaniu studentów podczas sesji.
Linia 273 ⟶ 258:
** Opis: Z prac egzaminacyjnych.
** Źródło: [http://www.legitymizm.org/notatki-facebook-czerwiec-2012, Notatki facebookowe]
 
* Parafrazując [[Zbigniew Herbert|Herberta]], bałagan w ortografii dowodzi nieporządku w duszy.
** [[Ortografia]]
** Źródło: Wpis 4.11.2012, facebook
 
{{DEFAULTSORT:Bartyzel, Jacek}}