Włodzimierz Sokorski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
kat.
nowy cytat
Linia 1:
[[Plik:Bundesarchiv Bild 183-18029-0001, Berlin, Bau Karl-Marx-Allee, Besuch Sokorsky.jpg|mały|<center>Włodzimierz Sokorski (po prawej)]]
'''[[w:Włodzimierz Sokorski|Włodzimierz Sokorski]]''' (1908 –1999)  –  [[Polska|polski]] wojskowy, [[pisarz]], [[polityk]], [[publicysta]], minister kultury i sztuki (1952–1956), prezes Komitetu ds. Radia i Telewizji (1956–1972).
* Kiedyś złożył mi wizytę Andrzej Wajda i po krótkim wstępie na temat jego koncepcji filmowej inscenizacji ''Uczty'' Platona zaproponował mi rolę Sokratesa. Byłem zdumiony? Nie. „Oczywiście – tłumaczył się Andrzej – przeniesiemy ''Ucztę'' w czasy współczesne. Ubrania. Właściwy plener. Wszystko tak jak dzisiaj. Nawet problemy zostaną te same. Dyskusja o szczęściu, losie człowieka, miłości i śmierci”. Tak, tak, rzeczywiście, wszystko prawie tak samo. I nawet jestem podobny do Sokratesa jak dwie krople wody. „Więc?” – niecierpliwił się Andrzej. „Nie, to nie jest możliwe”. „Dlaczego?”. „Sokrates nie lubił kobiet”. Zgubiło mnie czyste sumienie. Nie zostałem aktorem filmowym i ''Uczta'' Platona nie została sfilmowana. Andrzej jest moim przyjacielem, chociaż zachował w sercu pewną urazę.
** Źródło: ''Notatki'', 1976
** Zobacz też: [[Andrzej Wajda]]
 
* Największym przeżyciem był dla nas pierwszy po wojnie mecz piłki nożnej oficjalnych reprezentacji Francji i Polski. Na wielkim stadionie  –  tłumy. Polonia w komplecie. I to każda Polonia. Od mundurów polskich aż w oczy kole. Wtłoczeni w loże rządowe czuliśmy się trochę nieswojo. Ale nikt na nas nie zwracał uwagi. Na stadionie szumiało jak w ulu. Gdy wbiegła nasza jedenastka  –  ryk. I tak już do końca. Nasi grali jak szatany. W nieustającym ataku. Może się nie znałem, ale [Mieczysław] Gracz wydał mi się geniuszem. Ryczałem razem ze wszystkimi. Do przerwy 1:0 dla naszej jedenastki. Owacja. Wszystkie trąbki świata.Deszcz pomarańcz. Żadnej różnicy, która Polonia. Po przerwie 2:0 na naszą korzyść. Drugie Waterloo. Francuzi schodzą z boiska z nosami na kwintę. Naszych wynoszą na rękach. Bohaterem jest Gracz i jeszcze bramkarz, ale nazwiska już nie pamiętam. Kwiaty i pomarańcze. To jednak jest Francja.
** Źródło: ''Notatki'', Warszawa 1976.